rozdział 7

69 6 6
                                    

N: bardzo ale to bardzo cię przepraszam za tego debila. Czuję się winna, bo przez mnie cię pobił gdybym z nim nie była to by było wszystko okej...
J:spokojnie. Nie obwiniaj się. Wszystko jest okej. Nic mi nie jest.
N: no okej. Ale to moja wina. Idę się umyć.
J:ok a ja zrobię kolację.
N:mi nie rób.

Poszłam do łazienki. W głowie miałam bardzo dużo myśli. Czy gdybym nie chciała się z nim poznać to by było wszystko dobrze. To moja wina. Naszczęście Jankowi nie zrobili dużej krzywdy. Jutro się spotkam z Pawłem. Może będzie miał czas. Oby.

~~~

J:dobra. Teraz spanie..
N:no to przecież ja na kanapie, ale mnie nie zanoś na łóżko.
J: dobra to nie ma sensu taka kłutnia. Dziś się prześpisz na kanapie i trzeba ci łóżko załatwic.
N:dobra ale to jutro.
J:dobranoc.
N:dobranoc.

Poszliśmy spać. Dalej bardzo dużo myślałam, ale jakoś zasnęłam.

Obudziłam się o 6. Nie wiem czemu tak wcześnie się budze. Zawsze śpię do 9. No ale cóż. Zaraz po mnie wstał Janek.

J:nie śpisz już. Chcesz śniadanie?
N:no nie śpię, a śniadanie sobie sama zrobię.
J:spoko. No ale bym ci zrobił.
N:idę umyć zęby.

W tym czasie też napisałam do Pawła na Instagramie.

pj.cake

Heeeeeej
Możesz się dziś spotkać?

No pewnie. O 14?

Oki. Do zobaczenia❤️

A jednak. Janek zrobił śniadanie. Nie chciałam żeby mi zrobił. Ale jak już zrobił to zjem.

J:zrobiłem śniadanie.

Chłopak ewidentnie był bardzo dumny z siebie. A on tylko zrobił śniadanie.

N:super. Ale mogłam sama. No jak już zrobiłeś to okej.
J:a weź. Zrobiłem ci. Dobra chodź jemy, bo głodny jestem.

Zrobił zwykle lecz smaczne kanapki z szynką i serem.

J:mam pomysł. CHODŹMY TO WESOŁEGO MIASTECZKA.
N:wiesz co no nie wiem. O 14 spotykam się w parku "spotkań" z Pawłem.

Mówiłam na ten park spotkań, bo tam się bardzo często spotykamy.

~~~

Już 13:24!? Okej muszę się ogarnąć i idę. Ubrałam się w szerokie dresy i długi podkoszulek z krótkim rękawem.

N:wychodzę. Idę się spotkać z Pawłem.
J:dobra. Ja jadę zaraz do wytwórni. Uważaj na siebie.
N:oki. To paa.
J:pa.

Park był nie daleko, ale ja zawsze wybierałam duszą drogę. Lubiłam chodzić. Z daleka już widziałam park ale... Poczułam ucisk w tali i dloń na ustach. Ktoś zaciągnął mnie na bok.

D: cześć kochanie. Dawno się nie widzieliśmy. Tylko nie krzycz.

Zakleił mi usta i ręce taśmą i przyłożył szmatkę przy twarzy. Dalej nic nie pamiętam...

Obudziłam się w pokoju obok Dawida.

N:gdzie ja jestem?
D:u mnie w domu skarbie.
N:nie jesteśmy razem. Nie mów tak na mnie.
D:nie zabronisz mi. Mam nad tobą kontrolę. A chcesz wiedzieć co u Janka? Hmm?
N:co mu zrobiłeś? Zostaw go.
D:sama go spytaj co mu zrobiłem.

Do pokoju wszedł Janek ale trzymali go silni duzi męszczyźni. A potem w drzwiach zobaczyłam.... Kacpra.. mojego byłego. Czemu?

D:a no tak to mój brat Kacper.
K:ze mną już zerwalaś ale z moim bratem nie haha.
D: puśćcie tego srana. Niech porozmawia z Nataleczką.
N:TO NIE JEST SRAN.
D: cicho Skarbie ja mogę na niego mówic jak chce ty nie masz zdania.
J: dobrze że ci nic nie zrobili Natalia..
N: Janek. Przepraszam.

Przytuliłam go

D: e e e co tak blisko. Zabierzcie go. TEGO DEBILA. Na co ty sobie pozwalasz? Hmm? Sranie Rozmanowski?

Ci mężczyźni zabrali go z pokoju.

N:to ja go przytuliłam. I zostaw go. A mnie to nawet zabić możesz.
D: kochaaaanie. Ciebie nigdy. ALE TEGO JANUSIA TWOJEGO TO TAK.
N: ale wiesz że ja cię nie kocham?
D:tak?

Przycisną mnie do ściany jakby chciał mnie udusiś.

N:tak.

Już nie mogłam oddychać myślałam że to koniec.

D:co? Mam cię udusić.

W końcu puścił.

N:nie wiem jak chcesz. Jak byś mnie kochał to byś mnie nie udusił debilu.
D:TY. Jak? Debilu? Ty sobie nie na za dużo pozwalasz? Dobra nie ważne chodźmy coś zjeść. A jutro gdzieś pojedziemy. Mam dla ciebie niespodzianke.
N:zrobię co chcesz, ale wypuść Janka.
D:obiecujesz.
N:tak.

Janek's pov

Siedzialem sam w jakimś pustym pokoju bez okien. bałem się o Natalie..
Nagle do pokoju wszedli ci mężczyźni co mnie tu porwali. I ten Kacper czyli były Natali.

K: słuchaj debilu. Wychodzisz ale nikomu nie mówisz o ten sytuacji żyjesz własnym życiem i o tym zapominasz. Będziesz cały czas obserwowany i podsłuchiwany. Więc jeden zły ruch i trafiasz tu. rozumiesz. ROZUMIESZ.
J: dobrze. Ale Natali nic nie zrobicie.
K: to cię ma nie interesować. Wychodzisz i zapominasz o tym proste.

Wyszłam z tego domu. O. przed domem lezał telefon Natali. Ma hasło kurcze. Spróbowałem 0000. Zadziałało. Dobra teraz muszę napisać do Pawła o całej sytuacji z telefonu Natali i mojego. Miałem plan ja tego nie zgłoszę na policję ale Paweł już tak. I bum. Natalia odzyskana. Zapisałem adres tego domu.

~~~

Siemka.

Mam nadzieję że rozdział fajny 😁

Jak są jakieś błędy to przepraszam bardzo:)

No i co. Nie wiem co tu napisać.

Miłego dnia/nocy

Paaa🖤❤️🖤❤️🖤

𓂀|ℕ𝕚𝕖 𝕫𝕟𝕒𝕞 𝕔𝕚ę|𓂀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz