Rozdział V

79 7 4
                                    

Nathalie wynajęła małe mieszkanie i znalazła pracę jako sprzątaczka w pobliskim hotelu. Praca była o wiele mniej płatna niż rola asystentki znanego projektanta mody. Ledwie starczało jej na jedzenie i rachunki, a co dopiero na ubrania czy inne rzeczy. Pracowała po kilkanaście godzin dziennie, przychodziła przemęczona do domu i od razu padała na łóżko, by rano znów wrócić do tego błędnego koła. Początkowo utrzymywała z Adrienem kontakt telefoniczny, ale później dzwonili do siebie coraz rzadziej i rzadziej, aż w końcu przestali. Tak minął jej miesiąc, na nieustannym wykonywaniu tych samych czynności. Nienawidziła swojego nowego życia, ale do starego nie miała zamiaru wracać. Po pewnym czasie poznała Jacoba. W końcu zaczęli się umawiać i zostali parą. Jacob czasem odwiedzał Nathalie. Rozmawiali wtedy i spędzali wspólnie czas. Ale to nie była bliska jej osoba, ona go nawet nie kochała, zupełnie nic do niego nie czuła. Więc dlaczego się z nim umawiała? Bo nie chciała ciągle żyć uczuciem do Gabriela. Koniec życia przeszłością, pragnęła zacząć wszystko od początku, znaleźć partnera. Jednak kiedy to się stało poczuła się jeszcze gorzej. Miała nadzieję, że to z czasem minie, że potrzbuje tylko trochę więcej czasu i na pewno w końcu zacznie czuć coś do Jacoba. Dlatego ciągnęła ten związek, czekając aż miłość do niego sama przyjdzie, a ona stawała się coraz bardziej nieszczęśliwa. Jacob był wspaniałym przyjacielem, ale mimo, że był jej chłopakiem, nie był jej bliski.
-Ja chyba po prostu nie jestem w stanie pokochać nikogo... A Gabriel? To był wyjątek... jestem żałosna, marnuję swoje życie... - westchnęła.

Natomiast Gabriel kiedy wrócił tamtego pamiętnego dnia z lotniska zupełnie się załamał. Czuł żal, wściekłość, gorycz, rozpacz. Był zły na Nathalie za to, że go zostawiła. Ale równocześnie był zły na siebie za to, że ona odeszła.
-Niewystarczająco o nią zadbałem, dlatego mnie zostawiła. To moja wina. - mówił. Jednak z czasem uznał, że czas zapomnieć o Nathalie i wyrzucić ją ze swojego życia. W końcu ona była tylko jego asystentką, a dla niego liczyła się przecież żona. Postanowił przestać żyć przeszłością i skupić się na teraźniejszości, jaką było zdobycie miraculów i odzyskanie Emilie. Gabriela zupełnie pochłonęła walka z bohaterami tak, że nie skupiał się na niczym innym i jeszcze bardziej odsunął się od syna. Nie chciał myśleć o nikim innym niż Emilie. Odkąd Nathalie zniknęła znacznie zwiększyły się ataki akum Władcy Ciem. I były one też o wiele groźniejsze, ponieważ oprócz emocji ofiary, zawierały także rozpacz posiadacza miraculum motyla. Ciągła frustracja, że wciąż mu się nie udaje była dla niego przytłaczająca. I nie miał go kto pocieszyć lub podnieść na duchu. A może właśnie o to chodziło, może właśnie brakowało mu pewnej bliskiej osoby i wcale nie chodziło o Emilie. Może mówiąc, że koniec życia przeszłością miał na myśli koniec walki o miracula i skupienie się na Nathalie? Po ponad miesiącu czasu wreszcie to przyznał:
-Chcę do Nathalie... - wybełkotał siedząc skulony w kącie swojego gabinetu. Potrzebował asystentki, ale nie miał siły szukać kolejnej. Potrzebował swojej asystentki, potrzebował Nathalie.

Los tak chciał, że wreszcie nadarzyła się ku temu dość ciekawa okazja. Gabriel został zaproszony na przyjęcie z okazji publikacji nowej kolekcji właśnie na drugi koniec Francji. Zatrzymał się na noc dokładnie w tym hotelu, w którym pracowała Nathalie. Kiedy wychodził późnym wieczorem ze swojego pokoju zobaczył nagle drobną kobietę myjącą podłogę. Poczuł w stosunku do niej współczucie, co często się nie zdarzało. Jednak widział, że kobieta była słaba i wychudzona, a miała bardzo ładne oczy. Na jej widok Gabrielowi od razu na myśl przyszły śliczne, duże błękitne oczy Nathalie. Nagle kobieta zniknęła mu z oczu, zeszła na dół. Po chwili dostrzegł jak dźwiga olbrzymie wiadro wody na najwyższe piętro. Postanowił pomóc sprzątaczce co również było u niego rzadkim zjawiskiem.
-Może Pani pomóc? To wiaderko jest pewnie ciężkie. - spytał podchodząc. Kobieta gwałtownie się odwróciła i wtedy dostrzegł w niej... Nathalie. Zabrakło mu słów, by wyrazić to co czuł w tamtej chwili. To była niewyobrażalna radość z powodu widoku ukochanej asystentki, lecz także ogromny ból widząc ją w tak marnym stanie.
-N-Nathalie...? Czy... to Ty?

"ZAKAZANA MIŁOŚĆ" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz