chapter two

109 12 86
                                    

Ogólnie to będzie moment samookaleczania więc jeśli ktoś jest wrażliwy to niech pominie, a ja w komentarzach mogę streścić cały rozdział :)

Ze snu po kolejnym koncercie wybudził mnie dźwięk mojego telefonu, a, że dochodziła trzecia to nie sprawdziłem wyświetlacza i odebrałem, czego pożałowałem słysząc głos Olivii.

- Janek proszę spotkajmy się, ja już nie mogę normalnie funkcjonować przez te wszystkie myśli.- powiedziała błagalnie.

- tak? No to wróć do tego dupka i on ci pomoże, bo ja nie mam zamiaru być oszukany drugi raz przez tą samą osobę.-powiedziałem bez zastanowienia się nad moimi słowami i się rozłączyłem.

Nie dane mi było jednak zasnąć, przez wszystkie myśli w mojej głowie, które nie dawały mi spokoju.

Co jeśli mówi prawdę?

Nie, pewnie kłamie, nie mogę jej tak ufać.

A jeśli nie kłamie i naprawdę nie daje rady? Co jeśli się zabije?

Z mojego zamyślenia wyrwał mnie dźwięk powiadomnienia, w które wszedłem i zobaczyłem pocięte ręce Olivii, co momentalnie sprawiło, że poczułem się jak śmieć.

Zignorowałem ją i pozwoliłem, żeby się pocięła. Gdybym tak szybko jej nie odtrącił to mógłbym temu zapobiec.

Zrobiła to przeze mnie.

W jednej sekundzie pożałowałem każdej decyzji w moim życiu i chciałem zapaść się pod ziemię. Skrzywdziłem czyjeś uczucia, skrzywdziłem je tak, że musiała sobie ulżyć, ale ja przecież nie chciałem...

Natychmiast podniosłem się z łóżka i ruszyłem w stronę łazienki i wziąłem pierwszą lepszą ostrą rzecz do ręki. Nawet nie widziałem co to jest, przez ciągle napływające mi do oczu łzy. Pochyliłem się nad umywalką i zacząłem jeździć ostrzem po mojej delikatnej skórze. Po zrobieniu kilku pociągnięć poczułem ulgę i szczęście, że poniosłem konsekwencje za moje czyny, jednak moja radość nie trwała długo, bo zacząłem mieć mroczki przed oczami i czułem, że odpływam, a kiedy upadłem już na ziemię usłyszałem dzwonienie mojego telefonu, jednak nie miałem ani trochę siły, żeby się podnieść i po prostu zignorowałem połączenie, a zaraz już w ogóle nic nie czułem i nic nie widziałem.

***

Podniosłem się z kafelek w łazience nie wiedząc, co się dzjeje, jednak kiedy spojrzałem na swoje przedramiona uderzyły we mnie wszystkie wspomnienia.

Pozbyłem się krwi zarówno z podłogi jak i z rąk i wziąłem telefon do rąk, żeby oddzwonić do Ani i przy okazji spojrzeć na godzinę.

- Janek? Pamiętasz, że masz jutro koncert?- spytała, a ja prawie zachłysnąłem się powietrzem.

- tak. Jak mógłbym zapomnieć?- odpowiedziałem jej próbując opanować drżenie swojego głosu.

- czemu ci nie wierzę?- zaśmiała się.- Janie Rozmanowski, niedługo zapomnisz o własnej głowie.- powiedziała z politowaniem.

- no cóż ja mogę poradzić?- zaśmiałem się sztucznie.

- dobrze, jutro się widzimy. Do zobaczenia, nie zapomnij o głowie.- powiedziała i się rozłączyła.

Chwilę później stwierdziłem, że mój organizm jest zbyt rozbudzony, żeby zasnąć, więc włączyłem telewizor w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego programu, ale mój telefon znów wydał z siebie dźwięk powiadomienia. Po postanowieniu, że muszę go w końcu wyciszyć wszedłem na czat z Olivią, która do mnie napisała, mimo, że bardzo tego nie chciałem.

Olivia.not4you

Aha, czyli to, że przez
CIEBIE się pocięłam nie robi
na tobie żadnego wrażenia?
Jesteś aż tak zapatrzony w
siebie i swoją karierę, że nie
patrzysz na ludzką krzywdę?
Nie poznaje cię Janie
Rozmanowski, kiedyś byłeś inny,
kiedyś byłeś lepszy, teraz jesteś po
prostu nikim i ja dopilnuje, żeby tak było zawsze. Obyś stracił wszystkich
przyjaciół, tego ci życzę. Do nie
zobaczenia mam nadzieję.

Po zobaczeniu tej wiadomości moim ciałem wstrząsnął szloch, a przez moją głowę przepływało milion myśli na raz.

Zacząłem się zastanawiać, czy naprawdę jestem takim potworem, a po moich policzkach zaczęło spływać jeszcze więcej łez.

Patrzyłem tępo w ścianę i nawet nie zauważyłem, kiedy Ania weszła do mojego mieszkania i objęła mnie mówiąc coś, że będzie dobrze.

Tylko, że ja wiedziałem, że już nie może być dobrze...

~~~~~~~~~
Boże czemu to jest takie smutne 😭

Odwodnie się z płaczu przez tą książkę mówię wam 😭😭😭

No, nie zabijcie mnie czy coś 😢

Do zobaczenia 💋

𝕺𝖓𝖊 𝖑𝖔𝖔𝖐 𝖋𝖗𝖔𝖒 𝖞𝖔𝖚// 𝕵𝖆𝖓𝖓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz