Szybkie streszczenie dla chętnych:
Szpiedzy (dowódca - Ke Wenan, jego kochaś - Shi Feijian, no i Xi Zihou) razem z Fengiem poszli uratować Liu. Lali się trochę z innymi sługusami Ruo, gdy jeden z nich rozpoznał w Qinie osławionego mordercę - Li Shao. Nasz Mały Koliberek, chcąc pomóc w walce szpiegom, przyczynił się do zlikwidowania jednego sługusa, w związku z czym udało mu się przejąć Liu. Uciekł z nim do jednego z pokojów, gdzie chowali się przed ich potencjalnym zabójcą. Aby mieć z nim szansę w starciu, Feng musiał wywołać w kultuwatorze pewnego rodzaju szok (jak do tej pory był otumaniony przez trucizny Ruo, a chwilę wcześniej szpiedzy wstrzyknęli mu do krwiobiegu „coś na pobudzenie"). Dlatego teraz Feng całuje Liu.
***
Złodziej przebrany za sługę Ruo i kultywator całowali się z pasją.
Feng opatulił głowę drugiego, a Liu objął fioletowookiego mocno w pasie jedną ręką, przysuwając go do siebie, przez co teraz młodzieniec klęczał przed nim.
Ta chwila mogłaby trwać wiecznie, ale to nie był odpowiedni moment na takie rzeczy...
W pokoju rozległ się huk. Drzwi zostały wyważone. Do środka wdarł się sługa Ruo z mieczem w ręku i zamiarem unieszkodliwienia intruza.
Już celował nim w młodzieńca, kiedy na jego drodze spotkał silny opór w postaci innego miecza.
Po pomieszczeniu poniósł się melodyjny stukot, jakby ktoś uderzył ze sobą dwa kryształy.
Feng wiedział, co to oznacza. Liu Yanshen otrząsnął się z amoku i w końcu przebudził.
Kultywator podniósł się z podłogi, osłaniając przy tym Qina. Odwrócił się jeszcze do niego delikatnie i powiedział z czułością:
- Cieszę się, że jesteś cały i zdrowy, mój Mały Koliberku.
Feng jedynie uśmiechnął się do niego zawadiacko, po czym sam się podniósł, by nie przeszkodzić w walce.
Nie musiał jednak długo czekać, by zobaczyć triumf kultywatora. Jego przeciwnika zdołał pokonać precyzyjny cios łokciem zadany w kark.
A niby miał jeszcze przytłumione zmysły... - zamyślił się Feng.
Wtedy młodzieniec wziął ponownie kultywatora za rękę, na co Yanshen uścisnął jego dłoń mocniej, i zaprowadził do walczących szpiegów.
Obaj odetchnęli z ulgą, kiedy okazało się, że ostatnimi osobami, które zdołały utrzymać się na nogach, były właśnie Ke Wenan i Zi Xihou.
Dowódca i jego towarzyszka podbiegli energicznie do nich, mówiąc półszeptem:
- Biegiem do wyjścia. Feng, Xihou, pomóżcie iść daozhangowi.
Obydwoje złapali go pod ramię i szli razem żwawo tam, skąd przyszli.
To był cud, że po drodze nie natknęli się na ani jednego sługę. Było to prawdopodobnie spowodowane tym, iż Ruo zaprzągł ich do pracy przy jego ważnych gościach, którzy wciąż nie opuścili murów rezydencji.
Zbliżali się do drzwi. Ke Wenan zapukał w nie kilka razy ustalonym szyfrem, który tylko oni mogli znać, a chwilę po tym drzwi się otworzyły. Za nimi stał Shi Feijian. Kiedy cała trójka weszła do środka, szpieg zamknął ponownie drzwi za pomocą specjalnego wytrycha.
Nie marnowali ani jednej sekundy. Od razu zabierali się do odsuwania półki, za którą znajdowały się ukryte drzwi. W tym czasie nie zamienili ze sobą nawet jednego słowa.
![](https://img.wattpad.com/cover/278992858-288-k61526.jpg)
CZYTASZ
Wybrany Przez Ślepca『BL』
FantasíaPrzez całe siedemnaście lat swojego życia, Fenga otaczała dość spokojna atmosfera... przynajmniej jak na zawodowego złodzieja. Czasem wszedł do nie swojego domu, raz wziął czyjeś rzeczy - ten sposób bycia bardzo mu się podobał. Odkąd jednak została...