#1 Impreza

130 5 4
                                    

Kiedy Tom trochę mnie rozbudził, dalej spałam już na czuja. Spałam, tyłem do drzwi, więc kiedy usłyszałam, ruszającą się klamkę, pomyślałam, że już wrócił. Dlatego olałam to. Ale usłyszałam też, jakieś kroki zbliżające się w moją stronę. -Tom? To ty..?- Zapytałam lekko zaspana, ale odpowiedziała mi jedynie cisza. Kroki stawały się coraz głośniejsze. Dostałam paraliżu, nie mogłam się ruszyć. Moje ciało miało drgawki. W końcu kroki ucichły, a na plecach poczułam zimny oddech.. -Kim, jesteś do cholery..?- W końcu, odważyłam się i odwróciłam się w stronę drzwi, przy okazji wstając. Zamarłam... Nikogo tam nie było... Co, czy ja oszalałam?! Podbiegłam szybko do drzwi i otworzyłam je z siłą. Obejrzałam się w jedną stronę korytarza i drugą, lecz tam też nikogo nie zastałam. Z powrotem wróciłam do łóżka i chwilę się zastanawiałam. Czy ja mam jakieś omamy? Rozbolała mnie trochę głowa, i postanowiłam poszukać na dole jakiś leków. Zeszłam, i kierowałam się do kuchni. Oczywiście nikogo nie było w domu. I znowu usłyszałam. Kroki... zbliżają się... Stałam tyłem do tej osoby.. Miałam przed sobą patelnie.. Kiedy już poczułam, oddech na moich plecach, odwróciłam się prędko i walnęłam patelnią..? TOMA?!
-AAA...KURWA..- Trzymał ręką swoją twarz.

-WRÓCILI..- Bill ustał z reklamówkami i nie dowierzał. Upuścił je. Reszta też weszła i mieli podobną reakcje co Bill.

-JEJUU.. JA.. PRZEPRASZAM..!- Przybliżyłam się do Toma, odsłoniłam delikatnie jego rękę z twarzy ii.. zobaczyłam duży ślad. Wyjęłam szybko coś zimnego z zamrażalki i przyłożyłam mu do twarzy.

- Masz trzymaj..- Spojrzałam na resztę.

-Dlaczego ja.. ahh..- Usiadł przy stole, trzymając jakąś mrożonkę przy twarzy.

-Ja..- Chciało mi się bardzo płakać, nawet nie wiem czemu. Na szczęście przerwał to Bill..

-Cóż...- Przewinął lekko oczami.- Teraz już wiesz, aby nie brać jej z zaskoczenia. Hah..- Dokończył.

-Taa, chyba tak.- Powiedział z obolałą twarzą..- ALE CZEMU AKURAT PATELNIA?!- Dopowiedział.

-BO TO MIAŁAM POD RĘKĄ..UH!- Byłam już zmęczona, wkurzona, i zestresowana. Zatem poszłam do góry wziąć prysznic. Weszłam do toalety i popatrzyłam w lustro. -Jezu, jak ja wyglądam..-
Rozebrałam się, i weszłam. Kiedy już wyszłam spod prysznica, ubrałam na siebie białą długą koszulkę i spodenki. Poszłam do pokoju Toma, i wyjęłam swój laptop. Ogarniałam trochę szkołe i inne takie, aż przyszedł do mnie sms.

-Huh?- Spojrzałam w telefon, i ujrzałam nieznany numer. Przeczytałam treść..

- „Witaj Samanto, to ja Tina z twojej klasy. Chciałam cię zaprosić na imprezkę z okazji moich urodzin, i czy nie chciałabyś może wpaść? Jak coś u mnie w domu, dziś na godzine 20:00, możesz wziąć też jakiś swoich znajomych, nigdy nie zawiele ich hah. Do zobaczenia buziaki <3".
Bardzo miło z jej strony, oczywiście nie odpuszczę takiej okazji. Wstałam i podeszłam do szafy którą dzieliłam na ten moment, z Tomem. Jakoś niedawno kupiłam sukienkę, a nie miałam jeszcze okazji jej założyć, więc chyba skorzystam teraz. Chciałam zobaczyć czy jeszcze się w nią mieszczę, więc założyłam ją i oglądałam się w lustrze.

-W sumie spoko na mnie leż..- Naglę uslyszałam dźwięk otwierającej się klamki. Do pokoju wszedł Tom. Odwróciłam się gwałtownie, a gdy spojrzałam na niego, jego wzrok był wryty w mnie, jak dziecko na zabawki.

-Wow.. śliczna..-

-...- nie skomentowałam tego.

- ZNACZY SIE... TA SUKIENKA!! TA TEN..-

-WYNOŚ SIE STĄD!!-

-ALE TO MÓJ POKÓJ!!-

-TOM!!!-

Tom Kaulitz~LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz