Rozdział 8

88 5 3
                                    

Tak 

Thomas uśmiechnął się nie spuszczając z niej wzroku. Poczuł przypływ adrenaliny i podekscytowania, gdy Kate zgodziła się z nim być. Był pod wrażeniem jej piękna oraz ciepłej i przyjaznej osobowości i nie mógł się doczekać, aby dowiedzieć się o niej więcej. Puścił jej podbródek i wysiadł z samochodu , obszedł go dookoła otwierając jej drzwi. Kiedy je zamknął wziął ją za rękę i zaczął iść w stronę apartamentu mając na twarzy chytry uśmieszek. Podchodząc bliżej do drzwi wyciągnął z kieszeni marynarki klucz i przekręcił go w zamku. Popchnął drzwi wchodząc do środka  kiedy upewnił się , że Kate już weszła zamknął je , opierając się o drzwi plecami i  wkładając ręce do kieszeni. 

- Więc od dzisiaj ten dom należy także do ciebie kochanie. 

- Bardzo tutaj ładnie zresztą jak zawsze.

- Wiesz jeśli coś ci się nie spodoba możemy to zmienić.

- Narazie nie widzę  potrzeby by to robić

Kate uśmiechnęła się jeszcze raz spoglądając na cały dom. Thomas wykorzystał fakt, że stała tyłem do niego, podszedł do niej od tyłu i objął ją ramionami. Trzymając ją w ramionach pochylił się i szepnął jej do ucha:

- Wyglądasz przepięknie w tej sukience. Chciałbym podarować ci coś co idealnie będzie do niej pasować.

Obrócił ją tak , że ich twarze dzieliły tylko milimetry. Wpatrywał się w jej oczy  odgarniając jej włosy z czoła. Przez parę minut stali przytuleni do siebie po czym Thomas puścił uścisk , wyjmując z kieszeni marynarki małe pudełeczko. Lekko złapał ją w talli i odwrócił plecami do siebie  , wyjął z pudełka naszyjnik i zapiął go Kate na szyji.

- Jak ci się podoba kochanie?

- Jest przepiękny Tommy.

- Nie tak piękny jak ty Katie.

Ramiona Thomasa owinęły się wokół niej przyciągając ją bliżej, podczas gdy jego druga ręka zaczęła przesuwać się w dół, w stronę jej talii. Kate była podekscytowana a zarazem odrobinę zdenerwowana . Zaczynała czuć do niego większy pociąg, niż początkowo sądziła, i chciała zobaczyć, dokąd zmierza ten wieczór. On też był podekscytowany samym faktem , że miał ją teraz tylko dla siebie i nie zamierzał tego zaprzepaścić. Thomas zaczął przesuwać usta i całować jej szyję, składając małe pocałunki . Poczuła jego oddech na skórze, jego usta poruszające się w górę i w dół. Jego dłonie wciąż spoczywały na jej talii.

- Jest jedna rzecz którą musisz zapamiętać Katie.

- Jaką Tommy?

- Od dzisiaj należysz do mnie , jesteś tylko moja i nikomu cię nie oddam.

- Więc taki układ Tommy?

- Mówiłem ci kochanie co się wiąże z tym , że jesteś ze mną. Będę dla ciebie najlepszym mężczyzną jakiegokolwiek spotkałaś.

- Będę z przyjemnością ci towarzyszyć.

- Na taką odpowiedź czekałem.

Nadal trzymając ją w talii , odwrócił ją w swoją stronę. Nagle przyciągnął ją mocno i pocałował delikatnie w usta. Była zaskoczona namiętnością pocałunku, ale podobała jej się jego pewność siebie i sposób, w jaki przejął kontrolę. Poczuła się słabo w jego ramionach, gdy odwzajemniła pocałunek. Thomas gwałtownie wziął Kate na ręce , wciąż ją całując,  podczas gdy ona obejmowała go ramionami. Zaczął iść na  górę po schodach skręcając w stronę jego sypialni. Otworzył drzwi i wniósł Kate do środka delikatnie kładąc ją na łóżku. Kiedy zamknął drzwi podszedł do łóżka  , pochylił się nad nią i zaczął ją ponownie całować, jego usta pieściły jej twarz , szyję a jego ręce zaczęły wędrować po jej ciele. Po chwili zaczął szeptać cicho..

- Należysz tylko do mnie kochanie , pozwól że będę tym który zabierze cię tam gdzie żaden inny mężczyzna nie da rady....

- Oczywiście Tommy.

- Po tej nocy nie będziesz pragnęła  już innego mężczyzny niż mnie. To będzie noc której nie zapomnisz już nigdy .

Thomas przesuwał się coraz niżej i niżej w zdłuż jej ciała, Kate stawała się coraz bardziej podniecona, gdy poczuła  przepływające ciepło. Nie spieszył się pozwalając aby to uczucie narosło w niej, czując  jak jej serce bije szybciej przy każdym dotyku. Jej oddech stawał się coraz szybszy i cięższy.

***
Następnego ranka Kate przebudziła się w ramionach Thomasa. W końcu  zdała sobie sprawę, że ostatnia noc wydarzyła się naprawdę i nie był to tylko sen. Leżąc w jego ramionach czuła się kochana i  niesamowicie bezpiecznie . Odwróciła się i spojrzała na jego twarz lekko się uśmiechając. Thomas pochylił się lekko dając jej delikatnego całusa w czoło.

- Dzień Dobry Kochanie

- Dzień Dobry Tommy

- Pamiętasz że, dzisiaj wieczorem idziemy na bal do mojego brata?

- Tak Tommy , to będzie przepiękna uroczystość.

- Pójdę tam z najpiękniejszą kobietą na świecie. Każdy mężczyzna będzie mi zazdrościł.

- Zapewne tak , a właściwie kto jeszcze będzie na tym balu oprócz nas i twojego brata?

- Cała moja rodzina kochanie. Nie martw się nie gryzą. Jeśli chcemy zdążyć na czas powinniśmy już wstawać.

- Bal jest o 17 jak dobrze pamiętam.

- Masz doskonałą pamięć kochanie , mamy teraz 12 rano a do mojego brata jedzie się 4 godziny.

- To faktycznie wypadałoby wstać.

Oboje choć niechętnie wstali w pośpiechu, aby przygotować się na wyjątkowe wydarzenie, bal zorganizowany przez brata Thomasa, Jamesa. Chcieli wyglądać jak najlepiej na tę okazję i zrobić wrażenie na gościach oraz rodzinie Toma. Szybko zjedli śniadanie i udali się na górę żeby się przebrać. Thomas wybrał dla siebie elegancki czarny garnitur z białą koszulą i krawatem. Chciał zachować klasyczny i stylowy wygląd, a także mieć pewność, że jego garnitur będzie pasował do sukni Kate. Przeczesał swoje ciemnobrązowe włosy aby wyglądały idealnie do jego wizerunku. Natomiast Kate wybrała luksusową suknię wieczorową wykonaną z ciemnoniebieskiego jedwabiu. Całość uzupełniła dopasowanymi szpilkami i delikatnym naszyjnikiem z szafirową zawieszką. Nałożyła delikatny makijaż, a jej włosy były lekko pofalowane. Po pół godziny oboje zeszli na dół, wyglądali elegancko i stylowo jak przystało na ludzi należących do mafii.

- Wyglądasz przepięknie Katie.

- Dziękuję ty też wyglądasz olśniewająco.

Thomas się uśmiechnął, w jego oczach wyglądała niczym boginia. Jej wizerunek wprost zapierał mu dech w piersiach a uśmiech idealnie podkreślał całość. Świadomość, że miał ją tylko dla siebie była rzeczą o której zawsze marzył. O kobiecie która była piękna a zarazem mądra, dla niego była ideałem. Wziął Kate delikatnie za rękę i zaczął iść w stronę wyjścia.

- Mam nadzieję, że jesteś gotowa na ten bal kochanie.

- Oczywiście Tommy.

- Pokażemy tym ludziom co znaczy należeć do mafii.

Kiedy wyszli, zamknął drzwi i skierował ją w stronę jego samochodu. Oboje wsiedli do czarnego BMW , czekała ich teraz czterogodzinna trasa ale nie zamierzali przemierzyć jej w ciszy. Kate nie mogła się doczekać, to był jej pierwszy bal w życiu a świadomość że, miała być tam z Thomasem napełniało ją radością. Jeszcze raz poprawiła swoje włosy i wzięła Thomasa za rękę. Bal zapowiadał się uroczystością  której nigdy nie zapomną...

Kobieta w Czarnym PłaszczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz