Rozdział 2

217 5 3
                                    

Wszystko znajdowało się w małej uliczce na przedmieściach miasta. Alex postanowił przejść się dalej , nadal spoglądając na Kate. Nagle poczuła chwilowe ukłucie , a potem stała się okropnie senna . Zasnęła. Obudziła się przywiązana do krzesła . Za chwilę otworzyła oczy , wszystko było rozmazane , zaczęła mrugać aż w końcu jej obraz przed oczami stał się wyraźny , przed nią zobaczyła  wysokiego mężczyznę który trzymał w ręku pistolet.

- Kim jesteś i skąd wiesz o naszej kryjówce?

- Jestem Kate Wiliams

- Kate Wiliams , brzmi znajomo.

Spojrzał na nią, prześwietlając ją wzorkiem od góry do dołu. Kate milczała wpatrując się w jego brązowe oczy, które teraz błyszczały pod wpływem światła.

- Ah tak , jesteś siostrzenicą naszego szefa - wymamrotał.

- Mam nadzieję , że wiesz o tym , że twój wujek jest szefem jednej z najbardziej poszukiwanych mafii na świecie?

Kate pobladła na twarzy , można było dostrzec w jej oczach iskrę złości , a zarazem strachu. Jej serce zaczęło szybciej bić, a jej oddech przyspieszył. Jedyne co potrafiła wyszeptać to " mój wujek?".

- Musiał mieć przykrywkę żeby nikt go nie poznał , wtedy łatwo byśmy wpadli w ręce policji. Zawsze zastanawiałem się, czemu wybrał prawo. Wpada do nas na jakiś czas pograć w ruletkę. Chcesz mi powiedzieć Katie , że nie wiedziałaś o tym , że zostaniesz po jego odejściu szefową?

Miałaby być szefową jakieś mafii? To brzmiało jak jakiś żart. Kate po chwili odezwała się, cichym głosem w którym można było wyczuć strach.

- Wiecie co , to może mnie odwiążecie i już sobie pójdę.

- Nie nie , zostajesz tutaj zanim nasz zastępca nie wróci.

Za niedługo otworzyły się drzwi, zza nich wyszedł brunet na oko z 24 lat , ubrany w białą koszulę i czarne spodnie. Od razu zwrócił swoją uwagę na Kate , powoli podchodził w jej stronę , teraz dopiero w blasku światła ujrzała jego brązowe oczy. Przyglądał jej się przez chwilę po czym poszedł po krzesło i ustawił je naprzeciwko Kate , przeczesał ręką jego ciemnobrązowe włosy i zaczął rozmowę.

- Cześć Katie Kochanie , no no nie spodziewałbym się że, tu przyjdziesz .

- Przyszłam tu dlatego bo myślałam że, ktoś mógłby zrobić mojemu wujkowi krzywdę.

- Ah pewnie znalazłaś ten folder który mu dostarczyliśmy , nie przejmuj się tym po za tym to nie twoja sprawa ślicznotko , narazie...

- Nie mów do mnie ślicznotko , nawet nie wiem do cholery kim ty jesteś.

- Thomas Pine kochanie , chciałbym się dowiedzieć czy ktoś po za twoją osobą widział te papiery.

Zapytał , przybliżając swoją twarz do niej i jednocześnie biorąc ją za podbródek.

- A nawet gdyby ktoś inny to widział to co?

- Wtedy zrobi się bardzo nieprzyjemnie Kate , nie chciałbym zrobić ci krzywdy kochanie. Powiedz mi tylko kto to widział.

- Nie ma szans , nigdy ci nie powiem kto to był.

- Posłuchaj , jeśli mi to powiesz kochanie , załatwię ci wszystko co będziesz chciała. Nie chcesz żeby coś ci się stało prawda Katie?

Spoglądał w jej oczy , zupełnie jakby nic nie ukrywał. Puścił jej podbródek i teraz muskał ręką jej policzek. Kate milczała.

- Zadam ci ostatni raz to pytanie , czy ktoś oprócz ciebie widział te papiery?

- Nie , nawet gdybym wiedziała nigdy bym ci tego nie zdradziła.

- Przykro mi kochanie , że nie chcesz współpracować. Na kartce znaleziono inne odciski palców niż twoje , a mianowice nie jakiego Alexa Marleya. Podałabyś mi chociaż na niego namiary?

Zapytał znowu , odsunął się od niej a jego twarz spoważniała , wogule nie przypominając tej przed chwilą.

- Mieszka przy Alei 4 , ulica Grimmauld Place. Wysoki brunet o niebieskich oczach.

Na twarzy Thomasa  pojawił się szeroki uśmiech. Był zadowolony z tego co usłyszał, aczkolwiek nie spodziewał się , że tak łatwo z niej to wyciągnie.

- Mądra dziewczynka , a teraz pozwolę ci odejść, odezwę się jeśli będę od ciebie czegoś potrzebował.

- Nie ma szans , że wogule mnie spotkasz

- Posłuchaj Katie , nigdy się mnie nie pozbędziesz, kiedy twój wujek odejdzie , będę pierwszą osobą którą zobaczysz. A teraz możesz odejść ślicznotko .

Zgodnie z umową, kazał ją rozwiązać i puścił ją wolno. Kate wyszła czując się tak jakby zaraz miała zemdleć. Wyszła na uliczkę i rozejrzała się za Alexem , ale nigdzie go nie było. Poczuła się okropnie , jej ciało się trzęsło , a umysł wciąż przetwarzał to co stało się przed chwilą.

***
Poranek nadchodzi szybciej niż sobie tego życzyła , gdy słońce przenika przez zasłony, budząc ją swoimi ciepłymi promieniami.
Siada na łóżku, wyciągając ręce i ziewając szeroko. Mimo wielu godzin spędzonych w łóżku, czuła się zmęczona.
Miała poczucie strachu które wypełniało jej klatkę piersiową, gdy wydarzenia ostatniej nocy wciąż przebiegały przez jej umysł...

Kobieta w Czarnym PłaszczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz