Rozdział VIII: END?

49 2 0
                                    

Wstaje jak zawsze o 6:30. Piątek, ach piątek. Wspaniały dzień tygodnia, kończący szkołę, przeniesienie do weekend'u dzień, w którym zawsze spotykają mnie największe nieszczęścia świata. Damiena już nie było, zszedł na dół, a to dziwne. Cały czas ja musiałem go budzić, a teraz on sam wstał? Ten człowiek coraz częściej mnie zaskakuje. Poszedłem na dół i zaskoczył mnie tam bardzo miły gest ze strony Damiena. Zrobił mi moje ukochane naleśniki!!!
-Proszę, Philipie. To dla ciebie. Pomyślałem, że zrobię coś miłego.

-Dziękuję, Damien. Bardzo dziękuję.- Uśmiechnąłem się do niego promiennie.

***

Ahh...jest już pierwsza w nocy, Damien nadal nie wrócił, a obiecał, że wróci przed 23:00. Mieliśmy grać razem w minecraft, tak, w tą grę dla dzieci. Myślcie se co chcecie, ale odkąd Damien mi ją pokazał, zakochałem się w tej grze. Nie dosłownie, ale mega mi się spodobała. 
Dobra mam już dosyć tego czekania i wyszedłem z domu. Poszedłem na nasz ulubiony plac zabaw. 

Wchodzę.

Patrzę...

W świetle latarni widzę dwie postury. Męska i damska. Całują się. Już miałem wyjść kiedy...zorientowałem się, że...

Ta męska postura...to Damien.

A ta damska...Estella?...

Podchodzę do nich, a bardziej podbiegam. Serce bębni, a następnie łamie się w miliony kawałków. Dyszę. Oczy same mi się napełniają łzami. 

-Damien!- Krzyczę. -Co ty robisz do jasnej cholery?!

-Spędzam czas z moją dziewczyną.- Odpowiada niewzruszony.

Jestem kilka metrów od nich. Estella się uśmiecha.

-Ale..miałeś być w domu już dawno! I co ty z nią robisz?!

-Całuję się?- Uniósł jedną brew. -Nie powinno cię tu być, Pip.- Mówi "Pip", a ja stoję w bezruchu. Czy to moment, w którym on zaczyna mnie nienawidzić?

-Ale...- Trzęsę się. Nie panuję nad sobą. -To...my mieliśmy być razem! To my więcej ze sobą byliśmy i to ty stwierdziłeś, że zerwiesz z Estellą dla mnie...i teraz po tym wszystkim. -Biorę głęboki wdech.- Po tym wszystkim, ty spotykasz się z nią?! To ja jestem tym, którego pokochałeś! To ja zawsze o ciebie dbałem! Nigdy nie wykorzystywałem cię! To ja...my...nasze chwile...nasz plac....nasze miejsce...

-Pip, zrozum..- Zaczął. -To ty jesteś tym drugim. A poza tym nigdy cię nie kochałem, byłem z tobą tylko z ciekawości. 

-Ale...- Płaczę. Krztuszę się łzami.- Ale ja...ja cię kocham...i to boli jak.. -Wdech.- jak...j-jasna kurwa!- Padam na kolana.- Ja...- Łapię się za miejsce, gdzie powinno być serce. - Jak...jak mogłeś mi to zrobić...?

-Nie rób nam teatrzyku, Pip. Zmykaj stąd.- Powiedziała Estella. 

-...- I tutaj urwał mi się film.

Obudziłem się w domu. Pewnie Damien mnie tam zaniósł...jednak nie było go przy mnie. Na wspomnienia z wczoraj zacząłęm płakać. Nie chciałem już żyć. Wziąłem swoje antydepresanty i połknąłem wszystkie. Następnie jak się ocknąłem pytaniem "czy warto?" pobiegłem do łazienki, ale przed nią ponownie zemdlałem...



Dwa światy. - Pip x Damien / DipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz