jakieś rzeczy

136 7 6
                                    

Następnego dnia, musiałem koniecznie wcielić mój plan w życie.

Jakoś przebolałem całe lekcje w szkole tak, żeby na wychowaniu fizycznym wlać miksturę do wody Niemca, specjalnie w tym celu wykorzystałem moje ostatnie nieprzygotowanie więc miałem nadzieję że to coś zadziała.

Kiedy Niemcy miał zajęcia po prostu poszedłem do szatni i wydobyłem jego bidon.

Szkoły i tak nie było stać na szafki (ani na ławeczki do siedzenia) więc rzeczy po prostu leżały obie na podłodze.

W jego bidonie była co prawda kawa zamiast wody, ale i tak jakoś mi się udało to wszystko tam nalać.

Przyjrzałem się jeszcze mieszaninie żeby sprawdzić czy na pewno się nie zorientuje po czym po prostu to odstawiłem.

-Świetnie..- wymamrotałem do siebie po czym szybciutko opuściłem szatnię.

Wracałem sobie powoli do domu po drodze mijając domy moich bliższych i dalszych znajomych., Z jednej strony mieszkanie wszyscy w jednej wiosce było dość praktyczne, al e z drugiej strony to było też dość uciążliwe, że znał cię praktycznie każdy z twojej okolicy.

 Akurat mijałem dom Rosji kiedy zauważyłem go w ogródku kiedy robił coś z jakimiś kwiatami.

Wyglądał na... trzeźwego?!

-Hejka, ty nie w szkole?- spytałem opierając się o płot.

-Mam lepsze rzeczy do roboty- odpowiedział zupełnie poważnie.

-Na przykład jakie?

-Na przykład ogarnianie tych kwiatków- westchnął- muszą być ładne, bo bedziemy je ścinać.

-Po co?

-Na ślub.

-TY i ŚLUB?- wybuchnąłem śmiechem z trudem przytrzymując się płotu żeby nie upaść na ziemię.

Z jakiegoś powodu wyobraziłem sobie Rosję w sukni ślubnej kiedy razem z Chinami stają na kobiercu.. to byłoby coś tak nierealnego, że aż pięknego.

-Nie ja, debilu- odpowiedział Rosja wkurzony- Tylko mój dziadek!

No w tym momencie tak troszeczkę mnie zamurowało bym powiedział.

Przestałem się śmiać i wyprostowałem się zdziwiony.

-Imperium?

-No chyba nie Święty Mikołaj.

-Ale.. z kim?- spytałem lekko już wystraszony.

-A skąd ja mam to wiedzieć? Ojciec przyszedł, powiedział ''Przygotuj kwiaty to będą na ślub dla dziada'' to przygotowuję, nie zadaję głupich pytań.

-Twój dziadek BIERZE ŚLUB i ciebie to nie obchodzi?- spytałem z niedowierzaniem.

-Dokładnie.

-A kiedy dokładnie..?

-Za kilka tygodnie, ale nie mamy pewności.

-Mógłbyś mi PROSZĘ dać znać jak dowiesz się czegoś więcej..?- spytałem z nadzieją.

-No spoko- wzruszył ramionami.

-No to...- chciałem tu sobie jeszcze z nim posiedzieć, więc zmieniłem temat- A jak Ukraina się czuje?

-Nie jest w ciąży, nie martw się- uspokoił mnie a ja odetchnąłem z ulgą- ale.. Kanada się o całym fakcie dowiedział i z nią zerwał.

Zrobiło mi się jej trochę szkoda.. tylko skąd Kanada o tym wiedział? 

Chwilę zajęło mi dojście do tego w mojej głowie, że przecież ja sam powiedziałem o tym Hiszpanii w łazience. Fuck.

-No i teraz jest z Hiszpanią?- spytałem ostrożnie.

Rosja wyglądał na zaskoczonego.

-Nie..? Czemu o to pytasz?- gapił się na mnie.

-Nie ważne, tak tylko zgadywałem. Przekaż Ukrainie że ją pozdrawiam i mi przykro- uśmiechnąłem się krzywo.

-No dobra- wrócił do układania kwiatków.

-To powiadom mnie jak dowiesz się czegoś o ślubie- nie było sensu dalej kontynuować tej konwersacji więc po prostu go zostawiłem.

Wróciłem do domu już trochę bardziej zaniepokojony. Już pół biedy że zrujnowałem Ukrainie relację bo to mnie specjalnie nie obchodziło, ale IR BRAŁ JEBANY ŚLUB.

Z KIMŚ.

A z kim? Dlaczego nawet Rosja nie mógł po prostu się o to spytać?

Tak bardzo się tym przejąłem że zupełnie zapomniałem o tej całej sprawie z Niemcem. Pewnie już wypił miksturę.. może nie całą, ale na pewno tak. A to znaczyło, że dzisiaj rano będzie już we mnie zakochany.

To poprawiło mi humor.

"Nudne życie" GerPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz