Rozdział 6

130 5 2
                                    

boom jestem Woooo łaaaa oooo

Lecymy łoooo

+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x

- Już widzisz, czemu cię do mnie przydzielono? Widzisz?! - wrzasnął łapiąc w rękę kępę włosów Yujiego i podniósł ją zmuszając go aby ten na niego spojrzał.

- T-t-tak Izu, proszę p-puść mnie pro-proszę - jęknął wyczerpany.

- Nie! Masz swoją karę! Może jakbyś przymknął tą głupią mordę wtedy bym ci MOŻE odpuścił, ale nie lepiej pieprzyć tą mordą przez dwadzieścia cztery godzin bez przerwy! Widzisz ten cały personel miał racje, może mieli rację!

Nim Yuji miał szansę odpowiedzieć, Izuku zaczął okładać go pięściami wykrzykując wyzwiska w stronę już ledwo przytomnego chłopca.

+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x

-Co o nim sądzisz?- zapytał mężczyzna.

- Myśle, że ma...potencjał. -

- Rozumiem...dziękuje za informację...mam to przerwać?

- Nie, po co niby go do niego przydzieliliście?

- Ah tak, już idę. - ukłonił się i wyszedł z pomieszczenia.

- Potencjał...- powtórzył po sobie.

+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x

- hahahahahahah. - śmiał się histerycznej w kącie pokoju.

Właśnie patrzał na zwłoki swojego ,,przyjaciela". Kilka chwil temu Yuji uderzył głową w framugę łóżka co najprawdopodobniej spowodowało zgon

- Y-Yuji? Obudź się Yuji... - klepnął go w policzek - proszę nie rób sobie żartów, ty żyjesz...chyba że chcesz dołączyć do...jak jej było? O Ayi!

Załkał nad ciałem chłopaka.

- Proszę! Obudź się! - krzyknął i upadł na ziemię.

Nagle Izuku poczuł nagły przypływ złości, znów zaczął krzyczeć i wstał z podłogi. Chwiejnym krokiem wybiegł z pomieszczenia bo pokojem tego nie można było nazwać.

- AAAAAAAaaaaAaAaAAAAaaA! - przynajmniej raz uderzył kogokolwiek minął w korytarzu - Zabijce mnie! Proszę! Aaaaaaaaa.

- Halo o co chodzi? - zapytała się doktorka, która przed chwilą dostała w nogę, delikatnie go dotknęła.

- J-ja go z-zabiłem...zabiłem...z-zabiłe...z-z-zabiłem go.

- Kogo? - klęknęła przed nim i potrząsnęła jego drobnym ciałem.

- Y-Yujiego... - jęknął - czemu to musi mnie spotykać? Czemu?!

Przestraszona kobieta odskoczyła przez nagłą zmienę chłopaka.

- Halo weźcie to z powrotem do pokoju! Numer tysiąc pięćdziesiąt osiem!

Po chwili dwóch muskularnych mężczyzn zabrało go do swojego pokoju. Ku zaskoczeniu chłopaka ciała już nie było.

+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x

Ile to już minęło od tego pamiętnego wydarzenia? Osiem lat? Coś takiego... ile on to już osób zabił? Tysiąc pięćset sto dziewięćset haha....ha

Dziś również miało zdarzyć się coś wyjątkowego.

+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x+x

- Jest pan pewien panie Kai, że to dobry pomysł? - zapytał mężczyzna.

- Tak, przecież ten bachor to jedyna nadzieja na stworzenie tych nabojów.

Eksperyment 1058.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz