Od tego momentu władza spoczywała w rękach Mayury. Teraz to ona dowodziła podczas misji zdobycia magicznej biżuterii.
Niestety pierwsza walka pod jej okiem zakończyła się jak zwykle porażką. Władca Ciem przybył do kryjówki, w której czekała na niego partnerka.
-Grr... przeklęta Biedronka! - wrzasnęła. Jednak po chwili skuliła się i ugięła, gdyż poczuła ból w klatce piersiowej.
-Mayuro... powinnaś odpocząć. Nie przemęczaj się. - mówił Władca Ciem, próbując do niej podejść. Jednak ona znów się podniosła i spojrzała na niego surowym wzrokiem.
-Nie mów mi co mam robić. - parsknęła. - Potrafię sama o siebie zadbać. - Gabriel wyczuł przez swoje miraculum jej frustrację. Od jakiegoś czasu to było w zasadzie jedyne uczucie, które wyczuwał w jej sercu. Ciągle chodziła poirytowana. Głównie na niego. Podczas pracy również nabrała do niego dystansu i choć Gabriel przepraszał już chyba z milion razy, jego słowa były na nic. Nie liczyły się dla niej jego marne zapewnienia.
Kobieta odeszła nieco na bok, by złapać się ściany i wziąć oddech. Stojąc tyłem do Gabriela głośno sapała.
-Nie denerwuj się tak. Na pewno następnym razem nam się uda. - rzekł łapiąc ją za ramiona.
-Pff, następnym razem... brzmisz zupełnie tak jak ja... marne, nic nie znaczące słowa pocieszenia powtarzane w kółko. - pomyślała z pogardą.
-A wiesz, że to Twoja wina?! - wypaliła nagle odwracając się na pięcie. - Mogłeś się bardziej postarać. - groźnym wzrokiem popatrzyła mu w jego zdziwione, a jednak niezwykle skupione oczy. Skupione na niej. Tylko na niej. W zasadzie to Gabriel dał z siebie wszystko, ale dwa na jednego to dość niesprawiedliwe. Ale taki był plan - Mayura miała w międzyczasie robić coś innego, tworzyć emopotwory. Jednak bohaterowie wezwali posiłki i skończyło się jak zawsze. Lecz według kobiety, gdyby Władca Ciem obrał nową taktykę, o której mówiła mu Nathalie, wcześniej by pokonał bohaterów.
-Tłumaczyłam Ci przecież, żeby zaatakować ich z zaskoczenia! Dlaczego mnie nie posłuchałeś?!
-Biedronka odnalazła moją kryjówkę. Jedynym wyjściem była natychmiastowa walka. - tłumaczył.
-To trzeba było się lepiej schować! - krzyknęła. W normalnych okolicznościach ciśnienie Gabriela wzrosłoby już trzykrotnie, a on pod wpływem emocji zwolniłby Nathalie, nawet tego nie chcąc. W końcu był porywczym człowiekiem. Ale tym razem okazał się bardzo wyrozumiały. Nawet jeśli nie sknocił tego planu, to jednak to jego lekkomyślność i nieuwaga doprowadziły do takiego stanu jego asystentkę. Plus to on powierzył jej przywództwo. Przyjął, więc winę na siebie.
-Masz rację. Mogłem się bardziej postarać. Obiecuję, że się poprawię.
-Wiesz gdzie możesz sobie wsadzić te obietnice... - odparła oschle i chciała odejść, jednak zaczęła się dusić. Władca Ciem do niej podbiegł, by pomóc jej wstać.
-Nie... dotykaj... mnie... - wysapała. A potem schowała broszkę do kieszeni i resztką swoich sił udała się samodzielnie na górę.Kiedy Gabriel wjechał windą za nią, Nathalie siedziała na fotelu i myślała. Głowę miała skierowaną do okna, w które się wpatrywała. Była cała roztrzęsiona.
-Może zrobić Ci herbaty? - spytał.
-Daruj sobie te uprzejmości. - odrzekła obojętnie. Gabriel tylko wypuścił głośno nosem powietrze i wrócił do pracy. Po chwili Nathalie również zajęła się swoimi obowiązkami. Co jakiś czas mężczyzna spoglądał na nią kątem oka. Widział, że coś jej dolega, ale wiedział, że sama się do tego nie przyzna. Była jakaś taka blada, jakby zaraz miała się przewrócić.
-Mam nadzieję, że w końcu jej przejdzie. Nienawidzę, jak jest na mnie zła. Aczkolwiek pociąga mnie ten jej charakterek. Wtedy jest taka władcza. Uwielbiam kobiety, które uważają, że są lepsze od mężczyzn i starają się to udowodnić. - zamyślił się, wciąż wpatrując się w sprawdzającą pocztę Nathalie. - Jest taka piękna i zarazem taka niedostępna. Coś cudownego. Wszystko w niej jest idealne. Moja perfekcyjna bogini... szkoda tylko... że jest na mnie taka cięta. Przecież widzę z jakim dystansem i pogardą mnie teraz traktuje. Wyznanie jej miłości będzie trudniejsze niż myślałem. Najpierw muszę zdobyć jej sympatię i zaufanie, a potem zdobędę jej serce. Ahh... ty głupku! Trzeba było się wcześniej zorientować co do niej czujesz! Przecież miałeś okazję, miałeś szansę. Przecież byliśmy tak blisko. A teraz jesteśmy tak daleko... Mogłem o nią walczyć kiedy widziała we mnie przyjaciela albo chociaż czułem jej szacunek w stosunku do mnie. A nie teraz kiedy mnie nienawidzi. - rozmyślał, zupełnie zapominając gdzie się znajduje.
-Coś nie tak? - mruknęła do niego Nathalie wyrywając go ze swoich zamyśleń.
-Słucham?
-Pytam na co się tak gapisz? Coś nie tak?
CZYTASZ
"Władza W Rękach Kobiety" (Miraculous Gabenath)
Teen FictionCo by się stało, gdyby tak Mayura i Władca Ciem zamienili się miejscami? Gdyby to Mayura stała się szefową Władcy Ciem i to on pracowałby dla niej próbując zdobyć miracula dla kobiety, w której się zakochał, a która traktuje go tak oschle i obojętni...