2

9.1K 766 42
                                    

Zostawiając April z mamą poszedłem otworzyć drzwi. Ledwie je otworzyłem Donyia wpadła,w moje ramiona. Odwzajemniłem uścisk, tęskniłem za nią.

- Witaj bracie! - przywitała się z szerokim uśmiechem.

-Hej młoda.

Wpuściłem je do środka wcześniej witając się z krótkim uściskiem z Molly. Dziewczyny poszły do salonu, a ja do kuchni nastawić wodę na kawę. Dziewczyny chyba już zdążyły poznać April, ponieważ wyraźnie było słychać westchnienia. Wróciłem do salonu, każda z obecnych kobiet pochylała się nad April i coś do niej mówiła, widziałem, ze mała była przestraszona i zaraz zacznie płakać.

- Bawisz się w niańkę? - zachichotała Dony.

- Chciałbym. - westchnąłem podchodząc do nich.

-Wygląda jak... - zaczęła Molly patrząc to na mnie to na April.

-Jak ja,wiem. - zaśmiałem się. - Chodź do tatusia. - wziąłem małą na ręce, ponieważ zaczęła płakać.

-Niezły żart braciszku, ale mnie nie nabierzesz. - prychnęła Donyia.

-Czy wyglądam jakbym żartował? - powiedziałem takim samym tonem. - Jak nie wierzysz to chodź. - skinąłem głową po czym ruszyłem schodami na górę. Usłyszałem za sobą kroki, więc byłem pewny, ze za mną idzie. Otworzyłem drzwi do pokoju April, a Donyia otworzyła usta z wrażenia.

- Okej, teraz wierze. A teraz chce poznać twoją dziewczynę. - odwróciła się do mnie z wielkim uśmiechem.

- Już ją znasz - burknąłem.

-Tak? - uniosła brwi.

- Sue? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

- Pierdolisz. - wytrzeszczyła oczy. - Czyli znów jesteście razem?

- Nie. Susanne od dwóch miesięcy jest w śpiączce. Miała wypadek, bardzo ciężki, ledwie przeżyła. - westchnąłem.

- Przykro mi.

- Najwidoczniej tak miało być. Inaczej pewnie nie dowiedziałbym się, że mam córkę, ponieważ zaraz po urodzeniu jej chciała wyjechać.

- Nie wiem dlaczego tak Ci na niej zależy, przecież Cię zdradziła.

- Nie zdradziła mnie. To ja byłem idiotą i ją o to osądziłem. Nie chcę o tym gadać.

- Okej, idę do mamy. Przyjdź jak uda Ci się uśpić małą. - pokiwałem głową,a chwilę potem Dony zniknęła za drzwiami. Chodziłem po pokoju kołysząc moją córeczkę w ramionach.

Usłyszałem otwierające się drzwi, a zaraz po tym zobaczyłem Molly wchodzącą do środka.

-Jak idzie? - szepnęła.

- Już śpi - powiedziałem odkładając dziewczynkę do łóżeczka.

-Dlaczego to robisz? - zapytała blondynka, ale nie zrozumiałem jej pytania.

-Robię co? - zmarszczyłem brwi. Nadal szeptaliśmy.

- Opiekujesz się nią. Nie masz takiego obowiązku. - Nie wierzę, że to powiedziała.

- Jestem jej ojcem i o ile mi się wydaje, tak , mam taki obowiązek. Poza tym kocham ją, nie mógłbym pozwolić na to aby ktoś inny się nią zajmował.

- Przecież ona tak czy siak Ci ją zabierze. Lepiej by było gdybyś się do niej za bardzo nie przywiązywał. - powiedziała, a we mnie zaczęło wrzeć.

- Skąd możesz wiedzieć, co się stanie? - powiedziałem zaciskając palce na ramie łóżeczka.

- Mocno ją zraniłeś Zayn, nie wybaczy Ci tego.

- Jesteś jakimś pieprzonym prorokiem? - warknąłem trochę głośniej, ale na szczęście nie obudziłem śpiącej April.

-Jestem kobietą i myślę jak kobieta.

-Ale nie jest Sue. Nie znasz jej.

- Rób jak uważasz, ale kiedy ona przyjdzie zabrać dziecko ja powiem tylko "A nie mówiłam". - pokręciłem zrezygnowany głową. Nie mogę tak myśleć, ponieważ byłoby ze mną gorzej niż jest. Opuściłem pokoik, kiedy zaczął dzwonić mój telefon. Westchnąłem widząc imię "Alex" na wyświetlaczu. Przejechałem palcem po zielonej słuchawce i przyłożyłem urządzenie do ucha. Nie zdążyłem nawet nic powiedzieć, ponieważ się wciął.

- Przyjeżdżaj do szpitala. Obudziła się.

______________________________________________________________

Stęskniliście się za naszą Sue? :D

Molly pokazała swoje prawdziwe ja.

Biorę się za robienie zwiastunu ;p

Mistakes ▼ z.m ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz