6.

12 0 0
                                    

Max

Gabriela od wczoraj nie dała znaku życia, jestem gotowy pojechać do domu. Aron twierdzi żebyśmy poczekali jeszcze jeden dzień. Kontaktowałem się z Oliwierem on tez nic nie wie i mówił, że Gabi nie było w szkole.

- Aron ale ty kurwa nie wiesz jakie ma mój stary znajomości, a jak ktoś chcę się na nim zemścić kosztem Gabi? - powiedziałem sflurstrowany, wstając z kanapy.

- Max ja cię rozumiem, a może po prostu wyślemy tego Oliwiera pod chatę? - zapytał. 

- Kurwa ja chcę ją zobaczyć, przytulić. 

- Kogo chcesz przytulić? -  wtrąca się Tixi w swojej okazałości czyli miniówka i top zasłaniający jej małe cycki.

- Chuj cię to obchodzi, spierdalaj - powiedziałem.

 - Kochanie ale wiesz, że bar jest miejscem publicznym ?

- Dobra Tixi spadaj, mamy ważniejsze sprawy - odezwał się Aron.

- Kurwa a co jeśli jej się coś stało - wymamrotałem biorąc kolejny kieliszek do ust. Żrący smak przepłynął przez moje gardło.

 - Stary ty masz już dosyć - mówi mój przyjaciel.

- No dobra, zadzwoń do Oliwiera - po tych słowach film mi się urwał.

...

Następnego ranka obudził mnie Aron chodzący po moim salonie. Rozmawiał z kimś przez telefon.

Podszedłem do lodówki sięgając zimny napój. Aron spojrzał na mnie i ręką wskazał mi żebym usiadł na kanapę. Coś się stało kurwa moja Gabi.

- Żyję - przemówił Aron.

- Kamień z serca - powiedziałem odchylając głowę do tyłu. 

- Ma nauczanie domowe - kontynuował. 

- Kurwa. 

- Jeśli chcesz ją zobaczyć musimy to zrobić tak żeby nikt o tym  nie wiedział - odezwał się nieznany mi głos - Oliwier miło mi.

- Cześć Max, mi również. 

- Byłem u niej wczoraj kiedy ty upijałeś się w trupa - zamurowało mnie po jego słowach, nie jest u siebie a się panoszy.

- Daj mu spokój - Odezwał się Aron a ja nie oderwałem wzroku od przyjaciela mojej siostry.

- Tak, upiłem się masz coś do tego? - zapytałem.

- Tak, mam jak chcesz się z Gabi zobaczyć.

- Przestańcie okej - przerwał lekko wkurwiony Aron. 

- Od razu mówię my się nie znamy, jakby były jakieś problemy 

- A co boisz się mojego starego ? - powiedziałem.

- Tak i ty również. 

- Ja? Chyba jesteś śmieszny - podszedłem do cwaniaka.

- Jakbyś się nie bał to już wczoraj powinieneś zapierdalać do niej. 

- Kurwa przestańcie oby dwoje mnie szlak trafia. Ile w kurwa macie lat - krzyknął Aron.

W końcu emocję opadły i usiedliśmy w trójkę przy stole. 

Plan był prosty. Przetransportować Gabriele do mojego mieszkania, i nie dać się złapać. Na razie mamy same utrudnienia. Oliwier zaproponował porozmawianie z mamą, ale wiem, że to nie wypali. Biorąc pod  uwagę szemrane interesy mojego ojca i sytuacje, która wydarzyła się na przystanku. Aron wyciągnął z komody jakiś stary zeszyt i długopis. Chciał być profesjonalny.

It is never too lateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz