Rano wstaję i od razu odczuwam skutki picia alkoholu. Boli mnie głowa a do tego mam ściśnięty żołądek i jest mi nie dobrze. Pocieram twarz i wzdycham przygotowując się na poniesienie konsekwencji wczorajszego wieczoru. Po tym jak Sadoc nakrył mnie z Isaaca w łazience myśląc ,że się całowaliśmy zmył się z nikim nie żegnając. Łapię za telefon leżący obok mnie na łóżku odblokowuję go . Żadnych wiadomości. Niechętnie wstaję i idę pod prysznic a potem robię sobie lekkostrawne śniadanie przy którym dołącza do mnie brat i mama. Prosi nas abyśmy zaprosili naszych przyjaciół na dzisiejszą kolację więc od razu wysyłam wiadomość do Lili nie kłopocząc się resztą bo wiem, że Matthew sam ich zaprosi . Po śniadaniu ogarniam pokój ale cały czas odczuwam jakieś dziwne wyrzuty sumienia. Staram się w to nie zagłębiać jednak one nie dają mi spokoju. W końcu przysiadam na łóżko i wracam myślami do poprzedniej nocy. Przypominam sobie wściekłe spojrzenie Nelosna oraz to jak Lili zareagowała kiedy pomyślała, że się całowaliśmy . Stwierdzam ,że nie czuję się z tym dobrze. Mimo iż nie jesteśmy z Sadocem ze sobą na wyłączność nie chcę by myślał, że migdalę się z kim popadnie na lewo i prawo. Postanawiam na razie odpuścić temat bo jeszcze nie wiem co z tym zrobię i spędzam dzień oglądając filmy z Matthew a potem pomagamy mamie w przygotowaniu kolacji. Punktualnie o 17.00 zjawiają się goście. Spędzamy wieczór w miłej atmosferze a kiedy wychodzą ponownie dopada mnie poczucie, że coś jest nie tak. Biorę kluczki od auta Matta pod pretekstem, zatankowania go i jadę do warsztatu. Brama jest nieco uchylona więc wchodzę na teren posiadłości i kieruję się na tyły a potem stoję na ganku jego domu walcząc sama ze sobą. Nie wiem czy dobrze robię chcąc z nim wszystko wyjaśnić . Nie jesteśmy parą i nie powinnam się przejmować co sobie myśli . Jednak nie potrafię zignorować moje wewnętrzne rozdarcie więc zanim stchórzę unoszę dłoń i pukam. Zanim otwiera biorę kilka głębokich wdechów i wydechów i dumnie unoszę podbródek. Drzwi otwierają się a moim oczom ukazuje się poobijana twarz Nelsona . Zszokowana uchylam wargi wpatrując się w rozcięty łuk brwiowy oraz siniak po lewej stronie twarzy na wysokości kości policzkowej. Do tego ma pękniętą wargę oraz zaczerwienienie tuż przy linii żuchwy.
- Co ci się stało?- pytam a on posyła mi beznamiętne spojrzenie i odwraca się pozostawiając otwarte drzwi po czym znika we wnętrzu domu. Bez namysłu wchodzę za nim zamykając za sobą drzwi a potem rozglądam się po wnętrzu. Sadoc ma mały dom z dwoma pokojami i łazienką. Salon w którym pod ścianą stoi kanapa i postawiony obok niej pojedynczy fotel w kolorze granatu wydają się nie pasować do drewnianego wystroju pomieszczenia. Naprzeciwko kanapy stoi stolik kawowy a na wprost kanapy ustawiono szafkę na której stoi płaski telewizor. Pokój pozbawiony jest jakichkolwiek bibelotów czy zdjęć . Wydaje się zimny i pusty. Jak jego właściciel . Otwarta kuchnia połączona z salonem posiada podstawowe wyposażenie a w rogu pod oknem stoi mały okrągły stolik z czterema krzesłami. Sadoc wyjmuje puszkę piwa z lodówki i przechodzi do salonu gdzie ciężko opada w fotelu. Otwiera puszkę skupiając na mnie wzrok i upija solidny łyk . Robię kilka niepewnych kroków w przód przystając na środku salonu naprzeciwko niego i przyglądam się jego ranom- Kto ci to zrobił?-
- Nie twoja sprawa- - odpowiada oschle ponownie biorąc łyk piwa
- Przyszłam wyjaśnić z tobą to co wczoraj myślałeś ,że widziałeś- zaczynam porzucając temat poobijanej twarzy
- A co takiego widziałem?- unosi pytająco brew
- Myślisz, ze całowałam się z Isaacem-
- Tak myślę- potwierdza
- Rzecz w tym, że tak nie było-
- Nie było?- pyta a potem parska pod nosem- chcesz mi powiedzieć, ze mam omamy Evans?-
- Chcę powiedzieć , że mogło wyglądać jakbyśmy się całowali a w rzeczywistości Isaac cmoknął mnie tylko w policzek-
- Tylko cię cmoknął- kpi a potem bierze kolejny solidny łyk piwa . Mam nieodparte wrażenie, że to nie jest jego pierwsze - wiesz, tak się zastanawiam. Może zaprosimy go do naszego układu. Jeszcze nie próbowałem trójkąta z drugim facetem-
CZYTASZ
Żywioły - Kiedy ogień poznał Deszcz
RomanceNie podchodź zbyt blisko płomienia. Nie igraj z nim. Ogień potrafi spalić wszystko na swojej drodze. Ale jest coś co może go powstrzymać. Deszcz. Nawałnica która nie pozwoli mu się dalej rozprzestrzeniać . Jednak żeby to było możliwe deszcz musi być...