piękna, krwista dłoń

72 2 2
                                    

Araujo został ze mną jeszcze parę godzin więc jakoś się pozbierałam. Magda zaproponowała mi i Ronaldowi iść na imprezę do klubu który jest dość popularny w Barcelonie. Trochę się bałam bo nie wiem jak tutaj jest na imprezach ale byłby to moment który będę mogła spędzić z Ronaldem więc oby dwoje się na ten pomysł zgodziliśmy. Impreza odbędzie się o godzinie 21.00 czyli za sześć godzin.

- okej, lecę się uszykować a ty o 20.30 bądź pod moim domem to pojedziemy razem. - powiedział Ronald

- Okej - uśmiechnęłam się szeroko

Araujo poszedł do swojego domu a ja poszłam się pomalować (jak zwykle lekko bo nie lubię mocnych makijażów) i stwierdziłam, że ubiorę moją piękną sukienkę. Była ona obcisła, a ja nie przepadam za takimi ale po prostu ta sukienka była przepiękna.

Time skip ~ 20.25

Wyszlam z domu i stanęłam pod domem Ronalda. On akurat też wychodził. Wsiedliśmy do jego dużego, drogiego auta i odjechaliśmy. Kierowaliśmy się do klubu w którym będzie impreza. Dojechaliśmy po dwudziestu pięciu minutach a impreza już trwała. Czułam się... Dziwnie. Tańczyłam z samym Ronaldem Araujo, ale przy nim całkowicie zapominam że jest on sławny i nie interesują mnie dziwne artykuły na temat naszej relacji. Kocham go po prostu, mimo tego, że od nigdy nie odwzajemni moich uczuć. To nic nie zmienia.

Razem z Ronaldem stwierdziliśmy, że nie pijemy za dużo. On kupił mi i sobie drinka. To mi wystarczało. Wzięłam łyka i odstawiłam drinka na stoliku a następnie poszłam się bawić z Araujo na parkiecie. Mijały minuty jak i godziny a my nadal tańczymy. Tańczyliśmy, dopóki nie zobaczyliśmy Davis'a. Ronald wtedy mnie "chwilowo" zostawił i niby poszedł do łazienki. Bawiłam się z Magdą i Mateuszem, a dosłownie po trzech minutach zobaczyłam Araujo który wraca z krwią na prawej ręce. W tym momencie dowiedziałam się dwóch rzeczy. Pierwsza: bił się z kimś i druga: jest praworęczny.

Wzięłam go za nadgarstek tak aby nikt go nie zobaczył i poszłam z nim do łazienki.

- co ci odbiło? - zapytałam wkurzona

- Y/N nie chcę aby ci się coś stało i bardzo mi na tobie zależy ale nie wiem poniosło mnie bardzo i nie miałem w planach tego robić ale kurwa zrozum, że cię kocham i nie chce żeby ci się coś stało a  pojebany Davis nie wiadomo co by mógł tobie
zrobić. - powiedział to szybko czyli był pewnie zestresowany ale nie wyobraziłam sobie ze mnie kocha...

Stanęłam na palcach i pocałowałam go a on oddał ten pocałunek i swoją brudną od krwi rękę położył na moim policzku. Nie przeszkadzało mi to wcale. Ale po skończonym pocałunku spojrzałam mu w oczy i się szeroko uśmiechnęłam

- też cię kocham. Ronaldzie Araujo. A teraz umyj swoją rękę bo zostawiłeś mi ślad na policzku - cicho się zaśmiałam a on stanął przy zlewie. Umył swoją dłoń a potem mój policzek

- mam nadzieję że nikt tego nie zgłosi...

- jakoś wybrniemy z tego... Chyba...

Wyszliśmy z łazienki. Całkowicie zapomniałam o moim drinku który leżał na stoliku kawałek dalej od głównego parkietu. Wzięłam łyka drinka, może dwa i poszłam z Araujo tańczyć.

Nie zdążyliśmy zatańczyć tej piosenki do końca a ja poczułam, że kręci mi się w głowie. Nic nie mówiłam Ronaldowi bo wiem, że by się za bardzo przejął. Pomyślałam, że za chwilę mi przejdzie ale nie przechodziło. Zemdlałam na środku parkietu. Straciłam przytomność.




 Zawodnik - Ronald Araujo x Y/NOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz