how about a ride, honey?

258 4 62
                                    

                PONIŻSZE TREŚCI
             ZAWIERAJĄ SCENY 18+
       
(ostrzegam, że niektóre zdania są  obrzydliwe. jeśli nie lubisz ruchających się gejów to wypad)

_______________________________________

Niewielkich rozmiarów salon, który był połączony z dobrze wyposażoną kuchnią zdawał się utkwić w długiej, niekończącej się ciszy. Błysk jasnej żarówki oświetlał pogrążone w ciemności mieszkanie i padał prosto na dwie osoby, które w ciszy leżały na kanapie w salonie. Mike wyczerpany po ośmiu godzinach pracy spokojnie leżał na kanapie, a w jego rękach spoczywała konsola, którą zawzięcie sterował próbując wygrać mecz w najnowszej Fifie.

Z telewizora na którym była wyświetlana gra padały ciche dźwięki rozgrywki, która dawała jedyne źródło hałasu w niekończącej się ciszy, spokojnie relaksującej zmęczony umysł bruneta. Jasne, łzawiące oczy światło z telewizora gryzło się z jasną powłoką żarówki tym samym dając większe oświetlenie w ciemnym mieszkaniu. Dwudziestoczteroletni mężczyzna co chwilę marszczył brwi w skupieniu, a jego długie, smukłe palce nerwowo i szybko klikały w pojedyncze przyciski na konsoli.

Uparcie dążył do wygranej, a gdy na jasnym, oślepiającym brązowe tęczówki ekranie pojawiały się wszelkie komplikacje z jego zaciśniętego gardła wydobywały się pojedyncze, niesłyszalne przekleństwa. Na szczupłym brzuchu bruneta spoczywała głowa należąca do osiemnastoletniego szatyna, który był pogrążony w długiej drzemce po męczącym dniu spędzonym na uniwersytecie. Z lekko uchylonych ust Will'a wydostawał się spokojny, ciepły i równomierny oddech, a brązowe kosmyki włosów opadały mu na czoło zakrywając tym liczne rumieńce, które były rozprowadzone po każdym zakątku jego twarzy.

Ciało szatyna było zwinięte w uroczy kłębek przez co chłopak zaczął przypominać kota, który poprzez zwinięcie w kłębek chroni się przed mrozem, nieprzyjemnie drażniącym jego skórę. Jego prawa dłoń spokojnie spoczywała na kroczu bruneta, a drobne palce nieświadomie zaciskały się na materiale jedwabnych dresów. Ciepły dotyk bijący z dłoni szatyna nie wywołał na mężczyźnie żadnego wrażenia, a jego palce z coraz większą złością zagłębiały się w przyciskach konsoli, która przez nadmiar złej energi bijącej z jego ciała zaczęła się zacinać umożliwiając klikanie w połowę przycisków.

Krótki, ale głośny dzwonek świadczący o tym, że piekarnik zdołał nagrzać się do odpowiedniej temperatury sprawił, że myśli Mike'a na moment powędrowały w prawdziwe życie tym samym zaburzając jego skupienie na grze. - Will włożył pizzę do piekarnika - brunet podniesionym głosem zwrócił się do swojego chłopaka, ale nawet na sekundę nie przestał wpatrywać się w jasny ekran z którego szkodliwe promieniowanie osadziło się wokół jego lekko wyostrzonych zmarszczkach pod oczami.

- Mike... Proszę zrób to za mnie, jestem zmęczony - szatyn głośno ziewnął, a jego głos był słaby i przepełniony zmęczeniem. Piwne tęczówki, które w przyciemnionym blasku światła zdawały się przyciemnić o kilka stopni powędrowały na bladą twarz Mike'a, coraz bardziej marszczącą się w skupieniu. - Zajęty jestem, włóż pizzę do piekarnika - mężczyzna warknął z irytacją przez zaciśnięte w wąską linię usta, a następnie bez żadnych uczuć, szybkim i gwałtownym ruchem zepchnął głowę szatyna z swojego brzucha i od razu się poprawił czując ogromna ulgę, gdy nieprzyjemny ciężar nie uciskał jego brzucha.

Will posłał smutne spojrzenie swojemu chłopakowi, którego oczy błądziły po ekranie telewizora i nie miały zamiaru oderwać się od wirtualnego świata. Głośno westchnął i nie mając wyboru leniwie podniósł się z miękkiej kanapy i wolnym krokiem zaczął kierować się w stronę kuchenki w międzyczasie tłumiąc rękawem długiej bluzy głośne ziewanie, które monotonnie opuszczało jego usta.

One Shots |BYLER|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz