chapter seven

60 7 7
                                    

- no to mów, podoba ci się czy nie?- spytała mnie Ania, kiedy byłem w wytwórni, a nasza rozmowa potoczyła się w stronę Aurelii.

- co? Nie! Jesteśmy prawie przyjaciółmi.-odpowiedziałem, akcentując przedostatnie słowo.

- co? Kto się zakochał?- do pomieszczenia wpadł Paweł, wydzierając się, a zaraz za nim wpadł Piotrek.

- Paweł ma dziewczynę?!- krzyknął.

- Paweł ma dziewczynę?!- również dołączyła się do rozmowy Marta i nikt nie wiedział kiedy przyszła.

- pojebało was chyba! Ja?!- krzyknął Paweł.

- dobra, to kto ma dziewczynę?- spytał Piotrek.

- nikt, jeśli już podsłuchujecie róbcie to dobrze.- uśmiechnąłem się do nich złośliwie i chciałem wrócić do rozmowy z Anią, jednak każdy chciał się dowiedzieć o co chodzi.

- Janek poznał jakąś dziewczynę, ale nic mi nie chce powiedzieć.- stwierdziła Ania.

- no, to kto to taki Jasiu?- spytał Paweł.

- dowiecie się w swoim czasie.- powiedziałem i nikt więcej nie próbował drążyć tematu.

~~~~~~~~~~~

Wyszedłem z wytwórni i poszedłem w stronę mieszkania Aurelii, której obiecałem, że kiedy będę stamtąd wracał spotkam się z nią i spędzimy razem trochę czasu.

Będąc pod blokiem blondynki powiadomiłem ją o tym, a po niecałych kilku minutach szliśmy do knajpki z sushi.

- Janek?- zaczęła dziewczyna, a po moim cichym mruknięciu kontynuowała.- nie chciałbyś spotkać się kiedyś też z moją przyjaciółką? Chciała cię bardzo poznać.

- dobrze, jeśli ty spotkasz się z moimi przyjaciółmi.- uśmiechnąłem się, na co Aurelia kiwnęła głową i rozmawialiśmy już o luźniejszych tematach, żartując i dobrze się bawiąc.

Przez świetną atmosferę straciliśmy poczucie czasu i nie zauważyłem nawet, kiedy za oknem zrobiło się ciemno.

- będę już się zbierać.- powiedziała blondynka.

- jasne, odprowadzę cię.- odpowiedziałem i wyszliśmy z lokalu.

- to słodkie.- powiedziała rozczulona.

- po prostu nie chce, żeby coś ci się stało. Chodzenie po zmroku jest niebezpieczne.-uśmiechnąłem się.

Rozmawialiśmy luźno, aż dotarliśmy pod mieszkanie Aurelii.

- do zobaczenia.- szepnęła i stojąc na palcach pocałowała mnie w policzek. Nie byłem w stanie nic z siebie wydusić, więc patrzyłem tylko jak znika za drzwiami.

Minęło kilka minut zanim się otrząsnąłem, a kiedy już tak się stało pokierowałem się w stronę mojego domu dzwoniąc w międzyczasie do Ani, bo czułem, że muszę komuś o tym powiedzieć.

- hej, co tam?- usłyszałem jej głos po kilku sygnałach.

Odpowiedziałem jej o całym dzisiejszym dniu spędzonym z niebieskooką, a kiedy skończyłem mówić wydała z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, który miał chyba oznaczać pisk.

- o boże! I ty mi mówisz dopiero teraz?!

- przecież dowiadujesz się o tym pierwsza.-przewróciłem oczami.

- chce ją poznać! Zaproś ją gdzieś, choćby do wytwórni.- powiedziała szybko i entuzjastycznie.

- może kiedyś. Do zobaczenia.- powiedziałem i rozłączyłem się, nie chcąc podpaść Ani, mimo, że już to zrobiłem.

Otworzyłem drzwi do mojego mieszkania i wchodząc do kuchni zrobiłem sobie malinową herbatę. Kiedy się zaparzyła usiadłem w salonie biorąc ciepły napój do rąk i myśląc nad tekstem piosenki, którą planowałem stworzyć.

Szło mi to jednak dość opornie, przez natłok myśli, które nie chciały opuścić mojej głowy, więc szybko odpuściłem sobie wykonywaną czynność i zacząłem rozmyślać.

Olivia nie odzywała się już jakiś czas, co mogło znaczyć, że już odpuściła, lub jeszcze gorzej. Mogłaby to być część jakiegoś planu, który uknuła i nie daje żadnych znaków, żeby zaatakować w odpowiednim momencie. W momencie, w którym zniszczy moje życie.

Och, gdybym tylko wiedział, że jestem tak dobrym wróżbitą...

~~~~~~~~~
🗣️ Szybko pisze następny rozdział z wyjaśnieniami!

𝕺𝖓𝖊 𝖑𝖔𝖔𝖐 𝖋𝖗𝖔𝖒 𝖞𝖔𝖚// 𝕵𝖆𝖓𝖓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz