68. Napisałam o was biografię 🎤

158 8 0
                                    

Zawsze po wigilii szybko nadchodzi nowy rok, tak było też w ich przypadku. Niczym się obejrzeli byli już w drodze do klubu, w którym ich przyjaciele organizowali imprezę. Byli naprawdę podekscytowani i już nie mogli się doczekać północy, to właśnie o niej wybije im dziesięć lat znajomości, oczywiście tylko rocznikowo, jednak to i tak było nierealne.

Nie mogli uwierzyć, że znali się już dziesięć lat, a małżeństwem byli ponad pięć lat.

Na miejsce dojechali o godzinie dziewiątej wieczorem, wyszli z auta i od razu skierowali się do wyjścia, już z zewnątrz słyszeli głośną muzykę. Mogli się domyślić, że ci rozpoczną imprezę dosyć wcześnie.

Po przekroczeniu progu, Louis od razu mocniej przyciągnął Harrego do siebie, nie chciał go zgubić, bo tłum był o wiele większy niż w poprzednim roku. Zaczął wzrokiem szukać reszty przyjaciół, ale było to trudne, zważając na ciemność i tłok, który tam panował. Pierwszą myślą był bar, do którego od razu się skierował, oczywiście przez cały czas ciągnąć Harrego za sobą.

Trafił w dziesiątkę.

Niall, Zayn i Liam siedzieli przy barze i popijali piwo z butelki. Momentalnie bardziej przyciągnął młodszego do siebie i udał się w ich kierunku. Miał plan nawet nieco na nich nakrzyczeć, bo rozpoczęli świętowanie bez nich.

- Dobry wieczór alkoholicy - przywitał się, przerywając przy tym wypowiedź Harrego, którą chciał zacząć.

- No, a kolejny dopiero przybył - mruknął Niall, zabierając drugą butelkę w dłoń. - A Harry pije?

- Harry i alkohol to złe połącznie - Louis na te słowa podskoczył i od razu spojrzał za siebie. - Cześć wam - odezwała się Grace, widząc zaskoczone miny. Szybko też dostała odpowiedź zwrotną.

- Um... myślę, że jeden raz nic się nie stanie - wzruszył ramionami Harry, podchodząc bliżej starszego. - Ale sam wybieram swoje ulubione drinki, żadnych nowych macie mi nie wciskać - dodał, wywracając oczyma.

Zgodzili się i zaprosili trójkę do baru. Idealnie zostały dwa miejsca wolne, nie było z tym najmniejszego problemu. Harry zazwyczaj i tak siedział na kolanach Louisa, więc Grace ze spokojem mogła zająć ostatnie wolne miejsce.

- Trzymajcie piwo - powiedział Niall, podsuwając im dwie butelki.

- Ja nie lubię - skrzywił się, odsuwając od siebie nieotwarty napój. - Przecież wiesz, że jak pije, to pije tylko smakowe

- Znalazł się maruda, dobra zaraz - wywrócił oczyma i uniósł swoją dłoń, sygnalizując barmanowi. - Dwa smakowe, najlepiej jakieś mało procentowe - powiedział, a później spojrzał na Harrego i siedzącą za nim Grace. - Zamówiłem ci od razu, nie dziękuj!

- Dzięki Nialler - zaśmiała się, a ten znowu wywrócił oczyma.

Chwilę później reszta napoi zostało dostarczonych do ich właścicieli. Harry od razu spojrzał na ilość procentów, zdecydowanie była ona mniejsza niż ta Louisa. Nie był na niego zły, był w końcu nowy rok i raz do roku można było wybić większą ilość procentów.

Chwilę później przeniósł wzrok na Louisa i zobaczył, że ten... otwiera swoje piwo obrączką.

- Czy ty właśnie-

- Zawsze tak robię - powiedział z śmiechem i od razu zabrał pierwszy łyk. - Otworzyć ci?

- Chyba poproszę po prostu otwieracz - skrzywił się i od razu otrzymał go od Grace. - Dziękuje

Jakoś nie miał ochoty na alkohol, ale nie chciał sprawiać im przykrości. Zgodził się to nie mógł już odmówić, w końcu i tak w swoich dłoniach trzymał piwo. Otworzył je i z wielkim grymasem napił się, wzruszył ramionami i odłożył butelkę, przynajmniej smak był naprawdę dobry.

Between two singers → larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz