8.

7 0 0
                                    

Max 

Poczułem, jak ktoś mnie odciąga od Oliwiera. To był Aron. Odskoczyłem od chłopaka i spojrzałem na niego i jego poranioną twarz. Z przyjacielem udaliśmy się w stronę wyjścia z willi. Czuliśmy na sobie wzrok uczestników imprezy, ci co słyszeli całą sytuację. Reszta miała w nas wyjebane.
Świeże powietrze dostało się no naszych płuc.

- Max ! - usłyszałem głos Oliwiera za sobą - Straciłeś szansę na zobaczenie Gabrieli - zagroził.

Aron złapał mnie za ramię. Wiedziałem, że dyskusja z Oliwierem jest niepotrzebna. Ostatni raz spojrzałem na zakrwawioną mordę przyjaciela Gabi.

- Chodź idziemy stąd szybko - powiedział Aron.

Ruszyliśmy do auta zaparkowanego na parkingu. Wsiadając, ostatni raz spojrzałem na wielką willę. Aron odpalił auto, a mi zaczął dzwonić mój telefon, wyjąłem z kieszeni mojej czarnej bluzy, a na wyświetlaczu widniał kontakt "szef".

- Halo szefie? - powiedziałem, zmarszczyłem brwi gdy usłyszałem hałas i krzyki chłopaków.
Coś się musiało stać w momencie kiedy nas nie było. Aron spojrzał na mnie a ja powtórzyłem do słuchawki - Halo - nieco głośniej i stanowczo.
Wtedy połączenie się urwało.
- Coś się dzieje w firmie musimy szybko wracać - odezwałem się do Arona.
- Co szef powiedział - zapytał, zmieniając bieg na wyższy.

- W tym problem, że nic. Było słychać tylko krzyki - powiedziałem.

- Musimy tam jechać szybko - oznajmił Aron włączając się do ruch.

Aron to bardzo dobry kierowca. Ja w tym czasie przeglądałem wiadomości z siostrą. Nie wierzę w to, że Oliwier nas tak załatwił. Wiem, że teraz to już mam nikłe szansy na spotkanie z Gabrielą. Boję się tylko co on zamierza zrobić. Powie ojcu o tym, że mieliśmy kontakt ze sobą? Ona od zawsze miała utrudnione, życie a teraz? Co może więcej stary zrobić, nauczanie zdalne już ma, nie posiada telefonu ani nic co jest związane z internetem. Oparłem głowę o szybę i zacząłem, myśleć o jej przyszłości skupiając wzrok na latarnie, które w mgnieniu oka uciekały i pojawiały się kolejne.  W połowie drogi Aron dostał wiadomość. Zdziwiłem się bo nie chciał powiedzieć od kogo. 

Po niespełna 45 minutach drogi dotarliśmy do firmy. Ku naszemu zdziwieniu drzwi były otwarte. W środku nocy powinni po posesji chodzić ochroniarze, nikogo nie było. Wchodząc do budynku, dostrzegłem bałagan, ogromny syf wszystko to wyglądało jakby, ktoś chciał naszą firmę okraść. Zobaczyłem szefa, który palił cygaro. Nie zdążyliśmy się przywitać, a już zostaliśmy zasypani pytaniami.

- Gdzie byliście ? - Zapytał agresywnie szef.

- Mieliśmy spotkać się z siostrą Maxa - odezwał się Aron.

- GDZIE BYLIŚCIE ? - ponowił pytanie nieco agresywnie.

- W moim starym mieście u kumpla mojej siostry. Miała być tam ona lecz - przerwałem, przez wstyd się, że zostaliśmy wychujani przez gówniarza.

- Lecz? - naciskał szef.

- Nie było jej tam, chłopak nas oszukał i zamknął w piwnicy - dokończył Aron.

- O jejku dwóch dorosłych facetów nastolatek zamknął w piwnicy nie bywałem - powiedział kpiąco mężczyzna.

- Ma szef rację - zgodziłem się z nim.

- Skupiliśmy się na spotkaniu z Gabrielą, niestety to uśpiło naszą czujność - próbował ratować sytuację mój przyjaciel, ale nic z tego.

- Max wyjdź i nie pokazuj mi się na oczy - powiedział szef poprawiając krawat.

It is never too lateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz