Rozdział 1

453 14 19
                                    


(ponownie jest to stara książka bo pisana jeszcze w 2022, ale publikuję ją znowu bo musiałam poprawić kilka błędów i usunąć parę przekleństw. Ogólnie nadal jest to okrutny cringe i się do niej nie przyznaję, ale skoro już ma być to niech będzie)

-NIE MASZ PSYCHY....

-JA nie mam psychy?!- popatrzyłem na Czechy wyzywająco - No to patrz! 

Podszedłem do Rosji od tyłu i jednym ruchem ręki zerwałem mu Uszankę z głowy. Rosjanin odwrócił się do mnie wkurzony a ja zacząłem uciekać korytarzem. Chyba zgubiłem go po kilku zakrętach, odwróciłem się żeby zobaczyć czy nadal mnie goni.

A potem na kogoś wpadłem.

Chociaż nie zwróciłem na to zbytniej uwagi i biegłem dalej.

A raczej biegłbym gdyby nie krzyk.

-PATRZ JAK LEZIESZ ŚMIECIU!

Odwróciłem się i zobaczyłem że Szwajcaria właśnie zbiera się z podłogi. Chyba upadła na Niemcy i wyglądała na nieźle wkurzoną.

A to zezłościło też mnie. Tak szczerze to sam Niemiec zazwyczaj mało mnie obchodził- był ciapowaty i nerwowy... ale taka zniewaga to już było za wiele. 

-CO, PRZEPRASZAM?- podszedłem do niej - JAK ŚMIESZ SIĘ TAK DO MNIE ODZYWAĆ SZMATO?!

-A dokładnie to co słyszysz Honig~

Gadała po Niemiecku. Miałem na to zazwyczaj sporo odpowiedzi, ale jedna była zawsze najbliższa mojemu sercu.

-No oczywiście.. Szwab- spojrzałem na nią z obrzydzeniem.

-Ich bevorzuge „german country"- Stwierdziła z wyższością.

Czasami naprawdę nie mogłem słuchać tego jej zrzędzącego głosu. Zachowywała się zawsze jakby była najlepsza na świecie a to po pewnym czasie już trochę wkurzało.

Przeniosłem wzrok na Niemcy-  chłopak stał obok swojej przyjaciółki z niezręczną miną, widać było że nie do końca ogarnia to co się właśnie dzieje. Jego zachowanie było czasem nawet urocze na swój sposób. 

Tak szczerze to współczułem mu doboru przyjaciół, ale nie mnie to oceniać. 

-Spierdalaj... -wymamrotałem. Nie chciało mi się już słuchać tego jej gadania. 

Odwróciłem się na pięcie i poszedłem dalej, a konkretnie bardziej z powrotem. 

Znalazłem Czechy i przekazałem mu czapkę Rosji, a on uśmiechnięty schował ją do kieszeni. 

-Wiesz że on cię zabije, prawda?- mój przyjaciel zarechotał, a ja uśmiechnąłem się wyzywająco.

-jeszcze zobaczymy....

"Nudne życie" GerPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz