10

516 43 2
                                    

Zaraz po odstawieniu bagaży i szybkim przebraniu się zeszłam na dół, próbując odnaleźć Benjamina. Oczywiście nie zaczekał na mnie, zostawiając mnie na pastwę losu swojej rodzinie. Ale czego się mogłam po nim spodziewać.

Ilość zaproszonych gości przerażała mnie w każdym możliwym aspekcie. Ich piękne stroje, modne kreacje, a także rozmowy w obcym języku, co doprowadzało mnie do skurczy w podbrzuszu. Miałam ochotę wrócić na górę, zaszyć się w sypialni, w której pozostawiłam bagaże i udawać, że nie istnieje.

Moja obecność w tym miejscu zdawała się kuriozalna, dlatego spięta do granic możliwości przechadzałam się wśród przyjaciół i rodziny Evrarda, próbując go namierzyć. Omijałam szerokim łukiem kelnerów podchodzących z kieliszkiem wina, doskonale wiedząc, że powinnam zachować całkowicie trzeźwy umysł.

Westchnęłam przeciągle zajmując miejsce na barowym stołku, prosząc barmana o sok pomarańczowy. Ostrożnie śledziłam wzrokiem zaproszone kobiety i mężczyzn. Prezentowali się idealnie, w pięknych sukniach i dopasowanych garniturach. Na całe szczęście nie odstawałam znacznie od całej reszty, co było zasługą przewidującej Olive. Blondynka przez dłuższy czas namawiała mnie do zabrania kilku bardziej eleganckich kreacji, co oczywiście okazało się słusznym wyborem. Spakowała mi całą walizkę drogich, luksusowych ciuchów, o których aktualnie mogłam jedynie pomarzyć. Zwłaszcza, że na chwilę obecną moimi jedynymi zmartwieniami był nadmiar rachunków i zaległych opłat, więc ostatnią rzeczą o jakiej mogłam myśleć był mój wygląd i to jak się prezentuje.

- Kim jesteś i dlaczego nie miałem okazji cię jeszcze poznać?- Usłyszałam przełamanym angielskim z francuskim akcentem tuż nad swoim uchem.

Podskoczyłam na siedzeniu na to nagłe zainteresowanie i bliskość obcego mężczyzny, który najwidoczniej nic sobie z tego nie robił. Stanął tuż obok mojego krzesła i oparł dłoń na oparciu zahaczając o nagą skórę moich odkrytych pleców. Wzdrygnęłam się na ten nieoczekiwany dotyk i odwróciłam głowę, spotykając się z brązowymi tęczówkami bruneta.

- Nie, to raczej ja zapytam: Kim jesteś i dlaczego naruszasz moją przestrzeń osobistą?- mruknęłam, wyginając plecy do przodu byle tylko pozbyć się ze swojego ciała, niechcianego dotyku.

- Zadziorna jesteś.- oznajmił rozbawiony, rzucając mi kpiący uśmiech.

Zajął miejsce tuż obok, zamawiając przy tym jakąś nieznaną nazwę alkoholu w swoim ojczystym języku.

- A ty zbyt bezpośredni.- odpyskowałam, zakładając nogę na nogę.

Gdzie do cholery podziewał się Benjamin. I jak mógł zostawić mnie w swoim rodzinnym domu wśród tak wielu obcych ludzi. Oczywiście domyślałam się, że przyszło mu to z łatwością, ale nie sądziłam, że postąpi tak idiotycznie.

- To ty jesteś nową dziewczyną mojego brata?- Zadał pytanie, uprzednio wypijając porządnego łyka brązowego trunku.

Uchyliłam usta w niedowierzaniu nie do końca wiedząc co odpowiedzieć. Przełknęłam ślinę i na powrót skupiłam się na mokrej serwetce, na której stał mój napój. Dopiero po chwili odzyskałam rezon i zerknęłam na mojego towarzysza zauważając znaczące podobieństwa, które jednak na pierwszy rzut oka nie były dla mnie wcale tak oczywiste. Te same szaroniebieskie oczy, ciemne włosy i rysy szczęki, którą zaciskał w podobny sposób do Benjamina. Może jego karnacja zdawała się znacznie bardziej oliwkowa, ale nie mogłam się temu dziwić. Evrard zdążył mi opowiedzieć najważniejsze fakty o swoich najbliższych. Jego brat Ethan zdawał się jeszcze większym dzieciakiem i bawidamkiem niż Benjamin. Podróżował po świecie, udając, że pracuje zdalnie dla firmy swojego ojca, podczas gdy wylegiwał się na słonecznych plażach na Karaibach. Ani odrobinę nie zdziwiło mnie przedstawienie Ethana w ten sposób. Mogłam śmiało stwierdzić, że bracia nie mieli najlepszych relacji. Zwłaszcza po opowieściach Benjamina.

Wiza na miłość ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz