6 - Święta trójca

15 0 0
                                    

Nie mogę tak poprostu powiedzieć, że mi się podoba, nie znam go.

Po tej trochę traumatycznej przerwie, weszliśmy do klasy. Mieliśmy mieć teraz technikę, którą prowadzi Eugenie Doug - jest ona dość wysoko w moim rankingu nauczycieli - jest ona wysoka i szczupła, ma czarne kręcone włosy sięgające delikatnie poniżej ramion. Co prawda, jest moją ulubioną nauczycielką, z powodu takiego, że to dobra znajoma mojej rodziny, więc jestem traktowana bardziej ulgowo.

Moja klasa, a raczej jej część, bardzo wkurzyła się na chłopaków którzy pobili Nathana. Więc jakby się można było spodziewać po kolei klasie, odrazu po wejściu nauczycielki, zaczęli się przekrzykiwać, bo chłopaki z o rok wyższej klasy pobili osobę z naszej.

- Klaso, proszę o spokój.
- Ale proszę pani, Dylan Santan i Crisstof Sanderson pobili Nathana. - powiedział  Andrew White - wysoki brunet, dosyć sarkastyczny, osobiście bardzo lubię jego wyjątkowy charakter.
- Jak to pobili?
- No normalnie. Podeszli do niego, Dylan popchnął i zaczął kopać - dodał Jason.
- A co zrobił Criss, powiedzieliście, że obaj go pobili.
- Dylan znęcał się nad nim fizycznie, a Criss psychicznie. Ale po chwili chyba przejrzał na oczy i powiedział żeby Santan przestał. - dopowiedziała Jul
- Mhm, rozumiem. Z tego co wiem na kolejnej godzinie są zajęcia z wychowawcą, więc proszę was abyście z panią Angeline, rozmawiali na takie tematy. A teraz rozpoczynamy lekcję.

Z racji, że był to nasz ostatni rok gdzie "uczyliśmy" się czegoś takiego jak technika, wraz z Rose miałyśmy wywalone w ten przedmiot i przegadałyśmy całą godzinę. Moim zdaniem techniki powinno było uczyć tylko w 4 klasie, aby zdać kartę rowerowa, bo każdemu to później do życia nie jest potrzebne. Wracając do rozmów z Rose, przegadałyśmy całą sytuację, a bardziej ja wytłumaczyłam co się stało. Rose była tym typem osoby która była introwertykiem, ale nie dosłownym poprostu wolała być sama, co przyczyniło się do zostania w klasie. Przez to nie zobaczyła tej jakże wspaniałej "bójki". Opisałam wszystko, dokładnie nie pomijając żadnego szczegółu.

W ostatnich dniach z tego co słyszałam, do dwójki przyjaciół bad boy'ów dołączył William Mistan - wyższy ode mnie, brunet. Nie za bardzo przyciągał sobą, więc co tu dużo mówić. Skoro to nie był już duet, no to musiało to mieć nową nazwę. Ja wymyśliłam - święta trójca - wiem kreatywnie. No ale czego więcej wymagać, nawiązuje idealnie do ilości członków i ich zachowania. Zachowania, któremu będę przyglądać się bardziej i częściej. A zwłaszcza jednego z nich. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, co mnie czeka.

KontaktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz