16 cz. I

7.7K 581 14
                                    

Cholera. Cholera.Cholera!Mam ochotę śmiać się, płakać i pozabijać wszystkich na raz. Ślub za godzinę, a my nie możemy dzodzwonić się do cholernego fotografa, który miał być na miejscu jakieś pół godziny temu. Jest mi niedobrze, ale nie wiem czy ze zdenerwowania czy z powodu ciąży, ale jeśli zwymiotuje w środku ceremonii nie będzie ciekawie. Jestem gotowa przed czasem, więc nie mam co ze sobą zrobić. Każdy mówi mi tylko żebym uważała, ponieważ pomnę sukienkę, zniszczę fryzurę lub makijaż, a ja mam ochotę im wtedy coś zrobić. Na zewnątrz na pewno czekają natrczywi fotografowie, ponieważ Zayn był znany już dano, ale teraz stał się jeszcze bardziej rozpoznowalny. Nawet dostał propozycję zagrnia w filmie, ale odmówił mówiąc, że to nie dla niego i woli zostać przy sztuce. W sumie nawet cieszę się, że to zrobił, ponieważ wtedy nie mielibyśmy już życia.Po czterdziestu minutach krzatania się z kąta w kąt pojawił się mój tata mówiąc, że musimy już iść, ponieważ ceremonia zaraz się zaczynie. Chwyciłam jego ramię, aby nie potknąć się i nie wybić zębów. Ręce trzęsły mi się i pociły, więc cały czas wycierałam je w suknię. Tata usmiechnął się do mnie pokrzepiająco. Gdy znaleźliśmy się przed rzwiami, które lada chwila miały się otworzyć, zrobiłam kilka głębokich wdechow uspokajając moje roztrzesione ciało. Zacisnęłam mocno oczy, gdy dzrwi zaczęły się uchylać. Otworzyłam je dopiero, gdy były prawie całkowicie otwarte. Zauważyłam tłum gości, którzy podnieśli się z miejsc na mój widok. Usmiechali się, niektórzy płakali... okej większość płakała i szeptali między sobą. Wyprostowałam plecy i wraz z moim tatom zaczęliśmy kierować się w kierunku ołtarza. Dopiero po kilku krokach ujrzałam Zayna, po którym widać było lekkie zdenerowanie. Uśmiechnął się szeroko do mnie, gdy mnie zobaczył. Louis, który stał za nim, jako jego świadek także się uśmiechał. Moim świadkiem była Lucy. Przy ołtarzu tata obrócił mnie w swoją stronę, ucalowął oba policzki i przytulił. Dopiero wtedy oddał mnie Zaynowi. Uśmiechnęliśmy się do siebie

.- Gotowa? - szepnął chwytając moją dłoń.
- Gotowa. 

  xxx
Podzieliłam ten rozdział na pół, ponieważ nie mogłam się zabrać do kończenia, go a chciałam już coś dodać :) 

Mistakes ▼ z.m ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz