Rozdział 11

75 5 4
                                    

Teraz wpatrywał się w jej oczy , potrzebował chwili żeby przemyśleć jak ująć to w odpowiednie słowa. W końcu westchnął cicho i zaczął mówić.

- Przez śmierć Alexa , Marley'owie wypowiedzieli nam wojnę. Chcą cię złapać i zabić.

- Dlaczego tak bardzo zależy im na mojej śmierci?

- Chcą żebyś zapłaciła za swój czyn , dlatego żeby cię chronić musimy wyjechać natychmiast z Nowego Yorku.

- Chcemy tak poprostu uciec? Tommy musimy im się postawić , pokazać że, ta rodzina się ich nie boi i nawet nie zamierza.

- Kochanie nie chce żeby coś ci się stało , nie mogę znowu patrzeć jak umierasz. Wiem ostatnie dni były dla nas trudne , ale nie możemy im pozwolić żeby cię zabili.

- Będziemy walczyć do końca , nie ważne co się stanie. Próbowaliście z nimi rozmawiać?

- Nie Katie , ale można by spróbować.

- Jeśli chcą moją osobę to napewno jej nie dostaną , albo się zgodzą na nasze warunki albo umrą.

- Spokojnie , za bardzo się nakręcasz kochanie. Narazie muszę cię z stąd zabrać.

- Sama dam radę z nimi rozmawiać.

- Nie ma takiej opcji kochanie , nie będziemy z nimi negocjować.

- Myślisz , że uciekanie przed problemem to dobry pomysł? Zapewne będą nas szukać a co jeśli nas znajdą?

- Jeśli ktokolwiek cię dotknie , dostanie kulkę w łeb. Nie pozwolę już nikomu cię skrzywdzić , ty i ja przeciwko całemu światu.

Uśmiechnął się i odgarnął jej włosy z czoła. Kochał ją nad życie i cokolwiek się nie działo , musiał z nią być i ją chronić. Przyciągnął ją bliżej do siebie , wciąż wyglądała tak niewinnie i pięknie jak wtedy kiedy ją ujrzał po raz pierwszy. Pochylił się lekko i pocałował ją. Chciał żeby wiedziała , że jest dla niego całym światem i nie wyobraża sobie życia bez niej. Po paru sekundach przerwał pocałunek i oparł swoje czoło o jej.

- Bardzo cię kocham Kate , odmieniłaś moje życie i mimo tego , że musimy zmagać się z tym wszystkim , jesteś jedyną osobą na której mi zależy.

- Miło mi to słyszeć Tommy , cieszę się , że uczyniłam twoje życie lepszym.

- Obiecuję , że kiedy załatwimy te biznesy to pojedziemy na wakacje , tylko ja i ty.

- Brzmi świetnie Tommy , już nie mogę się doczekać.

- Wracając jeszcze do sprawy , kto z nami pojedzie. Musimy tam jechać we trójkę , ja i ktoś kto będzie cię pilnował pod moją nieobecność. James nie może bo wyjeżdża do Berlina na parę dni. Marley i jego ludzie są bardzo czujni więc potrzebujemy dobrego i zaufanego człowieka , masz kogoś na oku kochanie?

- Właściwie mogłabym zadzwonić do przyjaciółki , może by nam pomogła.

- A jacyś faceci? bez urazy ale dwóch mężczyzn może zdziałać więcej.

- Musi być koniecznie mężczyzna?

- Tak a najlepiej którego znam i mu zaufam.

Kobieta w Czarnym PłaszczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz