"3"

170 12 40
                                    

Zapomniałam wspomnieć, że Lloyd ma czerwone oczy po Garmadonie.
Miłego czytania<3

Pov Mira

Gdy się obudziłam wszytsko mnie bolało. Kiedy oswoiłam się z bólem usłyszałam jakiś krzyk.

- Lloyd! No nie gadaj że sie zabujałeś!! -

Po krótkiej chwili usłyszałam szur krzesła a zaraz po tym trzask drzwi. Nie wiem dlaczego ale zakłuło mnie w klatce piersiowej na samą myśl, że Lloyd mógłby być w kimś zakochany. Ciekawiła mnie jego odpowiedź, a nie mogłam go przecież wprost zapytać, bo pomyślał by, że podsłuchiwałam, lub co gorsza, że jestem zazdrosna. A nie jestem, prawda?

2 dni później

Gdy byłam w stanie się poruszać, zaczełam bardziej poznawać ninja, nareszcie poznałam ich imiona i jacy są. Nie wydawali sie jacyś bardzo groźni ale dalej im nie ufałam w 100%.

Nagle zadzwonił alarm. Podobno muzeum zostało zaatakowane przez jakiś Wężonów. Tamtej nocy Lloyd coś wspominał o nich, naprawdę nie wiem jak mogłam nic o tym nie słyszeć. Nie rozumiem dlaczego ale chciałam tam iść, w tym celu zapytałam Lloyda czy mogłabym z nimi iść. Na początku był przeciwny ale ja dalej nalegałam, w końcu się zgodził ale miałam być ostrożna i się go słuchać.

Gdy byliśmy już na miejscu chłopak kazał trzymać mi sie na uboczu, a oni sami rozpoczęli poszukiwania gadów. Kiedy weszliśmy do wielkiej sali zauważyliśmy jak węże próbowały wyciągnąć jakiś zwój z gabloty.

- Tylko nie jadozęby! - Krzyknął Jay.

- Jay, nie narzekaj, zrobimy to szybko i z głowy - Powiedziała Nya i od razu ruszyła do akcji.

Gdy wszyscy rozpoczęli bitwę, Lloyd jeszcze raz przypomniał mi abym trzymała się na uboczu. Nie wiem czy chciał mnie chronić czy trzymać z dala żebym nie przeszkadzała. Obserwowałam ich i wyglądało to troche jak występ w cyrku tylko, że to było lepsze i ciekawsze. W między czasie zauważyłam jak blond włosy co chwilę na mnie zerka.

Gdy został już tylko jeden wąż, Kai rzucił się na niego gotowy go pokonać, jednak źle wymierzył skok i dostał jadem w oczy i krzyknął zakrywając je.

- Aaa! Moje oczy! Błagam, nie znowu! - Wykrzyknął mistrz ognia.

Zane szybko zamroził wroga, a Cole odrazu do niego podbiegł aby sprawdzić czy wszytsko w porządku.

- Kai! Kai! Wszystko dobrze? - Zapytał zaniepokojony ninja ziemi.

- Witam panie ciasteczko, jak się miewasz? - Odparł Kai majacząc.

- Ja go wezmę na statek, a wy sprawdźcie czy ktoś jeszcze nie został - Powiedział Cole przewieszając jego ramię za swój kark i trzymając go za talię prowadząc go w strone wyjścia.

- Mira, idź z nimi na statek - Poprosił mnie Lloyd.

Bez oporu dołączyłam do wychodzącej dwójki. Na statku skierowaliśmy się do czerwonych drzwi. Wszystkie ściany były czerwone w niektórych miejscach narysowane były płomienie. Nad biurkiem znajdowały się zdjęcia z ninja lub z Nyą. Zauważyłam też zdjęcie z samym Colem jako jedyne oprawione w ramkę.

Spostrzegłam zagubienie czarnowłosego. Ewidentnie nie wiedział co robić. Na początku nie wiedziałam czy mu pomóc, jednak widząc jego zmartwioną minę, postanowiłam przynajmniej powiedzieć jak może mu pomóc. Zaczełam mówić, a on od razu przeszedł do działania.

By przerwać niezręczną ciszę, zaczął opowiadać o czymś, czego nigdy bym nie zauważyła, ani tym bardziej nie wspomniała o tym dopiero co poznanej osobie.

NINJAGO (LloydxOc) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz