Widziałem wiele poradników "jak pisać opowiadania". Widziałem też garść poradników "jak pisać sceny erotyczne", ale nie były one specjalnie rozsądnie napisane moim nieskromnym zdaniem. Np. w jednym z nich autor zrobił listę "aktywności/etc których lepiej nie opisywać bo czyta się je dziwnie", typu "his eyes rolled back", i ten konkretny przykład uzasadnił jako "bo kojarzy się to z opętaniem". ...Serio? Niestety tak. "Niestety", bo takie rady to narzucanie własnych preferencji pt. "jeśli ja czegoś nie lubię, to znaczy że nikt tego nie lubi/jest to obiektywnie złe", a nie faktycznie pomocne rady. Więc pomyślałem, że dodam swoje kilka groszy, coby świat był lepszy.
(Nie żeby skojarzenie z opętaniem — skoro już o tym wspomniałem — było, przynajmniej moim zdaniem, antyklimatyczne/nie-sexy/itd. Wręcz przeciwnie: opętany żądzą i seksualną ekstazą, ogarnięty zupełnie przez swoje najbardziej prymitywne ja gdy orgazmuje. Powiedziałbym, że owo skojarzenie czyni dany fragment sceny tym bardziej sexy. (Plus, to raczej normalne że w intensywnej przyjemności, jak orgazm, oczy uciekają do góry. Więc jeśli już, taki element byłby najzwyczajniej w świecie realistyczny.) Ale najwyraźniej nie każdy tak ma; ot, różnorodność.)
Tyle słowem wstępu. A teraz do sedna.
Jeśli zastanawiasz się, co zrobić lub jak coś zrobić, pierwszym krokiem jest określenie, co chcesz OSIĄGNĄĆ. Wtedy powinieneś dopasować swoje środki pod swój cel.
Co oczywiście niekoniecznie jest takie łatwe: albo bo nie wiesz wystarczająco dużo, by ogarnąć, jakie to są środki, albo co prawda wiesz ale w praktyce coś cię blokuje przed zrobieniem z tej wiedzy użytku.
Zatem to jest główny punkt. I teraz:
nie jestem ekspertem z zakresu pisarstwa, ale moim skromnym zdaniem teksty z kategorii "opowiadania fikcyjne" można podzielić — pośród wielu innych sposobów — na:
> sceny erotyczne
> wszystko innePonieważ sceny erotyczne zasadniczo różnią się od całej reszty opowiadań fikcyjnych tym jednym wielkim ważnym, że ich domyślnym celem jest wywołanie w czytelniku seksualnego pobudzenia (a nie opowiedzenie historii i wciągnięcie w nią czytelnika, czy też przekazanie jakiegoś przesłania/morału/prawdy, czy też przedstawienie jakiegoś problemu by zwrócić na niego uwagę, etc etc, gdzie zazwyczaj wspólne ramy to: językowa poprawność, chwytliwy styl, i w miarę realizm/wiarygodność). Znaczy to, że wszystko co nas powinno obchodzić przy pisaniu sceny erotycznej, to ŻEBY BYŁO SEXY. Tak sexy, jak się da.
(Jeśli ktoś ma inny cel w pisaniu scen erotycznych (jak np. zrobienie sex-ed w formie opowiadania erotycznego), może przestać czytać w tym miejscu. I przejść do rozdziału czwartego, poświęconego pisaniu scen erotycznych w stylu "artystycznym"/świętoszkowatym/jakkolwiek-to-zwać.)
A to oznacza, że wszystko to, co stoi nam na przeszkodzie przed napisaniem sceny erotycznej tak sexy jak się da (biorąc siebie za odniesienie, przypuszczam że takimi rzeczami byłyby językowa poprawność, realizm, i moralność. Może coś jeszcze co akurat nie przyszło mi do głowy), WYWALAMY. Bez żalu. Bo to śmieci, sio, nudy, niepotrzebne.
Jeśli więc np. napisałeś coś, co oceniasz jako niepoprawne (w sensie angielskiego "inappropriate"), ale jest ono sexy, to co powinieneś zrobić: iść za tym, że to niepoprawne, i przerobić na poprawniejsze, czy walić poprawność? To drugie, oczywiście.
Również, w związku z powyższym ci, którzy są językowymi pedantami i np. mają uczulenie na powtarzanie słów często i gęsto, będą mieli problem. Zakładając, oczywiście, że taki zabieg, jak częste powtarzanie erotycznych słów, czyni dla kogoś scenę erotyczną bardziej sexy. Dla mnie akurat tak, ale nie wiem, czy to uniwersalne. Jeśli jest uniwersalne, to — znowu — językowi pedanci będą mieli tu problem.
CZYTASZ
Sceny erotyczne - jak je pisać
Diversos(Dostępny również na AO3, użytkownik: Wyrdmazer). Niniejszy poradnik to oczywiście jedynie moje spojrzenie, rozumienie, wnioski. Napisałem go by udostępnić je zainteresowanym i poprzez to potencjalnie pomóc tym, którzy chcą pisać sceny erotyczne [le...