"1"

320 11 11
                                        

- Chciałam tylko coś zjeść! A to, że nie mam pieniędzy to nie moja wina! -

- Nie wolno kraść młoda damo! Wystarczy iść do pracy! A teraz prosze się zatrzymać! -

Wbiegłam w pierwszą uliczkę, wskoczyłam po jakiś skrzynkach na dach i się schowałam. Mężczyzna pobiegł dalej a ja mogłam złapać oddech.

- "wystarczy iść do pracy" ehh... To nie takie proste proszę pana... Nikt nie chce przyjąć takiego dziecka jak ja -

Zeszłam z dachu i skierowałam się do miejsca które tymczasowo jest moim schronieniem.

- Oi! Chodź znalazłam jagody w lesie! -(???)

- Super! Udało mi się dziś zdobyć więcej jedzenia więc będziemy mieć wyżerkę! -(Ja)

Jedyną osobą która mnie rozumie to Lila. Jest naprawdę dobrą dziewczynką, jest dużo młodsza ale znaleźliśmy wspólny język. Ona też jest sama, została oddzielona od rodziców gdy była jeszcze mała.

- Dużo tych jagód! -(Ja)

- No! Nareszcie zjemy do syta! -(Lila)

- Pójdę po koszyk! -

Biegłam szczęśliwa gdy nagle usłyszałam krzyk dziewczynki. Odrazu zawróciłam a na miejscu spostrzegłam niedźwiedzia. Lila siedziała pod drzewem płacząc. Szybko stanęłam miedzy nią a zwierzęciem, wyciągnęłam rękę przed siebie i zamknęłam oczy. Drapieżnik upadł a ja razem z nim.
Obudziłam się w jakimś pokoju. Chciałam wstać ale byłam... sparaliżowana?
Co się dzieje? Czemu nie mogę się ruszyć? Gdzie jest Lila? Wszystko z nią dobrze?

- Spokojnie jesteś bezpieczna, jesteś bardzo osłabiona ale nic ci nie będzie -(???)

Ktoś jest w pomieszczeniu? Kto to jest? Dobra Mira spokojnie, ten ktoś nie wydaje sie mieć złych zamiarów, więc po prostu to wykorzystarz i uciekasz stąd.

...

Podczas mojego pobytu na perle, gdy jeszcze nie mogłam wstać z łóżka, czekałam aż dziewczyna zmieni mi opatrunki. Nagle ktoś wszedł mi do pokoju i nie była to zajmująca się mną osoba. Był to szatyn w czerwonym stroju.

- Słuchaj, wiem co planujesz! Nie myśl że ci to wyjdzie! - zaczął krzyczeć.

- Kai! Przestań ją straszyć! - broniła mnie dziewczyna.

- Nie odpuszczę! Dowiem si- - nie dokończył bo ktoś zakrył mu usta od tyłu.

- Przepraszam za niego, już go zabieram - rzekł wysoki mężczyzna.

Minęło chyba 5 dni zanim mogłam wstać z łóżka. Dowiedziałam się, że osoba która się mną opiekowała, nazywała się Pixal. Jest androidem, ale jest naprawdę miła i nie... robotyczna? No, po prostu ma uczucia jakby była człowiekiem.

- Chcesz poznać innych? Wygląda na to, że już dasz radę -

- Innych? To jest was więcej? -Zapytałam zdziwiona.

- Tak, razem ze mną jest nas 9 -

- ...Jeżeli mogę to chętnie ich poznam -

- W takim razie chodź za mną -

Wyszliśmy z pokoju na jakiś korytarz z dużą ilością drzwi, wszystko było drewniane, a niektóre drzwi były pomalowane na różne kolory. Zielony, czerwony i czarny. Weszliśmy do salonu, tak mi sie wydaje. Na wielkiej kanapie ktoś siedział, za nią była duża kuchnia z wyspą.

- Cześć! Jak się czujesz?- Zapytał blond włosy chłopak.

- Emm... Dobrze?-

- Tylko nie myśl, że od razu ci zaufamy - Warknął typ w czerwonym.

NINJAGO (LloydxOc) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz