Wchodzę do salonu, zmęczona i wkurwiona po całym nudnym dniu w szkole. I co zastaję w domu?
Oj, kuhurwa, chciałabym wiedzieć, co tu się tak naprawdę odpierdala.
Meble były podosuwane do ścian, a na żyrandolu wisiał Tymon w stroju Stephanie z Leniuchowa (najwyraźniej nie tylko Wojtek w tym domu przebiera się za baby w wolnym czasie). Szymon był tak samo zdziwiony, jak ja.
Ale to nie było wszystko, bo w salonie stało siedem tesli, a pośród nich stał napierdolony Elon Musk i grał z Wiktorem w papier kamień nożyce. Co tu się dzieje?
- Co jest, Elon Musk - zaczęłam. - Te, gościu, stany ci się pomyliły. Miał być kurwa stan Texas, nie stan upojenia.
- Wiktor, co tu się kurwa dzieje? - zapytał Szymon. - Po co wam te złomy?
- Zważaj na słowa, młodzieńcze. Dobiliśmy interesu - stwierdził Wiktor, wygrywając z Elonem wybierając ciągle kamień.
- Kuhuurwaaaa - uśmiechnął się Elon. Dopiero potem zrozumiałam, że jest obcokrajowcem i nie umie po polsku. To było jedyne słowo jakiego najpewniej go tu nauczyli. Polska dla Polaków ty kurwa pisiorze niemyty (przemilczeć należy fakt, iż sama byłam z obcego kraju).
- Co tu się dzieje? - powtórzyłam po Szymonie.
- Haniu, proszę poznaj pana Elona. Sprzedał nam X i od dzisiaj współdzielimy teslę. - oznajmił nareszcie Wiktor.
- Kuuuurwa - powtórzył Elon.
Japierdole, no mój brat to ma łeb. Kupił jakieś noname gówno i próbuje mi zaimponować? Na jego miejscu to bym, nie wiem, kupiła 3 burdele w Amsterdamie - na tym się nieźle zarobi. A tu jakaś tesla? Wiktorowi to się kurwa nieźle w życiu nudzi. Na co mu to? Na co mu ten X? Chociaż w sumie... Przyszedł mi pewien pomysł.
- Na co ci ten X - zapytałam.
- Wsm nie wiem - stwierdził Wiktor. - Przyjechał, wjechało siedem aut i powiedział, że jak się zgodzę to po Polsce rozprowadzać, to i X'a dołoży. To wziołem. Ez?
- Oddaj - stwierdziłam.
- X?
- No
- No ok - odwrócił się do Elona. - X for that women here.
- Kuuurwa, okay - uśmiechnął się Elon. - X for you, lady. Kurwa mać!
No i proste. Teraz to będzie moje specjalne narzędzie do tropienia serbskiej mafii. Jestem genialna! Teraz tylko wystarczy, że ograniczę uprawnienia premium tylko posiadaczom fiata doblo na terenie Serbii i bam, mam delikwentów i mogę im zrobić zadymkę. Tą okropną nazwę zmienię na Świat Spawaczy. Gdybym wiedziała, że mam taki łeb do interesów, już bym założyła intercontinental korpo i klepała kasę zupełnie tak, jak klepię wasze matki (oczywiście w grze komputerowej gta V).
- ...A gdzie Wojciech? - zapytał Szymon.
- Niewiem - odpowiedział Wiktor. - Poszedł gdzieś rano, powiedział, że idzie kraść pieniądze pedofilom... Do tej pory nie wrócił.
- Powinniśmy się martwić?
- Powinniśmy otwierać szampana, że dalej go nie ma. Przynajmniej jedna zakała rodziny mniej.
- Mówi to gościu co nie zaśnie bez roty na dobranoc.
- A ty jesteś głupi.
- Zamknąć cipska, ciamajdy - syknęłam. - Co zamierzacie zrobić z tymi teslami? Mamy już cały parking zajebany wzdłuż i wszerz. Na co wam to?
- Chcieliśmy zrobić transformersa - wytłumaczył Wiktor. - Byłby zasilany prądem i piwem i biłby się z menelami na sterydach. Nazwalibyśmy go Bitcoinbee i byłby chodzącą koparką kryptowalut.
- Możecie mnie jeszcze wydziedziczyć.
- Kurwa! - przerwał mam Elon.
- Co się drzesz lampucarzu rozjebany! - odpowiedziałam od razu.
- Haniu, on nie umie po polsku... - westchnął Szymon.
- What you tear leopard fucked up! - poprawiłam się. - Glue cunt, this is house yet no barn!
- Chyba trzeba zapisać cię na koreczki z angielskiego, Haniu.
- Kuuurwa - wywrócił oczami Elon. On mnie ewidentnie obraża.
Już chciałam mu wyjebać gonga na łeb kiedy w ścianę od strony basenu wjechało jebane porsche 911. Zburzyło całą ścianę i spowodowało kolizję co najmniej trzech tesli.
- KURWA, MY BABIES! - wykrzyczał Elon, zanosząc się łzami. Wiktor też zaczął płakać i przytulił odjebany błotnik. Szymon ukradł felgę, kiedy myślał, że nikt nie patrzy. Polak jak się patrzy.
- TYLKO NIE TO, BITCOINBEE! - jęknął Wiktor. - JAK MY TERAZ POWOŁAMY BITCOIBEEIEGO DO ŻYCIA!
- Wojtek, kurwa! - Szymon wykrzyczał do Wojciecha, który wyszedł z nietkniętego mimo kolizji porsche przebrany za Arianę Grande. - Spóźniłeś się! Jedenasty września był dwa tygodnie temu, debilu!
- Następnym razem celuj w wieżę, nie w ścianę - dorzuciłam. - Jak wynajdziesz dwie, to wpiszę cię do współudziałowców Świata Spawaczy.
- Wojtek..? Gdzie ty się szlajałeś cały dzień? - zapytał Wiktor.
- Mówiłem, idę kraść kasę pedofilom. Trochę mi się zeszło w salonie, ale patrz, zrobili mi pancerną karoserię.
- Pancerna... Pancerna! Elon, kurwa, słuchaj!
- Pan? For pancakes? - zapytał Elon.
- Nie, idioto, pancerna! Armor!
- O kuuuuuurwa - uśmiechnął się. - Armor tesla terminator! Bingo!
- Gud gud! Yes yes!
- Co tu kurwa robi Elon Musk? - zapytał Wojciech, a Elon spojrzał w jego ponętnie wymalowane oczęta i fikuśnie do niego zamrugał.
- Kuuuurwa.
- Elon, no, it is man, fucking degenerate - wyjaśnił szybko Wiktor. - No touch.
Zawiedziony Elon westchnął i zaczął robić przysiady.
W międzyczasie do domu zdążył wrócić Damian, wyraźnie wkurwiony, że musiał iść dzisiaj do szkoły w moim mundurku, zamiast swojego. Dominacja genetyczna, skurwysynu. Wszedł do salonu i widząc, co się w nim dzieje, złapał się za głowę.
- CO TU ROBI ELON MUSK! - wykrzyczał, a Elon przestał robić przysiady, by wyjść na sam środek pomieszczenia i stanąć twarzą w twarz z Damianem.
Mierzyli się wzrokiem, aż w końcu Elon powiedział.
- Jest i moja magiczna kuuuurwa! - uśmiechnął się. - Dawaj młody, idziemy robić huragan na mieście.
I poszli, a my zostaliśmy w dziurawym salonie tesli we czwórkę. Jedyny dźwięk, jaki teraz nam przygrywał to ciche skrzypienie żyrandola, na którym balansował Tymek.
Gdyby przyszedł tu jakiś arab i chciał wykupić mnie z tej rodziny za wielbłądy, poszłabym dobrowolnie. Utwierdziłam się w tym przekonaniu w momencie, w którym Szymon wraz z Tymonem i Wojciechem zaczęli rozmontowywać panele podłogowe.
-------------------------------
kuuuuurwa

CZYTASZ
KRYPTOFAMILIA - serbska faja (Rodzina Monet ale to Polska)
Fanfic! Wszystko co tu jest, jest żartem, proszę nie spinać dupy, żartuję z każdego. Hania Bitcoin ma zaledwie 15 lat kiedy jej mama i babcia giną z rąk Serbskiej mafii. Z bałkańskiej kamienicy pod którą codziennie menele kłócili się o niedopałki szlugów...