Szczęście. Pojęcie, które każdy słyszał, lecz rozumie na inny sposób.
Jest to chwilowy stan zapomnienia o zmorach naszego codziennego życia, z którymi zmagamy się cały czas. Jest to bowiem emocja spowodowana przez doświadczenia, które oceniane są jako pozytywne. Może być ono chwilowe - odczucie bezgranicznej euforii - bądź trwałe - zadowolenie z życia połączone z pogodą ducha i optymizmem; ocena własnego życia jako udanego, wartościowego, sensownego.
Według niektórych neurologów szczęście pozostaje w ścisłym związku z poziomem serotoniny w synapsach jąder szwu, a także dopaminy w jądrze półleżącym oraz endorfin. Jako dowód przytacza się odczuwanie szczęścia pod wpływem substancji dopaminergicznych, serotoninergicznych oraz agonistów receptora opioidowego.
A więc czy do końca wiemy czym jest szczęście? Możemy w nieskończoność przywoływać słownikowe definicje czy przykłady, w których wywoływane jest ono sztucznie. Lecz tak naprawdę czy kiedykolwiek poczuliśmy prawdziwe szczęście?
Statystycznie podczas naszego życia powinniśmy je poczuć przynajmniej raz.
Prawdziwe egzystencjalne pytanie pojawia się właśnie teraz; Czy pamiętamy moment, w którym po raz ostatni byliśmy prawdziwie szczęśliwi? Czy było to dzisiaj, teraz, w tej oto chwili, tydzień temu, a może w zeszłym roku? Jak długo ono trwało?
A może wcale nie pamiętamy takiego momentu w naszym życiu?
Może od początku byliśmy zepsutymi zabawkami, których nie da się naprawić nie ważne jak bardzo byśmy próbowali.
Gdy byliśmy dziećmi tego nie rozumieliśmy.
Chcieliśmy, aby ktoś nas kochał i doceniał więc staraliśmy się robić wszystko co tylko możliwe by zapunktować u naszych rodziców.
Z czasem, gdy dorastaliśmy, stawaliśmy się coraz starsi i więcej rozumieliśmy. Nie ważne jak bardzo będziesz się starać nigdy nie będziesz wystarczająco dobra by spełnić narzucone odgórnie wymagania. Nigdy nie będziesz wystarczająco dobrą córką ani siostrą.
Gdy jesteśmy wystarczająco dorośli, by zrozumieć, że jeżeli nie zrobimy wszystkiego jak najlepiej, nie zostaniemy docenieni. Nawet jeśli nas nie było na miejscu, to nasza wina, bo przecież jesteśmy ci starsi, mądrzejsi i powinniśmy zaopiekować się młodszymi.
Ale nic, nigdy nie boli nas tak bardzo jak świadomość, iż te osoby, które zawsze powinny okazywać nam wsparcie, kochać nas i doceniać, robią wszystko byśmy poczuli się jak przysłowiowy śmieć niezasługujący na żadną uwagę.
Zostaliśmy wychowani jako żołnierze, nieposiadający uczuć. Potrafiący kłamać jak z nut, by tylko zdobyć to do czego dążymy.
Idziemy do celu po trupach, nie oglądając się za siebie, gdyż i tak wiemy, że zobaczymy tam górę zmarłych. Palimy za sobą wszystkie mosty, bo nie potrafimy zabrać ze sobą całego bagażu trupów. Przyzwyczailiśmy się do bycia rozczarowaniem, więc przestaliśmy się przejmować tym, jak ludzie na nas patrzą.
Jesteśmy zakałą rodziny, bo nie wybraliśmy dobrej szkoły, nie ukończyliśmy studiów prawniczych czy nie wynaleźliśmy lekarstwa na raka. A więc pytanie jest takie: czy kiedykolwiek wiedzieliśmy, jak odczuć szczęście, czy po prostu gra aktorska weszła nam już głęboko w krew i nie ukazujemy słabości?
Jesteśmy jak roboty. Zaprogramowani na jeden tryb, który nie jest do końca sprawny.
Zostaliśmy wypuszczeni z laboratorium jako projekt testowy, by następnym było łatwiej.
Wyrwaliśmy się spod kontroli. Jesteśmy dla nich największym zagrożeniem.
Zostało odebrane nam wszystko, a osoby, które pozostały z niczym są cholernie niebezpieczne, bo nie mają nic do stracenia.
Nigdy się nie wahamy, bo jest to zbyt ryzykowne. Gdy nie wiemy co zrobić, nie ukazujemy tego. Ryzykujemy i nie dajemy się zabić.
Bo taka jest nasza natura. Tak zostaliśmy stworzeni.
W końcu to my zastępujemy rodziców, jesteśmy kucharzami, fryzjerami, nianiami i korepetytorami. Jesteśmy starsi więc "wiemy lepiej", a wy nas za to nienawidzicie.
Ta historia jest wyjątkowa, jak każda inna. Lecz ta ma w sobie coś szczególnego. Pokazuje nam siłę, jakiej nigdy nie widzieliśmy. Jest to siła samokontroli i tłumienia emocji starszego rodzeństwa.
Bo to my musieliśmy wcześniej dorosnąć.
Nazywam się Lilith Shaw, a oto moja historia.
CZYTASZ
The Second Life
RomansGdy rodzice giną w wypadku samochodowym młoda dziewczyna musi zająć się nie tylko sobą, ale też jej młodszym bratem. Sąd zdecydował, że ma jej w tym pomóc ciotka mieszkająca w Wielkiej Brytanii. Gdy przyjeżdża na miejsce demony przeszłości chcą z ni...