5 - Biedny Nathan

16 0 0
                                    

Niech żałuję kogo stracił, co prawda to był pierwszy taki przypływ pewności siebie, ale kto wie, może pierwszy ale nie ostatni.

- Co to za zachowanie?
- Według mnie, normalne.
- Ja myślę inaczej.
- A według SZANOWNEJ PANI, twoje zachowanie jest na miejscu?
- Nie mów do mnie na ty.
- To nie pani jest dyskryminowana z powodu ubioru. Pani może mieć makijaż, pomalowane paznokcie lub włosy. Chociaż mogła by pani raz je rozczesać, chyba, że teraz jest moda na noszenie gniazda bocianiego na głowie.
- Już, dość.
- Ok.

Usiadłam na krześle, każdy był zdezorientowany. Nie dziwię im się, chciałabym zobaczyć to z widoku osoby trzeciej. Najwidoczniej nauczycielkę tak przejęło to, jak skomentowałam jej fryzurę. Nie odezwała się ani słowem przez chwilę. Reszta lekcji minęła spokojnie, choć można było wyczuć w sali bardzo ściśnięta atmosferę.

Kiedy te nieszczęsne 45 minut minęło, przybiegła do mnie Jul z Nathanem.

- No powiem ci Julcia, że poszło ci zajebiście, ja bym się nie odważył jej tego powiedzieć. Chociaż +1 za komentarz w stronę jej fryzurki. Bocianie gniazdo, fajny pomysł na ksywkę dla niej haha.
- JULKA! Co ci odbiło?
- Mi nic, jej tak. Niech sobie nie wyobraża że będę jej Yessmenem. Nie mam zamiaru w każdej sytuacji przytakiwać jej. W końcu należało jej się.
- No ale nie musiałaś przeklinać.
- Jul, zostaw ją poszło jej zajebiście.
- Nathan, zrozum nie jest to dobre zachowanie w stosunku do nauczyciela.
- A ty to jej matka czy co? Niech mówi co chce i komu chce. Mi się tam podobało i szanuję ją, a co.
- Serio? Chwalisz takie postępowania?

Oni kłócili się w najlepsze, a ja byłam jak niezauważalny cień. Niech się kłócą ale nie przy mnie i na dodatek o mnie.

- Jak coś ja tu stoję. - nie wytrzymałam.
- Spoko, chce żebyś wiedziała, że to co odjebałaś było serio mega.
- Dzięki.
Jak tylko podziękowałam oni wrócili do wskakiwania sobie do gardeł.

Nie chciało mi się tam stać i wysłuchiwać ich kłótni. Kiedy odeszłam nawet nie zauważyli mojej nieobecności, byli tak bardzo wciągnięci.

Na następnej lekcji mieliśmy biologię z panią Anne Siert. Była to moja jedna z ulubionych nauczycielek. Ma ona blond włosy sięgające do uszu, jest ona wyższa ode mnie, ale tylko parę centymetrów. Lubiłam ją za to, jak luźno podchodziła do niektórych spraw szkolnych. Godzina minęła nam spokojnie. Nikt nie wyszedł na środek sali i nie wykłócał się z nauczycielką kto zachowuje się nie okej.

Na przerwie byliśmy na dworze. Nasza szkoła jest mała więc jak najbardziej możemy wychodzić na dwór podczas przerw. Razem z moją klasą graliśmy sobie w odbijanie piłki, poprostu staliśmy w kółku i odbijaliśmy piłkę, nic nadzwyczajnego. Po chwili podeszli do nas szkolni bad boye Crisstof Sanderson i Dylan Santan. Criss był brunetem włosy miał ułożone na boki, typowa fryzura bad boya. Oczy miał brązowe jak ja, był wyższy ode mnie myślę że miał 165 cm wzrostu. Dylan natomiast był niższy, tak samo jak Criss, był brunetem lecz oczy miał błękitne. Kiedyś, dokładnie 2 lata temu tonęłam w nich. Tak, podobał mi się kiedyś, teraz tego żałuję. Od kiedy stał się słynnym szkolnym bad boyem, zmieniłam bardzo nastawienie do niego jak do Saderson'a. Nie dażyłam ich sympatią, bardziej Crisstofa, przez taką jedna sytuację na wycieczce szkolnej.

Nagle rzucili się na biednego Nathanka który nie miał z nimi szans. Czemu nie miał? Był niższy i nie miał doświadczenia w bójkach nie to co ta ich dwójka. Dylan popchnął go. Upadł. Wiedziałam, że nie miał już żadnej szansy. To koniec. Dylan zaczął go kopać, Criss zawachał się, w pewnej chwili powiedział :
- Zostaw go.
Nie powiem, zrobił na mnie wrażenie, i odziwo było ono pozytywne. Zaintrygował mnie, chyba się zmienił od naszej nieprzyjemnej sytuacji. Wsumie, minęły 4 miesiące. Byłam ciekawa tego, jaki był jego charakter teraz. Czułam coś bardzo dziwnego, coś mnie ciągnęło do tego, aby zwracać na niego więcej uwagi i przeanalizowanie jego zachowania. Nie wiem co to znaczy, czy mój mózg po kilkunastu godzinach zapomniał o Jasonie? Czy Criss spowodował to, że zapomniałam o tym dupku? Czy poświęcę teraz więcej uwagi jemu? Czy się zakochałam? Nie napewno nie, przecież ja go nienawidzę. Nie znam go. Nie mogę od tak się zakochać. Tak się nie da. Ale wiem jedno, żeby się przekonać tych wszystkich rzeczy muszę po pierwsze, zwracać na niego więcej uwagi. Po drugie, muszę złapać kontakt z nim.
Tylko jak? Mam tak poprostu podbić do niego?

Teraz to nie istotne, szybko podbiegłam do mojego przyjaciela, i spytałam czy wszystko okej, po chwili przybiegła też dziewczyna Dylana Margaret Lany. Chodzi ona do starszej o rok klasy wraz z chłopakami. Ma ona długie blond włosy i jest mega szczupła, bardzo zazdroszczę jej sylwetki. Znana jest z tego, jaka to ona nie jest miła i wgl. Takie pierdolenie żeby każdy ją lubił. Odrazu zaczęła przepraszać za nich.

A ja kiedy byłam pewna na 100%, że jest okej odeszłam jak najdalej, aby to wszystko przemyśleć. Czy serio przez ten incydent, zaczął podobać mi się Sanderson? Nie mogę tak poprostu powiedzieć, że mi się podoba, nie znam go.

KontaktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz