Pov: Tom
Obudziłem się, i spojrzałem na godzinę. Była 4:27. Chciało mi się pić, więc odkleiłem się od dziewczyny, i zeszłem na dół do kuchni. Było jeszcze ciemno, więc średnio co widziałem. Zapaliłem latarkę w telefonie, jakbym nie mógł po prostu włączyć światła, i nalewałem sobie wodę. Gdy już wypiłem, odwróciłem się i chciałem iść po schodach, ale ktoś tam stał. -Bill?- Odpowiedziała mi tylko cisza. -Sam?- Dalej nikt nie odpowiadał. W końcu weszłem na schody i zobaczyłem Samante, która... spała? Czy ona lunatykowała..? Chyba chciała zejść, i się przechyliła. Prawie poleciała do przodu, ale złapałem ją. -Ah, no dobrze.. Wracajmy spać..- Złapałem ją za ramiona i prowadziłem do samego pokoju. Przy moim łóżku, pomogłem jej się położyć, i kiedy przechodziłem na drugą stronę, ona wstała i znowu gdzieś szła.-Ej ej ej, no nie uciekaj odemnie.- Znowusz ją położyłem i tym razem, szybko uwaliłem się na łóżko i trzymałem ją za rękę aby już nie wstawała.Pov: Samanta
Obudziłam, się mega nie wsypana. Wszystko mnie bolało, w szczególności głowa. Czułam jakiś uścisk w dłoni.. To była ręka Toma. Trzymał mnie przez całą noc? Dziwne. Postanowiłam go obudzić, i wytłumaczyć tą sytuację. -Hej.. Tom.. Wstawaj..- szturchałam go po ramieniu i próbowałam obudzić. Przebudził się.- Hm?- spytał jeszcze bardziej zaspany, niż ja. Miał zamknięte oczy, a wyraz jego twarzy świadczył, że też się nie wyspał. -Czemu trzymałeś, mnie całą noc za rękę?- Leżał koło mnie, cały wykończony i tylko wymamrotał. -Lunatykowałaś, nie dziękuj..- obrócił się w drugą stronę, puszczając moją rękę, i daje spał. -Co..- byłam zszokowana. Ja? Lunatykowałam? Może to przez stres, ale z czego on się brał? Nie zastanawiałam się dłużej i po prostu ubrałam się i zeszłam na dół. Była 7:46, a jedyną osobą która już nie spała, była Alex. -Ty też tu?- Zapytałam uśmiechając się. -Tak wyszło haha.- Powiedziała dopijając kawę. Usiadłam na przeciwko i przetarłam oczy, ze zmęczenia. -Ktoś tu miła przyjemną noc, co?- Zaśmiała się czekając na moją reakcje. -Ejj, to nie prawda. Jestem zmęczona, bo nie uwierzysz co odkryłam.- Wyprostowałam się i położyłam ręce na kolana. -Odkryłam że..- Przerwała mi Alex ze zdziwieniem..- JESTEŚ W CIĄŻY?!- Wykrzyczała głośno.- CO? NI..- Kolejna osoba przerwała. To był Bill schodzący ze schodów..-CO JESTEŚ W CIĄŻY?!!- Złapał się za głowę. -DACIE DOKOŃCZYĆ?!- Zapytałam wkurzona. Przy barierkach u góry pojawił się jeszcze Gustav.- O MÓJ BOŻE BĘDĘ CIOCIĄ?!- Udawał, że mdleje. -DAJCIE DOKOŃCZYĆ!- Krzyknęłam ponownie.- Nie jestem w żadnej ciąży..- Wszyscy odetchnęli z ulgą. -Ale kto jest w ciąży?- Odezwał się głos Georga z łazienki u góry. -NIKT.- Krzyknął Bill. -Dowiedziałam się od Toma, że w nocy lunatykowałam.- Odpowiedziałam spokojnie. -Ohh.. to źle chyba..- Powiedziała przejęta Alex. -Najgorsze jest to, że nie potrafię tego kontrolować. A nie wiem ile razy tak się jeszcze stanie.- Myślałam tak o tym, aż nagle podszedł do mnie Bill z kubkiem kawy. -Proszę.- Uśmiechnął się do mnie i usiadł. -Co zamierzasz z tym zrobić?- Zapytała mnie Alex jakbym wiedziała co w ogóle zrobić. -Jeszcze nie wiem..- Poczułam jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu. -Jak coś my ci pomożemy- Powiedział Gustav za mną. To było bardzo miłe. Siedzieliśmy tak jeszcze wszyscy z pół godziny i nagle przypomniało nam się. - W PONIEDZIAŁEK DO SZKOŁY.- Powiedziałam. -O jezu dziś już środa... TO MÓJ KONIEC!- Stwierdził zszokowany Bill. -Ja tak bardzo nie chce tam iść.. ci ludzie to masakra!- Gustav udawał płacz i zakrył twarz rękoma. Wszyscy tak zrzędziliśmy, i po pewnym czasie rozeszliśmy się po pokojach. Poszłam do Toma, bo gdzie miałam iść. Weszłam i usiadłam na rogu jego łóżka. Wyjęłam telefon i poczytałam o tym całym lunatykowaniu. Nie zorientowałam się kiedy Tom wstał i wpatrywał się we mnie. - Co robisz?- Otarł oczy, i szukał jakiś ubrań. -Czytam o tym co mi się dzieje.- Stwierdziłam i wyłączyłam telefon. Wstałam i podeszłam do niego. Przytuliłam go i i tak staliśmy. -A to za co hah?- Uśmiechał się i rozwijał jakąś koszulkę. -A nie mogę?- zapytałam z uśmiechem. -Nic takiego nie powiedziałem.- W końcu odwzajemnił przytulasa, wziął mnie na ręce i posadził na łóżko, po czym poszedł do wyjścia. -A ty gdzie?- założyłam rękę na rękę. -Do łazienki.- Powiedział i już otworzył drzwi. -Ahaa i to koniec tak?- Powiedziałam. -Dokładnie tak piękna.- odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął zadziornie. -AHH SPADAJ DUPKU!- Rzuciłam w niego poduszką a ten zaczął się śmiać i wyszedł z pokoju. Położyłam się na jego łóżku i tak czekałam. Mijały minuty. 3, 20, 40 minut. To było dziwne, bo myślałam, że poszedł się ubrać. Może uciekł? Haha. Poszłam pod łazienkę, i nic nie słyszałam. Zapukałam..- Halo Tom? Żyjesz?- Zapytałam, ponownie i znowu nic. Postanowiłam wejść. Tak wiem, nie robi się tak, ale nie wiadomo czy coś się nie stało. Lekko uchyliłam drzwi i wyjrzałam. Zatkało mnie.. Tom był nagi, a na sobie miał tylko owinięty ręcznik. Nie wiem jak to się stało, ale ustałam w drzwiach na tyle, że mnie zauważył. -EEE...- Wydusił Tom po chwili patrzenia na siebie.- Znaczy.. ja... no..- Postanowiłam się już nie tłumaczyć i po prostu wyjść. Wróciłam do jego pokoju i czekałam. -Kurde, ale niezręcznie.- Nagle wszedł Tom już ubrany. Tylko spojrzał na mnie i poszedł do biurka i odłożył telefon. -Ja... ee.. przepraszam..?- Szczerze nie wiedziałam, co powiedzieć. -Spoko, nic się nie dzieje.- Dalej odwrócony do biurka, coś robił przy telefonie. -Naprawdę nie chciałam, po prostu się martwiłam.- Powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę. - Nic się nie stało.- Odwrócił się i podszedł do mnie. -Chcesz coś, może zjeść?- Uśmiechnął się. -Jasne.- Zgodziłam się, aby już zostawić ten temat. Zeszliśmy na dół i coś zjedliśmy. Pogadaliśmy, coś pooglądaliśmy i zanim zobaczyłam, była już 17:00. -Wiesz ja się zbieram już do domu.- Powiedziałam i wstałam z kanapy, idąc do wyjścia. -Zaczekaj!- Podbiegł za mną i ustał przy mnie, kiedy zakładałam buty. Wstałam i czekałam na to co mi powie. Podszedł dość blisko, złapał mnie w tali, i schylając się do mnie, lekko pocałował. Byłam w totalnym szoku, ale końcowo odwzajemniłam pocałunek i wyszłam. Zrozumiałam, że chce go mieć... Ale pytanie brzmi.. Czy on też tego chce? Podłączyłam słuchawki do telefonu i puściłam jakąś piosenkę, idąc do domu.Dotarłam już do domu. Weszłam i zauważyłam śpiącego tatę na kanapie. Przykryłam go kocem i wyłączyłam telewizor. Udałam się do swojego pokoju, zamykając drzwi za sobą. Wiedziałam, że sytuacja z lunatykowaniem mogła się powtórzyć. Więc postanowiłam wziąć jakiś sznurek, i przywiązałam swoją rękę, do jednej z belek mojego łóżka, abym nie wstawała. Położyłam się i powoli zasypiałam. Ostatni raz spojrzałam na godzinę. Była 20:00, także ułożyłam się wygodnie i zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie, za tak długą przerwę, ale jakoś straciłam wenę do pisania. Ale już jestem, więc i oto kolejna część. Postaram się jak najszybciej dodać następną!! <33
(1112 słów)
CZYTASZ
Tom Kaulitz~Lovers
Teen FictionSamanta Hazanva, chodzi do liceum w Niemczech. Ma swoją przyjaciółkę Alex, i tatę który wspiera ją pod każdym względem. Pewnego dnia natomiast poznaje, czterech chłopaków którzy odmienią jej życie..