pierwsze poznanie

127 4 2
                                    

Pierwszy dzień w Barcelonie spędziliśmy tak, że chodziliśmy po okolicy aby się "rozgościć" i znać okolicę. Magda z Mateuszem powiedzieli że chcieli by się wybrać na obiad do restauracji sami. No fajnie, sama będę tutaj w hotelu. Może też się gdzieś wybiorę na obiad bo lodówka pusta, a mam ochotę zjeść coś bardzo dobrego. Uszykowałam się i o godzinie dwunastej wyszłam z domu aby poszukać jakiejś dobrej restauracji. Dosyć blisko mojego hotelu znajdowała się restauracja z wysoką oceną więc postanowiłam się do niej udać. Głupio wyglądało to, że siedzę tutaj sama ale cóż. Zamówiłam sobie tortille przyrządzaną po Hiszpańsku. Nie wiem nawet jak to coś wygląda ale brzmi smacznie. Jakieś trzydzieści minut później przynieśli mi jedzenie, ale nie była to tortilla tylko z tego co wiem była to paella. Zwróciłam uwagę kelnerce, że nie jest to moje zamówienie. Dziewczyna zaczęła mnie przepraszać za to a w tym czasie podszedł do nas pewien chłopak nieco statszy ode mnie. Okazało się, że nasze dania były po prostu zamienione. Wymieniliśmy się talerzami a chłopak zaproponował żebym się do niego dosiadła. Przyjęłam propozycje bo chciałam poznać tutaj nowych ludzi a on wydawał się miły. Kojarzyłam go z wyglądu, ale nie sądzę żebym go znała. On był umięśniony, wysoki, miał piękny uśmiech i był bardzo przystojny. Wyższy od razu zaczął rozmowę.

- Pochodzisz stąd? Czy przyjechałaś na wakacje?

- Jestem na wakacjach. Pochodzę z Polski. A ty?

- Jestem ogólnie z Urugwaju ale przylatuje tutaj często aby grać mecze.

- Ooo... Rozumiem... - dopiero teraz uświadomiłam sobie, że był to zawodnik fc barcelony - ronald araujo. A ja właśnie teraz siedzę z nim w restauracji 😍.

- Masz gdzieś tutaj hotel?

- właściwie to tak. Jestem w tym hotelu kawałek dalej od tej restauracji - podałam mu dokładniejszy adres.

- to akurat się złożyło, bo mieszkam praktycznie obok tego hotelu w tym dużym domu. Wiesz o jaki chodzi?

- Tak... Chyba wiem o jaki chodzi... - powiedziałam tak mimo tego, że przyglądałam się temu domu bardzo dobrze i znam jego szczegóły, ale nie chciałam wyjść na jakiegoś prześladowcę.

- Super... Chcesz może wpaść? - milczałam

- O Jezu, przepraszam że tak wcześnie się pytam... Powinnaś chociaż trochę o mnie wiedzieć... Zapomnijmy o tym. Mam na imię Ronald Araujo.

- Ja jestem Y/N

- Piękne imię. - uśmiechnął się a ja się rumienię. Po chwili milczeliśmy.

- zajmujesz się czymś? Masz jakąś pracę albo coś?

- Noo, dubbinguje w polskich bajkach oraz filmach.

- Wow, to całkiem przyjemna praca.

- No.. może być, a ty? Czym się zajmujesz?

- Piłka nożna

- A, przepraszam zapomniałam o tym, że siedzę w restauracji z popularnym piłkarzem... - Ronald cicho się zaśmiał

- Spoko, teraz bynajmniej wiem, że nie poznałaś się ze mną dla fame'u. - poczułam motyle w brzuchu i znowu zaczęłam się rumienić. Nie zakochałam się w nim ale... Słyszeć coś takiego...

Araujo już zjadł swoje danie. Ja właśnie kończyłam. Muszę przyznać, że był to najlepszy obiad w moim całym życiu. Będę miała co opowiadać Magdzie i Mateuszowi. Kiedy już wychodziliśmy z restauracji to Ronald powiedział, że odprowadzi mnie od sam hotel. Ucieszyłam się, bardzo miło z jego strony. Od restauracji do hotelu to daleko nie było, ale i tak. Szłam z NIM pod sam mój hotel. Kiedy szliśmy, Ronald zaproponował kolejne spotkanie jutro o siedemnastej. Podobno po mnie przyjdzie, i gdzieś mnie zabierze. Nie mogę się doczekać, że będę szła z Ronaldem Araujo na spotkanie już jutro.
Byliśmy już pod hotelem. Pożegnałam się z Ronaldem i weszłam do pokoju hotelowego. Magda i Mateusz już byli.

- Gdzie byłaś? - zapytała siostra

- W restauracji, z Ronaldem Araujo. A
co? - Magda z Mateuszem obdarzyli mnie krzywym spojrzeniem.

- Że co? - Mateusz cicho się zaśmiał

- No, tak jakoś wyszło. Spójrzcie przez okno może jeszcze będzie. - starsi wyjrzeli przez okno i zobaczyli Ronalda Araujo, który stał przy wyjściu z terenu hotelu i robił sobie zdjęcie z bratem mojej koleżanki z samolotu.

- I niby jak on się tutaj znalazł? - zapytali

- odprowadził mnie.

- mhm... - mruknęła Magda

- A chuj wam w dupę. Zobaczycie jutro. Przyjdzie po mnie o siedemnastej.

- Nie mogę się normalnie doczekać jak to zobaczę - Mateusz zaczął się śmiać













 Zawodnik - Ronald Araujo x Y/NOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz