Idąc do wytwórni przez ten sam park w którym byłem wczoraj, zauważyłem, że w moją stronę kieruje się ta sama blondynka, z którą robiłem sobie zdjęcie. Wiedziałem, że będzie pytała o to, czy coś się stało, bo oprócz jednej wiadomości wczoraj dostałem ich multum, wszystkie pytające o moje samopoczucie, więc stwierdziłem, że udam, że jej nie słyszę. Nie powinienem tak robić i czułem się z tym źle, ale nie byłem dziś w nastroju na pytania "czy wszystko okej?".
- Janek!- krzyczała.- Janek zatrzymaj się!- usłyszałem głos przy moim uchu, a chwilę później poczułem szarpnięcie moim ramieniem.
- przepraszam, zamyśliłem się. Coś się stało?- spytałem z uśmiechem.
- pisałam do ciebie o tym, ale pewnie masz dużo innych wiadomości i mogłeś nie zauważyć. Jak przyjrzałam się zdjęciu, które sobie wczoraj zrobiliśmy zauważyłam w twoich oczach łzy. Chciałam się upewnić, że wszystko dobrze.- powiedziała na jednym wydechu.
- wszystko okej, nie musisz się martwić. Muszę cię przeprosić, spieszę się.- powiedziałem i wynająłem ją żegnając się i idąc w stronę wytwórni, a kiedy byłem przed drzwiami zadzwoniła do mnie Ania.
- dżannie podłoga muzyka podłoga gdzie ty jesteś?- spytała.
- dosłownie przed wejściem, zaraz będę.- powiedziałem, czując pretensje w jej głosie.
- no tak, dzień bez spóźnienia dzień stracony. Następnym razem po prostu wyjdź szybciej.- zaśmiała się.
- byłbym szybciej, gdyby nie jakaś dziewczyna w parku.- wymamrotałem tak, żeby Ania tego nie usłyszała, ale zapomniałem o tym, że ma dobry słuch.
- co?! Opowiesz mi jak będziesz.- powiedziała kiedy wchodziłem przez drzwi. Nic już nie odpowiedziałem, tylko rozłączyłem się widząc Anię.
- no to słucham o tajemniczej dziewczynie.-zaśmiała się przytulając mnie.
- nie ma co opowiadać, chciała zdjęcie, więc z nią zrobiłem i sobie poszedłem.- powiedziałem dbając o to, żeby nie zauważyła, że większą część tej historii pominąłem.
- czemu mam wrażenie, że nie powiedziałeś mi wszystkiego?- spytała.
- nie wiem, może masz zwidy.- zaśmiałem się.
- dobra, prędzej czy później się dowiem o co chodzi, a teraz praca.- stwierdziła, na co się lekko uśmiechnąłem i zaczęliśmy załatwiać sprawy służbowe.
***
Wracając do domu zauważyłem tą samą dziewczynę, która znów do mnie podeszła.
- Janek? Wiem, że mówiłeś, żebym się nie martwiła, ale nie mogę przestać o tym myśleć i mam wrażenie, że coś się stało.- wyznała, a ja mimowolnie się zakłopotałem.
Bo co miałbym jej powiedzieć, "nie, nic się nie stało, po prostu moja była wysyła mi zdjęcia swojej pociętej ręki i się o to obwiniam"?
- jest dobrze, nie dzieje się nic, z czym bym sobie nie poradził.- powiedziałem uśmiechając się, ale w środku krzyczałem z bezsilności.
- okej, ale jak coś to mów, pisz i nie wiem co jeszcze. Po prostu daj znać.- uśmiechnęła się, pocałowała mnie w policzek i wyminęła. Poczułem jak moje policzki zrobiły się czerwone i długi czas później stałem w osłupieniu przy jednej z ławek w przeklętym parku.
~~~~~
Hejo!trochę mało, ale chciałam żeby w tym konkretnym momencie skończył się rozdział więc im so sorry
No i nie wiem, jak wam dzionek minął?
Miłego dnia/nocy słoneczka 💕
CZYTASZ
𝕺𝖓𝖊 𝖑𝖔𝖔𝖐 𝖋𝖗𝖔𝖒 𝖞𝖔𝖚// 𝕵𝖆𝖓𝖓
Fiksi Penggemar𝐁𝐨 𝐝𝐨 𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨 𝐦𝐨𝐠𝐚 𝐝𝐨𝐩𝐫𝐨𝐰𝐚𝐝𝐳𝐢𝐜 𝐬𝐩𝐨𝐭𝐤𝐚𝐧𝐢𝐚 𝐜𝐚𝐥𝐤𝐢𝐞𝐦 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐩𝐚𝐝𝐤𝐨𝐰𝐲𝐜𝐡 𝐨𝐬𝐨𝐛 𝐰 𝐩𝐚𝐫𝐤𝐮?