Rozdział 7

120 9 3
                                    

════ ⋆Izuku⋆ ════

W pokoju nie było niczego nadzwyczajnego, tylko łóżko a obok niego szafka nocna. Na środku podłogi leżał wielki dywan, co było dużym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę że w naszych pokojach coś więcej niż łóżko było dla nas luksusem, a co dopiero dywan! Zastanawiam się czy jest miękki. Dawno nie dotykałem czegoś miękkiego...

A na środku tego dywanu, siedziała mała niebiesko-szaro włosa dziewczynka, miała może cztery lata?

- H-hej. - przywitałem się z nią dość niepewnie, może to tak naprawdę dorosła kobieta pracująca dla Kai'a która ma quirk przekształcania?!

Dziewczynka spojrzała się na mnie, a w jej oczach widziałem strach, smutek i zaciekawienie?

- D-dz-dzień dobry. - przywitała się ze mną dość oficjalnie...co z nią jest? Dobra, chyba nie powinnienem mówić takich rzeczy skoro sam nie jestem normalny. - Kim, kim Pan jest? - zapytała.

- Ja? Jestem Kumo. - podeszłym do niej, po czym usiadłem naprzeciwko jej, na co ta dziwnie się na mnie spojrzała. - A ty? Nigdy cię tu nie widziałem...od kiedy tu jesteś?

- J-a jestem Eri.

- Eri...to chyba bardzo ładne imię. - teraz, gdy zacząłem z nią rozmawiać, bliżej się jej przyjrzałem.

Eri jest małą dziewczynką. Nosi białą, sukienkę z krótkim rękawem i ma bardzo mały róg po prawej stronie jej czoła.

- Eri ile masz lat?

- T-trzy... - Huh?! Przecież to jeszcze dziecko! - A ile Pan ma lat?

- Mam trzynaście* lat, chyba straciłem rachubę czasu.- Muszę się już zbierać, bo przegapię moją szansę! Ale co ja mam z nią zrobić? Nawet nie wiem czy na niej też coś eksperymentowali, chociaż na jej ciele nie widzę żadnego siniaka. - Wiesz co ja muszę już iść...może kiedyś się spotkamy. Tylko nie mów Chisakiemu, że tu byłem. ROZUMIESZ?

Ta pokiwała głową. Na co ja się delikatnie uśmiechnąłem.

- A- a kiedyś się jeszcze spotkamy? - było słychać w jej głosie nadzieję, co ona takiego niby we mnie widzi? Wyglądam obrzydliwe...przynajmniej tak myślę, dawno się nie widziałem w tym szkle...

- Nie wiem. - podniosłem się z dywanu, po czym udałem się do drzwi. - Pa.

- D- dowidzenia. - usłyszałem.

Serio co z nią jest?

+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x

Szloch wydobył się z mojego gardła.

Moja ucieczka się nie udała...wszytko mnie boli...

Podniosłem głowę przez skrzypienie drzwi, ku mojemu zdziwieniu stała tam Eri w za nią...Kai?!

- Kumo, Eri chciała z tobą spędzić czas. Przyjdę za kilka godzin. - i tak po prostu wyszedł.

Eri patrzyła na mnie przerażona, pewnie przez mój stan, cały zapłakany, w siniakach.

Podniosłem się do siadu i uśmiechnąłem się do niej smutno.

- D-dzień dobry...czy wszytko w porządku Panie Kumo?

- Dzień dobry, tak wszystko w porządku nie musisz się martwić, to tylko kilka siniaków - uspokoiłem ją, a przynajmniej próbowałem. - co tu robisz?

- Chciałam z Panem spędzić czas.

- To co chcesz porobić? I nie mów do mnie Pan, Kumo wystarczy naprawdę...

- Skoro Pan tak mówi. - Podeszła do mnie i usiadła naprzeciw mnie. - Ummm, może masz jakieś zabawki? - Pokiwałem głową na nie, na co to zrobiła zdziwioną minę.

- Nie masz? Ja mam, mogłam je przynieść... - spuściła głowę smutna. Ta Eri jest strasznie urocza, oczywiście nie żeby mi się podobała. Jest po prostu dziecinnie urocza. zastanawiam się skąd się tu wzięła...ale wolę ją o to nie wypytywać, narazie.

- Nie trzeba. Powiedz mi, widziałaś kiedykolwiek kogoś kto umie wspinać się po ścianach jak... jak mu było? Pająk? - Pokręciła energicznie głową wyraźnie zaciekawiona, tym co mówiłem. - A co jeśli powiem Ci, że kogoś takiego znam?

Jej wargi delikatnie się rozszerzyły, a w patrzałkach mogłem dostrzec iskrę, ekscytacji?

- Naprawdę? - podeszła do mnie trochę bliżej, co wywołało u mnie delikatny dyskomfort.

- Tak. A wiesz, że ta osoba stoi właśnie przed tobą? - Chyba nigdy nie widziałem, takiego podekscytowania kiedykolwiek... może u tego jak mu było... Kaczuna? Gdy dostaliśmy karty z tym umięśnionym mężczyzną.

- N- naprawdę? A, a możesz mi pokazać jak się wspinasz?

- M-mogę, ale nie miej zbyt wielkich oczekiwań, dobrze? - wstałem i podszedłem do ściany. Położyłem rękę, a gdy poczułem że już się przyczepiłem, ponownie zajrzałem w stronę dziewczynki.

Ona pokiwała głowa, więc zacząłem się wspinać. Dla mnie nie jest to nic trudnego, to w sumie tak samo jak chodzenie po płaskiej powierzchni.

Dla większego wrażenia oderwałem ręce od ściany i zacząłem chodzić bez rąk.

Eri, wyglądała na oczarowaną. Jej oczy wyglądały jak gwiazdeczki, lśniły. Jestem, aż tak czarujący?

Gdy byłem przy suficie, przyczepiłem się jedną ręka, po czym odczepiłem nogami, przez co teraz zwisałem.

Wtedy rozdzieliłem się kompletnie przez co wylądowałem na ziemi.

- I jak? - zapytałem się jej.

- S-super! - pisnęła - J-Jak ty to robisz?

- J-ja - złe wspomnienia wpłynęły do mojej głowy, strzykawki i to wszytko.... Pokręciłem głową na boki, nie mogę teraz o tym zbytnio myśleć, nie ma po co. - to bardzo długa historia, jesteś za mała na takie rzeczy.

+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x

Minęło kilka godzin. W tamtym czasie se sobą rozmawialiśmy, dowiedziałem się że Eri mieszka tu dopiero od kilku tygodni. Nie chciała mówić co działo się z nią wcześniej, co bardzo dobrze rozumiałem. Przez doświadczenie albo przesądzenie, założyłem iż napewno nie miała łatwej przeszłości... albo to tajne dziecko Chisakiego? Ale w ogóle go nie przypomina, poza tym nie wydaje mi się aby Chisaki chciał jakichkolwiek stosunków seksualnych z jakąkolwiek kobietą. Albo po prostu stosunków z kimkolwiek w jakimkolwiek sposób.

Później, po Eri przyszedł Kai.

Od tamtego czasu minęło kilka tygodni. W sumie nie działo się nic wyjątkowego. To samo, pobudka, ogarnięcie się, marne jedzenie i jakieś badania, no i w sumie tyle.

Przez następne kilka tygodni, Kai przyprowadził Eri, już bez tej obojętnej twarzy. Teraz na twarzy miała czysty smutek.

Gdy zapytałem się jej o co chodzi, ona powiedziała, że Kai jej coś zrobił.

W tamtym momencie poczułem taką złość! Mimo tego, iż znałem Eri kilka godzin, wydaje mi się że się do niej przywiązałem. Miło jest móc z kimś porozmawiać.

Dziewczynka, z całych starała się mnie uspokoić. Widać było, że nie chcę bym się narażał na gniew, wszystkich...

Ta Eri...jest strasznie kochana...

+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x

Miałem se zrobić przerwę, ale cii🤫🤫🤫🤫

Do następnego ( tym razem za 1000 lat z moją przerwą ale nie wiem czy to nie była wena na tylko jeden rozdział :'D )

Eksperyment 1058.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz