Rozdział 3

6 1 0
                                    

Resztę dnia pakujemy z Mią kolejne części a tuż przed szesnastą przyjeżdża kurier który je od nas odbiera. Jestem trochę zmęczona gdyż niektóre części były dość sporych rozmiarów a inne mimo iż małe to ciężkie . Przysiadam na skraju biurka i zaczynam wykonywać okrężne ruchy ramionami by nieco rozluźnić napięte od wysiłku mięśnie.

- Przyzwyczaisz się- odzywa się Mia zza klapy laptopa i kończy wprowadzać dane do komputera.

- Wiem ale jak na razie mam wrażenie, że moje mięśnie płoną żywym ogniem- krzywię się kiedy coś pstryka mi w barku. Mia unosi na mnie współczujące spojrzenie 

- Też tak miałam. Sadoc przez tydzień masował mi ramiona - 

- Sadoc i masaż? - prycham pod nosem- aż dziwne, że nie zmiażdżył ci przy tym kości. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić , że potrafi być delikatny- 

- Nie jest taki zły . Dużo zyskuje przy bliższym poznaniu - broni go na co  ponownie prycham pod nosem bo przecież ona jest jego dziewczyną więc to jasne, że będzie stała za nim murem - poważnie Luna- zamyka laptop i wstaje skupiając na sobie mój wzrok - źle zaczęliście waszą znajomość ale uwierz mi Sadoc troszczy się o swoich i gdyby na przykład mnie groziło niebezpieczeństwo zrobiłby niemal wszystko byleby mnie ochronić -

-Ty to co innego . Jesteś jego dziewczyną więc to naturalne ,że by cię chronił- 

- Dziewczyną?- blondynka kręci głową śmiejąc się pod nosem co nieco mnie dezorientuje- nie jestem jego dziewczyną Luna. Sadoc nie bawi się w związki. - oznajmia a ja marszczę brwi nie rozumiejąc. Przecież widziałam jak się do siebie przytulają. Niemożliwe żeby nie byli parą. 

- Co masz na myśli?- pytam autentycznie zaciekawiona- widziałam was razem. Wyglądacie jak para- 

- Ale nią nie jesteśmy- dziewczyna spuszcza wzrok na betonową podłogę i zagryza dolną wargę przez chwilę nad czymś rozmyślając. Zastanawiam się nad jej słowami. Nie wiem co o tym myśleć. Mia wygląda jakby zależało jej na Nelsonie . Co niestety nie można powiedzieć o Sadocu bo on zawsze wygląda jakby było mu wszystko obojętne. Kiedy ponownie unosi na mnie wzrok przez chwilę pojawia się w nim jakaś emocja której nie potrafię odczytać ale znika równie szybko jak się pojawiła - Sadoc i ja jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami - zdradza a ja otwieram szerzej oczy zaskoczona jej szczerością. Nie musiała mi tego mówić ale z jakiegoś powodu uznała, że najwidoczniej można mi zaufać za co jestem jej wdzięczna. Na widok mojej miny dziewczyna zaczyna się śmiać- ale masz minę-

- Sorry- potrząsam głową opanowując się - po prostu mnie zaskoczyłaś. Nie wszyscy mówią otwarcie ,że uprawiają seks ze swoimi przyjaciółmi. Oczywiście nie osądzam- unoszę dłonie - każdy ma prawo żyć po swojemu - opuszczam je i chwilę jej się przyglądam. Mia jest naprawdę ładna. Dlaczego nie znajdzie sobie kogoś kto będzie ją traktował jak na to zasługuje? Nie wiem w jaki sposób odnosi się do niej Nelson ale nie sądzę aby traktował ją jak Księżniczkę. A właśnie tak Mia powinna być traktowana - Pasuje ci taki układ?- pytam w końcu bo to pytanie mnie nurtuje - rozumiem , że macie coś na zasadzie otwartego związku tak?- upewniam się a ona przytakuje- nie bywasz zazdrosna o inne laski? Nie boli cię, że raz jest z tobą by za chwilę zapomnieć o twoim istnieniu i wymienić cię na inną ?-  

- Sadoc to Sadoc- wzrusza obojętnie ramionami jednak coś w wyrazie jej twarzy każe mi sądzić, że wcale nie jest jej to aż tak obojętne jak próbuje udawać- zawsze będzie robił to co chce nie zważając na innych. Mogę albo to zaakceptować albo go stracić- 

- Nie wolałabyś..- 

- Siemaaanooo!- nagle przerywa nam pojawianie się Lili. Oglądam się za siebie widząc jak wchodzi przez metalowe drzwi do pomieszczenia i dopiero teraz uświadamiam sobie, że jej nie odpisałam kiedy pytała czy może wpaść. Oczywiście zamiast poczekać postanowiła sama podjąć decyzję i się tu zjawić. Zerkam na Mię upewniając się czy pojawienie się Lili nie sprawia problemów ale widząc lekki uśmiech na jej twarzy oddycham z ulgą. Lili podchodzi i całuje mnie w policzek na powitanie- zazdroszczę ci tej pracy- oznajmia uwieszając się na moim ramieniu- jest tu tylu gorących facetów- 

Żywioły - Kiedy ogień poznał DeszczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz