11 - Dobry w pocieszaniu

9 0 0
                                    

Ucieszyłam się z tak głupiego powodu, ale no cóż nic nie poradzę, że wszystko jest głupie.

Po kilku godzinach lekcyjnych, wreszcie wróciłam do domu. Zastałam tam moich rodziców, nie zdarza się to często, bo gdy wracam do domu, zazwyczaj jest on pusty. Byli poważni, co mogłam odwalić?

- Musimy ci coś powiedzieć skarbie - powiedziała z poważną miną.
- Okej? Co to takiego? - zapytałam.
- Jestem w ciąży...

Cisza, nic na tą nie odpowiedziałam, łzy same z siebie zaczęły spływać mi po policzkach. Niby już kilka dni wiedziałam o tej jakże wspaniałej wieści, ale nie dałam rady i rozpłakałam się. Bałam się jak to teraz będzie. Moje życie obróci się o sto osiemdziesiąt stopni, moich rodziców tak samo. Dlaczego ja? Rodzeństwo młodsze o 13 lat? To bardzo rzadkie przypadki, niestety ja jestem jednym z nich.

- Nie odezwiesz się? - zapytał mój tata.
- A co ja mam powiedzieć? - odparłam z pretensją.
- Nie wiem, ale napewno nie musisz stać jak słup soli i się przyglądać, raz na mnie a raz na mamę.

- Ktoś jeszcze wie? - spytałam, urywając tym niezręczną ciszę.
- Nie - odpowiedzieli w tym samym czasie.
- Kiedy zamierzacie innym o tym powiedzieć?
- Podczas urodzin taty, zaplanowaliśmy zrobić je 31 w sobotę.

No tak. Akurat tego dnia wraz, z dziadkami jadę do rodzinnej miejscowości mojego dziadka, na święto zmarłych. Już od paru lat tak z nimi jeżdżę, bardzo lubię odwiedzać to miejsce. Jest tam też mój ulubiony kuzyn, mam nadzieję, że akurat się z nim spotkam.

- Ale ja jadę do Bełżyc.
- Nie będziecie tam przecież cały dzień. Upiekło ci się, bo nie będziesz musiała mi pomagać w przygotowaniach. Bynajmniej w sobotę, bo w piątek będzie tak, jak co roku.
- Okej, okej.
- Idę już, jestem zmęczona.

Kiedy znalazłam się w moim comfort place, czyli moim pokoju, postanowiłam napisać do Crissa.
No tak, on ma jeszcze lekcje, japierdole czemu on musi być o klasę wyżej.
No dobra, to nic, później napisze.
Wzięłam sie za odrabianie lekcji. Typowo, jak odrabiałam historię każde zadanie wpisywałam na Brainly bo ostatnio ogarnęłam, że każde zadanie z ćwiczeń jest na tej jakże wspaniałej aplikacji.

Godzina 16:33

Criss ❤️  wysłał/ a ci wiadomość.

Kiedy tylko przeczytałam powiadomienie, odrazu uśmiech skoczył na moją twarz. Criss napisał pierwszy. CRISS NAPISAŁ PIERWSZY!
Chyba serio się zakochuje, czemu moja reakcja na wiadomość od niego była taka pozytywna? Wtf.

C - Hej
C - Co tam u ciebie?
Ja - Chujowo
C - Co się stało?
C - Coś mnie ominęło?
Ja - Nie, świeża sprawa
C - Ja mogę poczytać co mi tam napiszesz 👉👈
Ja - Skąd ta pewność że mam zamiar ci coś opowiedzieć?
C - Bo jestem tak słodki że chcesz mi to opowiedzieć?
Ja - Ty mówisz że jesteś słodki ja nie
C - Oj dobra nie drocz się ze mną tylko opowiadaj
Ja - Moja mama jest w ciąży koniec opowieści.
C - To dobrze czy źle?
Ja - No przecież źle
Ja - Moje życie będzie wyglądać zupełnie inaczej
Ja - Wszystko będzie inne..
C - To nie koniec świata masz mnie
Ja - Ale mnie pocieszyłeś
C - Oj no nie jestem dobry w pocieszaniu
Ja - No ja akurat też nie
Ja - Więc oboje nie możemy liczyć na pocieszenie u drugiego xdd
C - Noo xdd

Popisaliśmy jeszcze chwilę, ale ja poszłam czytać książkę. Jednak nie mogłam się na niej skupić, co chwilę zaczynałam myśleć o tym jak to teraz będzie. Odpuściłam sobie czytanie i odpaliłam tik toka.

Tak o to skończył się mój dzień. Nic pozytywnego się nie stało, kłótnia z Nate'm, mokre spodnie w szkole, moja mama w ciąży. Kurwa nic pozytywnego. Wsumie nie, chociaż rozmowa z Crissem mnie trochę "uspokoiła", chyba serio się zakochałam...

Następnego dnia jej zawsze wstałam, ubrałam się, zjadłam, poszłam na przystanek. Wchodząc do budynku przykuł plakat na tablicy korkowej w wejściu "Cyrk 69 uśmiechów zaprasza 23 października na występ na hali sportowej w Chełmie o godzinie 15:30"
Japierdole cyrk, i to z taką nazwą, 69 uśmiechów dzizas kto to wymyślał.




KontaktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz