„Zwyczajnie"

240 12 0
                                    

-Puk, puk.- Do pokoju Toma, zaczął ktoś pukać, więc Tom przestał mnie całować. Usiadłam na jego łóżko, i popatrzyłam na niego, a on na mnie. -Proszę.- Powiedział Tom z lekkim z niechceniem, a ja powstrzymałam się od śmiechu. Do jego pokoju wszedł Bill, a jego mina zaraz zrobiła się podejrzliwa. Uniósł jedną brew do góry i uśmiechną się.- A co tu się dzieje?- Zapytał. Nagle nastała niezręczna cisza. Zarumieniłam się lekko, a Tom nie potrafił wydusić słowa. -Dobra dobra, ja wiem co tu się dzieje.- Powiedział spokojnie chłopak. -Chciałem tylko powiedzieć, że zostawiłaś na dole telefon Sam, i dzwonił twój tata..- Więc wstałam i miałam oddzwaniać ale..- I odebrałem. Powiedziałem, że jesteś u nas i wszystko jest w porządku. Powiedział, okej.-
-SŁUCHAM.- Była zdziwiona, że nic więcej nie powiedział. -Nie dziękuj. Już możecie kontynuować waszą „Rozmowę"- Uśmiechnął się i wyszedł. Siedziałam tak nie odzywając się, aż w końcu Tom przełamał się i podszedł do mnie. Nachylił się i zapytał..- Słyszałaś? Możemy kontynuować naszą „Rozmowę".
-WEŹ IDIOTO, JA SERIO MIAŁAM Z TOBĄ POGADAĆ.-
-BSHAHAHAHA..- Zaśmiał się tylko i uklękną przede mną. -No dobrze, czy pomiędzy nami jest już okej?-
-Ehh, no chyba tak-
-Chyba?- Wstał i ponownie, znaleźliśmy się w takiej samej pozycji jak na początku. Czułam że znowu się zarumieniłam.
-Napewno.- Stwierdziłam. Uśmiechną się do mnie, po czym zbili żył swoje usta do moich, i delikatnie całował. Mogłabym tak godzinami.. W pewnym momencie, przekręciłam się, i to ja byłam u góry. Chwilę przestałam, i popatrzyłam na jego oczy...-Wiesz co..?- Powiedziałam namiętnie. -No co tam?- Zapytał zadziornie, łapiąc mnie w tali. Zbliżyłam się do jego twarzy...-Jestem głodna :)- Uśmiechnęłam się, i czekałam na reakcje. -Ty tak serio?- Atmosfera spadła, tak jak ja spadłam z Toma który zepchnął mnie i wstał. -NO CHODŹ.-
-NO JUŻ IDE HAHA.- Bardzo chciało mi się śmiać, wstałam i poszłam za Tomem. Schodziliśmy na dół, a wszyscy patrzeli już tylko na nas. -I co jak „Rozmowa"?- Zapytał Gustav. -Normalnie.- Odpowiedział Tom z niechęci.
-Czyli doszliście do porozumienia? DOSŁOWNIE „doszliście".- Powiedział Georg, i wszyscy zaczęli się śmiać. Trochę się przejęłam i usiadłam w kuchni na krześle. -Dobra olej tych debili. Na co masz ochotę?- Patrzył w lodówkę. -Na ciebie ;)- Przysięgam, że nie wiem co mnie podkusiło żeby tak powiedzieć. Tom najwidoczniej usłyszał to i popatrzył się na mnie ze zdziwioną twarzą. Zaczęłam się śmiać. -Ty napewno się w głowę nie uderzyłaś?- Zapytał z powagą, a ja dalej nie mogłam się przestać śmiać. -Oczywiście, że nie. I możesz zrobić naleśniki. Jeśli potrafisz.- Stwierdziłam.
-Nie wierzysz w moje zdolności kulinarskie?-
-Po tym jak usłyszałam od Billa, że ostatnio prawie kuchnie spaliłeś, średnio w nie wierzę.-
-AHA?- Odpowiedział, i się obraził.
-No już się tak nie obrażaj księżniczko, pomogę ci.- Powiedziałam i wstałam do niego.
-Dobra. Podaj mi mąkę.-
-Gdzie?-
-W szafce na górze.-
Podeszłam do szafki i zaczęłam skakać, bo nie dosięgałam. Wspinałam się po blacie i kiedy już prawie dosięgnęłam, Przyszedł Tom, otworzył szafkę i wziął mąkę. -EJJ!!- Wkurzyłam się i prawie spadłam. -No co? Ile miałem czekać, aż się wdrapiesz.- Powiedział i po prostu zaczął robić te naleśniki. -Podasz mi jeszcze jajka, z resztą sobie poradzę.- Powiedział i czekał. Podeszłam do lodówki i jak można się spodziewadź były na samej górze. Wzięłam krzesło i zaczęłam brać te jajka. Tom przyglądał mi się.. -Aleee..co ty robisz??- Przechylił głowę w bok dalej patrząc na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. -No biorę te jajka?- Odpowiedziałam stojąc na krześle. -Ale po co ci te krzesło?- Zapytał. -Bo nie dosięgam?-
-Dobra, nie ważne po prostu je podaj.- wyciągną rękę do przodu abym je podała. Więc je rzuciłam. -Ups...-
-KURWA, PODAŁA NIE RZUCIŁA.- Walną jedną ręką o swoją twarz zza żenowania. -NIE POWIEDZIAŁEŚ ŻE NIE MOGE RZUCIĆ.- Zaśmiałam się głośno. -Weź ty może idź do reszty? Ja już sobie poradzę.- Powiedział, więc tak zrobiłam. Poszłam do reszty i zaczęłam z nimi rozmawiać. -Co tam się działo?- Zapytała Alex. -Ojj dużo, strasznie dużo.- Odpowiedziałam jej i zaczęłam się śmiać. Miałam dziś jakąś głupawkę, co chwilę się śmiałam. Nie minęło 10 minut, a do salonu wszedł Tom z gotowymi naleśnikami. -Smacznego.- Powiedział i usiadł obok mnie. Zajadałam się. Wow on serio gotować umie. Zjadłam, i Bill zaproponował gdzieś wyjść. Ja z Tomem chcieliśmy zostać obejrzeć jakiś film. Więc reszta wyszła, a chłopak wybierał coś do oglądania. Postawiliśmy na jakiś Horror.

Minęła jakoś godzina filmu, a mi zachciało się bardzo spać. Opatuliłam się jakimś kocykiem obok i zasypiałam na siedząco, a obok mnie słyszałam Toma który przeżywał ten film tak bardzo.- NIE ZASYPIAJ! NIE WIDZISZ CO SIĘ DZIEJE?! O BOŻE ONA TAM ZGINIE!- Szczerze śmiać mi się znowu chciało. Trochę mnie to rozbudziło. Powiedziałam, że idę do toalety, ale chyba nawet tego nie usłyszał. Weszłam na górę i momentalnie, straciłam równowagę pod nogami. Upadłam na podłogę i zaczęło robić mi się nie dobrze. -Sam to ty?! Wszystko okej?!- Krzyczał Tom z dołu, ale nie byłam w stanie odpowiedzieć. Czułam jak moje oczy same się zamykają, aż nagle poczułam jak ktoś łapie mnie i podnosi do góry. Tom szedł ze mną do pokoju i położył mnie na łóżku. -Halo Samanta, co się stało..?- Powiedział siedząc obok mnie. -Ja... nie wiem.. To tak nagle..- Odpowiedziałam ledwo przytomnie. -Już jest lepiej.. Dziękuje.- Położył się obok mnie i przytulił. Również się przytuliłam i momentalnie odpłynęłam.

Po kilku godzinach usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Pewnie to był Bill i reszta. Obudziłam lekko Toma i powiedziałam, że muszę już iść.- Nie puszczę cię w takim stanie do domu.- Stwierdził. -To mnie odprowadź.-
-Wybacz, ale mi się nie chce. Po prostu zostań.- Zadzwoniłam do taty, że źle się poczułam i zostane u Alex. Zgodził się. -Dasz mi coś do spania?- Zapytałam siedząc. -Jasne.- Wstał i podszedł do szafy. Podał mi jakąś koszulkę i sam swoją zdjął i rzucił gdzieś w kont. Podeszłam do szafy odwróciłam się tyłem do chłopaka, i powoli rozbierałam się. Znowu poczułam wzrok na swoim ciele. Jezu jaki zbok. Ubrałam tą koszulkę i poszłam do łóżka. Położyłam się obok Toma, i wtulając się w niego, zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejna część ;)
Wybaczcie że nie było żadnego „Pov" ale jakoś tak wyszło hahas<33 (1014 słów)

Tom Kaulitz~LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz