Rozdział 8 - Szef (nie) z naszych marzeń

5 0 0
                                    

Chase

-Dlaczego, jak wydarzy się coś złego to jest tam wasza trójka – spytałem zawiedziony.

-Ale nic nie zrobiliśmy... - zaczął David, który był dość wkurzony przez fakt, że musiał siedzieć tu jeszcze z jakieś pół godziny.

-Nic? – spytałem ironicznie, dość zdenerwowany. – To jak wytłumaczysz mi fakt, że dostałem maila ze zrezygnowaniem dwóch członków klubu?

-Może im się nie spodobał? – wtrącił Nicholas. – Nie zrozum mnie źle – wyrzucił ręce do góry. – Według mnie jest tu ładnie. Sam wiesz, dość nowoczesny wystrój, miła atmosfera, ładne kobiety... - mówiąc to spojrzał w stronę Lilith, która przekręciła oczami. – Ale może oni po prostu wolą speluny?

Złapałem się za skronie, bo mój umysł był już przemęczony. Miałem już dość słuchania przekrzykiwania się Dave'a i Nica, którzy próbowali wyjaśnić mi, że nic nie zrobili.

-Dobra, wy dwaj – wskazała na dwóch wciąż krzyczących chłopaków. – Cisza – powiedziała w końcu. Najwidoczniej ją też zaczęli wkurzać. – Jebnęłam typa, bo zaczął mnie wkurwiać, jak drugi chciał mnie pobić David go uderzył, później przyszedł młody, a dwaj pajace zaczęli podbijać do niego, to wyjaśniliśmy kilka spraw i ochroniarz ich wyprowadził. Proste jak budowa cepa. Jeśli to tyle to idę do KFC, a wy róbcie co chcecie – zaczęła podnosić się z krzesła, ale ją zatrzymałem.

-Czy wszyscy przy tym byliście? – spytałem, chociaż spodziewałem się odpowiedzi twierdzącej.

I właśnie taką dostałem. We troje kiwnęli głową w tym samym czasie.

-Ktoś jeszcze tam był? – spytałem, bo nie chciałem narażać dobrego imienia klubu.

-Tylko dwie dziewczyny, do których ci pajace podbijali, ale one sobie poszły jak zobaczyły, że Lilith się nimi zajęła, no i nasz ochroniarz – odpowiedział David, który najwyraźniej był zmęczony całym wydarzeniem.

-No dobra skoro sobie wszystko wyjaśniliśmy to ja się zbieram – powiedział Nich, wycofując się powoli.

-Z tobą jeszcze porozmawiam w domu – wskazałem palcem na Nicholasa, który w tym samym czasie przekręcił oczami. - Nie myśl, że rozmowa cię ominie.

-Zobaczymy – rzucił szybko i wyszedł z mojego gabinetu.

-Jeśli to wszystko to sądzę, że my też możemy już iść – powiedziała dziewczyna i już miała pociągnąć za klamkę, gdy zatrzymałem ją głosem.

-Właściwie to chciałbym z tobą chwilę porozmawiać. Dave możesz już iść – zwróciłem się do chłopaka, który tylko kiwnął głową i wyszedł.

Zająłem swoje miejsce przy biurku, odpalając maila, którego dostałem krótko po dzisiejszym spotkaniu z dziewczyną. Pokazałem jej ekran i kazałem przeczytać.

-Co to jest? – spytała ironicznie. – On serio jest taki głupi? No ja pierdolę tylko debil zgodziłby się na coś takiego! Nie zgodziłeś się prawda? – spytała wyczekując mojej odpowiedzi.

-Czekałem na ciebie – odpowiedziałem. Skoro miała z nim jakieś doświadczenie, to mogła wiedzieć na jego temat o wiele więcej niż ja.

-Chyba pierwszy raz w życiu pomyślałeś – odpowiedziała z ironią wyczuwalną w jej głosie.

-Dziękuję za ten wspaniały komplement.

-Widzisz, czasami możesz powiedzieć ładne słowa – uśmiechnęła się sztucznie.

-Wracając, jak ci się podoba jego propozycja kolacji? – spytałem wyczekująco.

-A kto ma na niej być? – popatrzyła na mnie wzrokiem pełnym nikczemności.

The Second LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz