5

22 2 0
                                    

Wstałam jak nigdy nic, jak na razie myślałam że będzie to normalny dzień, ale się myliła. Jednak zacznijmy od samego początku.

Siedziałam sobie spokojnie przy stole i jadłam śniadanie, kiedy nagle Marika wpadła mi do pokoju jak wariatka i zaczęła wrzeszczeć coś o wystalkowaniu jakiegoś chłopaka. Myślałam że zaraz zwariuje, Marika zachowywała się jak nastolatka która pierwszy raz się zakochała.

-Boże, Marika powoli, o co chodzi?-zapytałam z nepokojem

-Mija posłuchaj, szłam do ciebie i nagle zobaczyłam Alexa z jego kolegą, no nie?-szybko odparła

-To on ma kolegów, no i co dalej?-patrzyłam na nią lekko zaszokowana

-No i ten jego kolega jest ładniejszy od niego i chciałam żebyś mi pomogła go wsystalkować.

-No okej, pomogę ci, a masz jego zdjęcia?-wzdechnełam

-Oczywiście że mam, jak bym nie miała, to bym ciebie nie prosiła żebyś mi pomogła-patrzy na mnie z zdziwieniem

-No dobra to pokaż-przewracam oczami

Wyjęła telefon i pokazała mi dobrze zbudowanego blondyna z zielonymi oczami, było widać po nim że jest o wiele starszy od Alexa,( nie wiem o jakieś takie 2 lata, Alex ma 14 lat) ale skoro Marice się podoba to pomogę swojej przyjaciółce.

-Dobra to jak ma na imię?-zapytałam

-Marcel, słyszałam jak Alex tak do niego mówi-z radością powiedziała

-Yhym, no dobra, podaj mi laptopa.

Marika podała mi laptopa a ja weszłam na instagrama i wpisałam ,,Alex Trow", (A teraz zapytacie skąd znam nazwisko Alexa, otóż kiedy oddawał mi torebkę którą zostawiłam w autobusie, potem zamówił sobie taxówkę i taksówkasz powiedział do niego ,,panie Trow") oczywiście wyskoczył mi profil Alexa, potem weszłam w jego obserwowanych i trochę poszperałam. NO i znalazłam ,,Marcel Blackwood". Marika i ja przejrzałyśmy ten profil, był to ten sam chłopak którego pokazała mi Marika.

Marika tak się ucieszyła że od razu napisała do Marcela, popisali chyba z 2 godziny ( zanudziłam się na śmierć) i umówili się na spotkanie następnego dnia.

-Ej Mija, Marcel się pyta czy może wziąść z sobą Alexa, może?-zapytała z maślanymi oczami

-Eh niech będzie, ale napisz mu że ja też będę żeby nie było, okej?-trochę podirytowana odparłam

-Napisał że Alex nie ma nic przeciwko-dodała szczęśliwa

-No okej to idziemy we czworo-z niechęcią odparłam

-Tak, tylko w co ja się ubiorę, stara musimy iść do galerii, proszę?-powiedziała zmartwiona

Marika złapała mnie za rękę ledwo co zdążyłam założyć buty i wyszłyśmy, oczywiście Marika musiała powiedzieć że pobliska galeria ma słabe ciuch i nic tam nie znajdzie więc musiałyśmy pojechać taksówką do galerii oddalonej o jakąś godzinę. Kiedy dojechałyśmy od godziny 13 do 20 chodziłyśmy po sklepach i szukałyśmy ładnych ciuchów.

Kiedy wróciłyśmy do mojego pokoju hotelowego spojrzałam na paragon i wydałyśmy PONAD CZTERY TYŚĄCE. (przeliczając na złotówki)Bardzo mnie to zszokowało, ale w sumie miałyśmy osiem dużych toreb.

-Dobra stara ja biorę swoje cztery torby i idę do domu a ty rozpakuj swoje-powiedziała

-No dobra to papa, do juta-pożegnałam ją

-Papa i pamiętaj bądź gotowa jutro na dwunastą-wyszła i zamknęła za sobą drzwi

Spojrzałam na te torby z zażenowaniem, ale cóż trzeba było je rozpakować. Zaczęłam je rozpakowywać. Były tam takir ubrania jak topy, dresy, spodnie z kieszonkami na kolanach, spódnice, sukienki oraz dodatki, na przykład: jakieś opaski, naszyjniki, spinki. Rozpakowywałam to chyba 2 godziny, ale byłam już tak zmęczona że przebrałam się w piżamę i poszłam spać

Czerwcowa PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz