~ XXXVI ~

541 44 44
                                    

Perspektywa Minho

Od samego wyjścia z domu nie czułem się dobrze ale nie chciałem psuć humoru Sungiemu. Byłem na siebie zły, że nie zauważyłem tych cholernych tabletek. Siedzieliśmy w tym barze kilka godzin, a mój ból potęgował się jeszcze bardziej. Jisung już dawno zdążył się najebać ale bardziej żałowałem Hyunjinowi, który będzie musiał się użerać z Felixem. Ten małolat naprawdę potrafił się upić do takiego stanu, że na drugi dzień nie potrafił normalnie funkcjonować.

- Minho, wyglądasz coraz gorzej. Martwię się o ciebie stary.

- Nie potrzebnie, Hyunjin.- machnąłem ręką i sięgnąłem po mój sok.

- Ciekawe jak wygonimy te dzieciaki stąd. Nie wyglądają by chcieli wyjść.- odwróciłem głowę w bok i skrzyżowałem wzrok z Jisungiem. Chwiejnym krokiem podszedł do mnie i przykucnął obok kanapy by położyć dłonie na moich udach.

- Jedziemy do domku?

- Jedziemy. Felix zaraz się z kimś wyrucha jeśli nie zainterweniuje.- w trójkę patrzyliśmy na najmłodszego, który tańczył z obcym nam facetem.

- Daj kluczyki, my już pójdziemy do samochodu.- wystawiłem rękę do Hyunjina by dal mi kluczyki. Chciałem opuścić to miejsce jak najszybciej, bo czułem ze dłużej bym tu nie wytrzymał.
- Chodź kotek.

- Jestem zmęczony. Nie wiem czemu pojechaliśmy z nimi.- złapałem za jego dłoń i splotłem nasze palce ze sobą. Poobijani przez innych pijanych ludzi wyszliśmy na zewnątrz a ja zrobiłem wdech świeżego powietrza.
- Która godzina?

- Druga w nocy.

- O tej godzinie powinienes wziąć drugą dawkę tabletek a ty nawet pierwszej nie wziąłeś.

- A ty będziesz uziemiony jeśli nie przestaniesz gadać o tych tabletkach.- mruknąłem zirytowany i otworzyłem samochód.
- Wsiadaj.

- Min.- kiedy weszliśmy do auta od razu przytuliłem młodszego do siebie. Miał na sobie krótki rękaw, więc nie chciałem żeby zachorował a w nocy temperatura naprawdę potrafiła spaść.

- Słucham?

- Czy my.. jesteśmy oficjalnie w związku?- spojrzał na mnie dużymi. sarnimi oczami a ja nie mogłem się powstrzymać by nie zrobić z nim noski-noski.
- Min, odpowiedz.

- Właściwie to szykuje dla ciebie niespodziankę.

- Mam się bać?- zaśmiałem się pod nosem i uderzyłem go delikatnie w ramię.

- Hyunjin! Ja nie chciałem!- słysząc krzyk Felixa odwróciliśmy głowy i spojrzeliśmy na zapłakanego australijczyka.

- Chuja a nie chciałeś! Doskonale mnie widziałeś a i tak się obściskiwałeś z tym facetem!

- Jestem pijany, nie funkcjonuje normalnie. Przepraszam!- szybko wyszedłem z auta i podszedłem do Hyunjina zatrzymując jego rękę, która chciała uderzyć Yongboka w twarz.

- Co tu się kurwa dzieje? Felix, czemu płaczesz?

- Zdradził mnie, rozumiesz? Jeszcze usprawiedliwia się, że jest pijany!

- Zdradził cię?- z zaskoczeniem wypisanym na twarzy patrzyłem na Felixa, który wylewał tony łez.

- Tamten facet wykorzystał fakt, że jestem pijany! Zaciągnął mnie na tyły i chciał wyruchać!

- Gdyby nie ja tak się stało. Całkowicie się mu oddałeś, myślałeś że tego nie zauważyłem?! Co?!

- Hyunjin, zamknij morde! Nie widzisz w jakim stanie jest Felix?- uciszyłem go i wskazałem palcem na młodszego, który trząsł się w ramionach Jisunga.

- Nie zbliżaj się do mnie. Nie wiem gdzie teraz będziesz przesiadywał ale napewno nie przy mnie. Przyjdź sobie jutro po rzeczy, będą przed drzwiami.- warknął na pochodne Hwang i z obrzydzeniem obdarzył wzrokiem młodszego Lee. Ominął nas i szybkim krokiem udał się do swojego hotelu.

- Jestem okropny! Kurwa, chce umrzeć.- mruknął niewyraźnie najmłodszy i wytarł łzy swoją bluzą.

- Nie powiem, że nie zjebałeś bo zjebałeś i to porządnie. Jutro jedziemy do niego i wszystko mu tłumaczysz. Wypuścimy was dopiero wtedy kiedy się pogodzicie, zrozumiano?- odparłem przelotnie i wsiadłem do samochodu na miejsce kierowcy.
- Wsiadać, jedziesz z nami Felcia. Przenocujesz na kanapie.

- Dziękuje wam. Gdyby nie wy, spał bym na dworze.

- Albo u tego faceta

- Minho! Może i popełnił błąd ale tego żałuje, więc to nie znaczy byś się źle zachowywał.

- Nie moja wina, że zdradził Hyunjina! Chyba wiedział co robi, prawda? Gdyby tego nie chciał odepchnął by go od razu.

- Ale-

- Nie Jisung. Minho ma rację.- popatrzyłem na niego w lusterku a ten odwrócił głowę w bok i uśmiechnął cię cwanie. Zdziwiło mnie jego zachowanie ale udawałem, że tego nie zauważyłem.

- Ja zawsze mam rację.

- Minho!

________
uwaga będzie sad end dla hyunlixow!!!!

 달콤한 카페  ~ MinSungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz