6. Sen

125 5 2
                                    

Była noc. Było bardzo bardzo ciemno. Biegłam przez polanę a nagle moje futro zmokło od deszczu. BURZA... muszę się gdzieś zchować! Pod drzewo, tam! Biegłam pod drzewo szybka jak nigdy, ale w mojej głowie dalej mówiłam do siebie: "gratulacje geniuszu! POD DRZEWO W CZASIE BURZY! brawo debilu!"  Tak jak myślałam drzewo uderzył piorun a ja uciekłam głębiej w las. Znalazłam stado lisów jednak ich "obozu" pilnował silny, wielki strażnik. Chciałam mu powiedzieć że przychodzę w pokoju ale on nie słuchał i zaczął walkę. Chciałam się bronić wgryzł mi się brutalnie w kark, podrapał grzbiet i przytrzymał tylne nogi bym nic nie mogła zrobić. Krzyknęłam z bólu tak głośno że wydawało mi się że spłoszyłam całą zeierzynę w lesie. Wtedy ktoś zaczął do mnie krzyczęć po imieniu:
-Nela! Nela wstawaj bo się do szkoły spóźnisz!  Krzyknęła mama
-która godzina?  Zapytałam zaspanym głosem
-siódma trzydzieści!
-już wstaję!
Szybko się ogarnęłam, jeszcze tylko się uczesać i zjeść! Czesałam się myśląc o tym śnie i poczułam że mam... Lisie uszy!? Szybko zeszłam na dół zjeść i pojechałam na hulajnodze do szkoły. Gdy szłam przez korytarz dalej myślałam o moim śnie i Tonym. szłam właśnie do Jess żeby z nią pogadać ale wtedy zdałam sobie sprawę z tego że Tony to chyba lepszy wybór.

jak stałam się... THERIANEMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz