13

488 46 6
                                    

35 Gwiazdek, i staram się wstawić kolejny<3

🍑🫐🍑🫐🍑🫐🍑🫐🍑🫐🍑🫐🍑🫐


Pov: Mateo

- Być może. - Wzruszył ramionami. - Nie przyjemnie mi się patrzy, jak się co chwilę obściskujecie. - Zerknął na mnie, jednak po chwili znowu wrócił wzrokiem na ulicę.

- Nie obściskujemy się. - Stwierdziłem. - Tylko się przytulamy na powitanie.

- Niby tak. - Westchnął głośno. - Jednak ja dalej jestem strasznie zazdrosny. - Ścisnął mocniej moje udo dłonią. - Irytuje mnie to, że jeszcze cię nie oznaczyłem, a ty tulisz się z innymi chłopakami. - Warknął sam do siebie, jeszcze mocniej zaciskając dłoń na moim udzie, przez co cicho pisnąłem.

- To boli. - Syknąłem, odpychając jego dłoń.

- Przepraszam, nie chciałem. - Spojrzał się na moją nogę, którą natychmiast zaczął masować. - Przepraszam, jestem po prostu sfrustrowany. - Wytłumaczył się i zerknął na mnie przepraszająco.

- Jest okej... - Zapewniłem bruneta.

🍑🫐🍑

Przez resztę drogi trwaliśmy w ciszy, dopóki nie dotarliśmy na miejsce.

- Em... To nie tutaj jadłem z twoją rodziną. - Powiedziałem niepewnie.

- Nikt nie mówił, że mieszkam z rodzicami. - Wyszedł z auta, a ja powtórzyłem jego zachowanie. - Nie, żeby wyszło, że jestem totalnym darmozjadem. Sam zarobiłem na ten dom. - Zaczął się bronić, na co cicho się zaśmiałem.

- Jasne jasne, rozumiem. - Obaj ruszyliśmy do nie ogromnego, ale zdecydowanie pięknego mieszkania.

- Proszę bardzo. - Owen otworzył przede mną szeroko drzwi, ukłonił się nisko i zaprosił mnie gestem ręki do środka.

- Tak tak, nie popisuj się już. - Przewróciłem rozbawiony oczami i poczochrałem po włosach bruneta, który dalej kłaniał się nisko.

Wszedłem do środka. Od razu na wejściu zdjąłem buty i kurtkę, które kupił mi mój przeznaczony gdy leżałem w szpitalu. Kupił tylko kilka ubrań, kurtkę i jedną parę butów, bo chciał razem ze mną pójść na zakupy, bym sam sobie wszystko wybrał.

Po przejściu dosłownie dwóch kroków, znalazłem się w wielkim salonie połączonym z kuchnią. Mieszkanie wydawało się o wiele większe w środku, niż na zewnątrz... W całym pomieszczeniu dominował kolor biały oraz czarny.

Wszystko było w idealnym porządku, nie można było tu zobaczyć chociażby pyłku kurzu na szafce.

Nie wiem, ile tak wpatrywałem się w ten przestronny salon z kuchnią.

On chcę, bym tutaj mieszkał? Nie mogę uwierzyć, że on chcę mnie tutaj trzymać za nic... Coś musi być na rzeczy.

Pewnie będę musiał sprzątać czy gotować, co jest w pełni zrozumiałe. Albo po prostu chce, bym mu płacił. Gorzej, jak będzie mnie chciał do czegoś innego...

- Spodobał ci się? - Poczułem dotyk na swoich ramionach, przez co przestraszony odskoczyłem od dłoni które mnie dotknęły. - Ej ej, spokojnie. To ja. - Zaśmiał się.

- Sory, trochę się zamyśliłem. - Podrapałem się nerwowo po karku. - Tak, bardzo mi się podoba to mieszkanie. - Odpowiedziałem na jego pytanie.

- Mieszkam tu od niedawna. - Usiadł na sofie, która znajdowała się po środku salonu.

•Inni• -ABO- (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz