Ten pokręcony dzień zaczął się dość zwyczajnie.
Początek weekendu, pyszne śniadanie zrobione przez wujka Steve'a i przekomarzanki Balconu z rana.
Typowy poranek w wieży.
Dziś miałem się udać na piętra dla stażystów, by trochę im pomóc.
Jak to powiedział pan Stark "zatrudniamy takich ułomów, że przyda im się pomoc geniusza, a ja nie mam czasu ".Kiedy zeszłem do stażystów wszyscy witali mnie zwrotami " witaj mały szefie", " cześć szefunciu " itp.
Jako, że wiedzą, że na codzień pracuje u pana Starka jako " stażysta" zaczęli mnie tak nazywać.
Pomagałem akurat pewnej dziewczynie z połączeniem kabli, by wszystko działało tak jak powinno, kiedy podszedł do mnie Jake, pracujący w recepcji.
-Hej mały szefie - przywitał się klepiąc mnie po plecach - słuchaj mam dla ciebie dość nietypowe zadanie z samej góry - tu chodziło mu najpewniej o pana Starka.
- Tak? - spytałem, ciekaw co mógł wymyśleć tym razem.
- Kate się rozchorowała i musisz poprowadzić dzisiejszą wycieczkę. Wszystko jest zaplanowane. Gdzie, kiedy i po co masz prowadzić grupę. Tu masz rozpiskę - odparł i podał mi plik kartek.
- Ehhhh niech będzie - odparłem - kogo oprowadzam? - spytałem
-Wszystko masz napisane - wskazał na kartki - ja lecę, w recepcji jest tłok ludzi muszę się tym zająć -powiedział spoglądając w komórkę - do zobaczenia
Kiedy Jake odszedł, spojrzałem w dokumenty.
Zacząłem czytać i z każdym kolejnym słowem moja kolana stawały się coraz miększe.
To było moje liceum i moja klasa....
-Witam was wszystkich na dzisiejszej lekcji wychowawczej -odparł nauczyciel - jeżeli nie ma żadnych rzeczy, o których chcielibyście porozmawiać przechodzę do niespodzianki - powiedział.
Kiedy nikt nie się nie zgłosił nauczyciel kontynuował
-Mamy przyjemność zwiedzenia Stark Industries w ten weekend -oznajmił nauczyciel, a moje oczy zrobiły się wielkie
Po klasie przyszły dźwięki zachwytu, oraz rozmowy na ten temat.
-Tu macie zgody, które musi podpisać wasz rodzic, bądź opiekun prawny.
Nauczyciel podał wszyskim kartki.
-Zgłoszenia zbieram do środy, kto nie przyniesie ten nie idzie.
I ja miałem właśnie taki zamiar.
Przeczytałem jeszcze raz imię szkoły, czy napewno się nie pomyliłem ale wiem że nie było takiej możliwości.
Właśnie tak znalazłem się tutaj, trzymając plakietki w ręce i czekając na grupę.
Nie powiem byłem przerażony i prawie pewny, że pan Stark zrobił to specjalnie
Kiedy zobaczyłem swoją klasę wchodzącą do budynku, miałem ochotę uciec.
Zacząłem iść w ich kierunku, a mój żołądek się ściskał i ściskał i...
-Witajcie w Stark Industries, jestem Peter i dziś będę waszym przewodnikiem - powiedziałem na jednym wdechu.
Wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie. W spojrzeniach kolegów z klasy widziałem szok tak samo jak u nauczyciela, a w spojrzeniu Flasha złość.
CZYTASZ
Marvel Chat + one-shots
FanfictionGdzie Tony nie umiera po użyciu kamieni, Peter jak Peter to cynamonowa Rolka, a wy jesteście świadkami przygód dysfunkcyjnej rodzinki !!!Zapraszam!!! Jeżeli podoba wam się książka zostawcie po sobie znak ;) komen...