Rozdział 1 | Z ziemi serbskiej na Pragę Północ

471 20 70
                                    

Perspektywa Hani Bitcoin

Było już późno. Siedziałam przy komputerze i sobie grałam, gdy nagle do drzwi mojego mieszkania ktoś zapukał.

Myślałam, że moja mama i babcia wróciły z klubu książki. Zawsze wracały gdzieś po drugiej w nocy i po powrocie miały takie ładne, duże źrenice. Bardzo bym chciała, aby to jednak wtedy były one.

Zamiast tego ujrzałam zakapturzonego typa w dresie Adidasa i w klapkach Nike. Nie byłam dobrej myśli, jednak to, co usłyszałam, niemal zwaliło mnie z nóg.

- Jest druga w nocy - powiedziałam. - Co mi, kurwa, pukasz o drugiej w nocy? Chłopie, jak ja mam takie łapska, że się boję strony w książkach przewracać, a co dopiero obijać ci mordę.

- We się nie obsraj patusiaro jebana masz piętnaście lat a wyglądasz jak czterdziestoletnia ćpunka rozjechana walcem - odparł. - Miałem ci powiedzieć że moje kondolencje ale w sumie to ci się nie da współczuć.

- We pal gumę, drillowiec jesteś a jak pizda brzmisz - kontynuowałam. On jedynie bardziej się złościł.

- Wyżej srasz jak dupę masz mała cipo - prychnął. - Ja i moi ludzie rozjebaliśmy te twoje dwie poetki. Fiatem Doblo żem w nie wjechał na pasach, czaisz? Fiata Doblo musiałem oddać do mechanika przez tą twoją rodzinkę pierdoloną.

- ZABIŁEŚ MI MAMĘ I BABCIĘ?! - wykrzyczałam. Wolałabym naprawdę się w tamtym momencie przesłyszeć.

- Jebać te twoje polskie staruchy! Fiata Doblo na pasach rozjebałem, czaisz, kurwa? Milion dinarów żem za niego dał, rozumiesz? Dajesz mi te milion dińców albo ciebie też rozjebę.

- We gościu spierdalaj mi z klatki - wycedziłam przez zęby. - Odpowiesz za to, co zrobiłeś.

- I co mi zrobisz, pokopiesz mnie po łydach?

- Pokopię to cię prądem tak, że cię wybombi za granicę z Czarnogórą. Mówię spierdalaj, frędzel jesteś i stalagmit kolegom opierdalasz za dwadzieścia dińców. Zobaczysz, jeszcze się policzymy!

- Fiata Doblo przed kamienicą wypatruj, po swoje dinary będę z gangiem.

- Spierdalaj albo zadzwonię na ciebie do fundacji SCP fajfusie.

- No ok nie skomentuję narazie.

I poszedł, a po nim został jedynie okropny zapach papierosów.

Rzuciłam się na ziemię i zaczęłam płakać, aż przyjechała policja zajechaną skodą scalą. Wysiedli z niej policjanci i podeszli do mnie aby pomóc mi wstać.

- Młoda damo, moje kondolencje - powiedział jeden z nich.

- No, kondolencje - oznajmił drugi. - Ale tak jakby musimy cię poinformować, że właściciel budynku panią z niego wypierdala bo nie ma pani jak płacić czynszu.

- Dimitrij, kurwa, nie miałeś jej tego mówić teraz. I co ona teraz pocznie?

- Co ja pocznę, co ja pocznę - zaczęłam się zastanawiać.

Wiem. Pójdę do urzędu skarbowego i narobię zadymki, okradnę pracowników i za te pieniądze ucieknę nad chorwackie morze aby tam mefedronizować się z gangusami po pięćdziesiątce. Już miałam iść i realizować ten plan, kiedy policjant po mojej prawej ponownie się odezwał.

- Gościu, to jest Hanka Bitcoin, ty wiesz kto to jest?

- Hanka Bitcoin?! - wykrzyczał drugi policjant. - A to robimy inaczej. Pakuj się, Haniu. Sergej, zadzwoń do Vladinka żeby tą swoją toyotę już grzał. Wieziemy młodą do Polski.

KRYPTOFAMILIA - serbska faja (Rodzina Monet ale to Polska)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz