Po chwili Xie Lian zanurkował do wody. Zaczął szybko i energicznie oglądać się dookoła siebie, czuł potrzebę pomocy danej osobie i na myśl że on pozwoli umrzeć człowiekowi na jego oczach przerażała go. Nie zamierzał na to pozwolić! Pomoc go nie kosztowała dużo, szczególnie w tej chwili. A pomoc jest ważna, on nie będzie tą osobą, która patrzy na wszystko z boku i nic nie robi! Szybko dostrzegł sylwetkę osoby powoli tonąca w dół, a jego czerwony materiał ubrań lekko wirował wraz z bąbelkami. Podpłynął tam szybko i złapał osobę za nim ta zanurzy się jeszcze niżej.
Gdy Xie Lian mu się przyjrzał uważniej, zobaczył przystojnego mężczyznę, o bladej skórze, no ba nawet śnieżno białą. Gdy spojrzał na twarz, wydawał mu się młody, ale miał męskie, piękne rysy twarzy. zaskakująca była jego opaska na prawym oku. Patrząc dalej nosił czerwoną koszule z długimi rękawami, na jego szyi widniał srebrny naszyjnik z motylami, a na rękach bransolety z tym samym wzorem i kolorem. Jego czarne spodnie i buty pasowały kolorystycznie do jego ciemnych kruczych włosów.
Xie Lian obserwował go uważnie zafascynowany nigdy nie wiedział człowieka z tak bliska. Był tak podekscytowany, że zapomniał o ważnym fakcie, oni są pod wodą, a mężczyzna nie może oddychać. Nagle dostrzegł że mężczyzna patrzy na niego. Serce Xie liana zabiło mocniej aż spanikował. Nie powinien go wiedzieć! Z każda minutą jego panika narastała, a on nie wiedział co począć. Niespodziewanie mężczyzna zaczął machać ręka, a jego twarz trochę pociemniała. Brakowało mu powietrza! Xie Lian nie zastanawiając się dłużej popłynął razem z nim do góry. Wypłynęli, a mężczyzna zachłannie zaczął nabierać powietrza. Hua Cheng po chwili odetchnął spojrzał na piękną syrenę uważnie. Nagle pod wpływem jego wzroku Xie Lian pościła go chcąc się schować. Mężczyzna znów zanurkował pod wodę. Xie lian zarumienił się z zażenowania... Zawrócił i złapał ponownie mężczyznę bojąc się, że znów wielkie fale sztormu mogą wciągnąć go pod wodę.
Mężczyzna zerkał na niego z blaskiem w oczach. Xie Lian zaczął płynąć z nim do brzegu, który był nie tak blisko jakby sie wydawało. Gdy tylko dopłynęli na plaże Xie Lian szybko odpłynął nie dając nic powiedzieć nieznajomemu. Choć czy on na prawdę książę odpłynął? Otóż nie, był zbyt ciekawski poznaniem człowieka, więc zza skały bacznie obserwował każdy jego ruch. Mężczyźnie jednakże nie umknęło to uwadze tak jak myślał Xie Lian. Gdy tylko młody mężczyzna podniósł się z ziemi wiedział, że piękna istota nie odpłynęła, a gdy tylko on spogląda w tamtym kierunku syrena chowa się szybko, z zmieszaną miną. Było to dość zabawny widok.
Mężczyzna poszedł parę kroków w lewo, do tyłu, a później w prawo, Xie Lian przez chwile zastanawiał się czy nie uderzył się przypadkiem zbyt mocno o tafle wody. Nagle niespodziewanie mężczyzna zniknął mu z pola widzenia. Serce księcia stanęło w jednym momencie... Wychylił głowę bardziej z wody, ale nie było po nim żadnego śladu. Spuścił lekko wzrok i chciał odpłynąć.
-Witaj, jestem San Lang - tuż koło niego rozległ się męski aksamitny glos, był on bardzo kojący, jednak i tak Książe wystraszył się. tak, że aż zadrżał. Spojrzał szybko w górę, mężczyzna kucał na skale, tuż obok niego i miał wyciągniętą do niego dłoń. Xie Lian nie wiedział co ma zrobić.... Przecież nie mógł mieć kontaktów z ludźmi aż tak bliskich! Powoli zaczął się wycofywać czuł jakby jego serce miało zaraz wyskoczyć z jego klatki piersiowej i już nie wrócić.
-nie, poczekaj - powiedział patrząc na niego słodko z proszącymi oczami - Nic ci nie zrobię - podniósł ręce do góry pokazując że nie ma złych zamiarów - a wiec jestem San Lang a ty? - zapytał ponownie. Syrena spojrzał na niego parę razy.
-Ja... Jestem Xie Lian - powiedział ciszej, lekko zestresowany. San Langowi nie umknęło uwadze, że syrena jest trochę wystraszona, więc powoli wycofał się o parę kroków.
-bardzo mi miło - przytaknął głową, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech - Bardzo ci dziękuję za uratowanie mnie, to bardzo piękne i odważne z twojej strony
-gdybym tego nie zrobił, bym miał wyrzuty sumienia za to że nie pomogłem..... - jego wzrok powędrował na coś lekko błyszczącego się pod promieniami słońca i przypiętego do pasa San Langa.-Um... A cóż to? - wskazuje długa metalową rzecz. San Lang robi zdziwioną minę, dopiero później orientuję się że syrena wskazuje na rzecz przy jego pasie.
-ah to. To jest luneta
-luneta? A do czego to? - pyta ciekawsko przykręcając głowę na bok. San lang Podchodzi bliżej ale by na tyle by spłoszyć Xie Liana. Wyjmuje lunetę mówiąc:
-Służy do obserwowani rzeczy z daleka - podaje syrenie przedmiot. Xie Lian patrzy z wahaniem, ale po chwili ciekawość bierze górę, sięga po przedmiot i obraca go w rękach z fascynacją.
-co obserwujesz tym?
-Ocean
-ocean? Po co?
-szukałem czegoś. Przyłóż do oka i sam zobaczysz - Xie lian z uśmiechem to zrobił, ale nie w ta stronę co należy, San Lang zachichotał - mniejsza strona do oka.
-oh... Okay - zawstydził się książę i szybko zamienił stronę. Obrócił się parę razy, jego uśmiech powiększył się jeszcze bardziej. Widział z bliska zamek, las, ocean, i nawet bliżej twarz San Langa.
-podoba ci się? - zapytał ciepło widząc reakcję syreny.
-tak! Jest... To jest niezwykłe! - mężczyzna roześmiał się zadowolony, że zdobył ciekawość tej pięknej syreny.-możesz ją wziąć jeśli chcesz
-ale mówiłeś że szukasz czegoś... - Xie Lian nie chciał zabierać czegoś co nie należy do niego. Szybko wyciągnął rękę by mu to oddać.
-już znalazłem - patrzy na niego delikatnie, odsuwając jego rękę z powrotem do niego.
-nie .... Nie mogę..... Naprawdę.... To twoje - chce zwrócić rzecz ale san Lang ją odpycha.
-weź, nalegam - Xie Lian myśli chwile. Nurkuje w wodzie, a San Lang z zaskoczeniem na to patrzy, jak syrena znika.... Rozgląda się jednak nie widzi syreny. Zaczyna się martwic czy ta odpłynęła. Cos źle powiedział...a może zrobił....
-jestem idiotą.... - myśli zrzucając całą winę na siebie - um... Xie lian? - zaczął nerwowo....nie chciał tak szybko stracić możliwość rozmowy, to poczucie, że mógł cos źle zrobić lub go wystraszyć.. zjadała jego serce i mocno je ściskała.... Po chwili zobaczył jak twarz syreny znów wynurza się z tafli wody.
-skoro tak, to ty przyjmij to - mówiąc wyciąga rękę, a w niej jest ładny naszyjnik z drobnymi biało niebieskimi perłami, na prawdę drobnymi, a czasem pomiędzy nimi były małe muszelki w czerwonym odcieniu, na samym środku jedna większa również czerwona. Oczy san Langa zamigotały radośnie i ze zdumienia nie spodziewał tego kompletnie. Jego serce przyśpieszyło patrząc to na twarz Xie Liana to na naszyjnik.
-to bardzo śliczny prezent, nie wiem czy mogę go przyjąć.... - obawiał się, że nie zasłużył na taki wspaniały gest z jego strony. Ale Xie Lian jeszcze łagodniej się uśmiechnął.
-Oh nie mów tak. To uczciwa wymiana - mrugnął do niego rozbawiony. Xie Lian wziął lunet, a San Lang naszyjnik. Deszcz nadal ni nich padał, ale oni byli tak zatraceni w rozmowie ze nie za bardzo przejmowali się tym. Teraz liczyli się oni i ich słodka chwila.-Wasza wysokość! - nagle rozległ się głos, oczywiście na ten zwrot zareagował Xie Lian, w wodzie siedział Mu Qing najwidoczniej z wkurwem, ale to naturalne u niego, a Feng Xin gapił sie na niego z nie dowierzaniem.
-Musze iść... Wybacz....może spotkamy się jeszcze - oznajmił smutno i zaczął odpływać, a San Lang krzyknął za nim:-Następnym razem w tym samym miejscu! Zawsze mnie znajdziesz, a ja ciebie! - Xie Lian tylko się uśmiechnął i zanurkował pod wodę odpływając.
----Wasza Wysokość.....
----Cisza
CZYTASZ
Moja mała syrenka
Historia CortaKolejny Fanfick o głównej parze HuaLian! :3 Hua Cheng zafascynowany oceanem, a szczególnie istota która skrywa się w jego głębinach. Za dziecka odnajduje sens życia i nie spocznie dopóki nie odnajdzie osoby, która skradła mu serce. Przed Xie Lianem...