|7|

3 1 0
                                    

Wrażeń od przyjazdu dziewczyny do rezydencji przybywa. W dość krótkim czasie zdążyła kilkakrotnie posprzeczać się z Donną, a raz rykoszetem oberwał Julio. Poważną wadą tej dziewczyny jest brak kontroli nad własnym językiem i emocjami.

— Ja tutaj chyba długo nie wytrzymam — mówi na głos i siada na krześle.

Pomieszczenie jest małe, ale sprawia wrażenie przytulnego. I chociaż została poinstruowana, że służba jest na każde jej zawołanie, woli sama poszukać herbaty i uruchamia czajnik.

— Chyba nie wyjaśniono ci zasad tego domu.

Odwraca się, a jej oczom ukazuje się Julio. Zdecydowanie się z nim nie polubiła. I to od pierwszego spotkania. Czasami myśli, że lepiej dla niej byłoby znać go tylko z opowieści.

— Ależ wyjaśniono — Poprawia go. — Tylko że ja nie mam w nawyku wysługiwać się innymi.

Mężczyzna spogląda na nią, jego twarz nagle się zmienia, a w oczach widać pioruny. Nat już niejednokrotnie została spiorunowana wzrokiem przez Logana, ale nawet on nie ma w sobie tyle złości ile jego ojciec. A przede wszystkim takiej niechęci, jaka od niego bije.

— Jesteś dobrą znajomą mojego syna — rzekł z pogardą. — Radzę ci się nie wychylać. Takie jak ty szybko kończą i niezbyt szczęśliwie.

Przez jej ciało przeszedł dreszcz. Logan ostrzegał ją przed tym człowiekiem, jednak ona chyba nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, kim tak naprawdę jest Julio.

— Póki tu przebywam, jestem bezpieczna — Prostuje się. — Twoje groźby mają zrobić na mnie wrażenie, ale coś ci się nie udało.

Nie czekając na odpowiedź, wychodzi z pomieszczenia. I dopiero gdy jest w holu głównym, może pozwolić sobie na cichy, lecz głęboki oddech. Przyznaje sama przed sobą, że nie spodziewała się takiego obrotu sytuacji. Kompletnie także zapomniała o wstawionym czajniku. Jednak teraz okazuje się to mało istotne. Jej dłonie nie przestały drżeć. Ona nigdy się nie bała. Nikogo. Przecież niejednokrotnie znajdowała się w ogniu najgorszych z możliwych sytuacji i zawsze, ale to zawsze znalazła z nich wyjście. Patrzy przed siebie i próbuje uspokoić rozkołatane serce. Udało mu się nie tyle zrobić na niej wrażenie, ile ją konkretnie wystraszyć.

— Carly.

Odwraca się i zauważa zaniepokojonego Logana. Przez ułamek sekundy spogląda na korytarz, z którego niedawno wyszła i bije się z myślami, czy aby nie opowiedzieć o zajściu, jakie miało miejsce jeszcze chwilę temu. Log nie bez powodu bacznie jej się przygląda. Zauważa w oczach dziewczyny strach, którego ona nigdy nie pokazuje.

— Co się stało?

Dziewczę dalej walczy ze sobą i jednocześnie stara się zachować spokój. Zaczyna prześladować ją myśl, że lada moment wybuchnie. I to nie będą pozytywne emocje.

— Nic się nie dzieje — Kłamie. — Źle spałam.

— Carly — Głos mężczyzny staje się ostrzejszy.

Ona jedynie podchodzi bliżej, nie odrywając wzroku od korytarza. Jakby za chwilę miał stamtąd wyjść olbrzymich rozmiarów potwór, którego nikt nie będzie w stanie powstrzymać. I właśnie Nadia w ten sposób postrzega Julio. Jako monstrum, którego nie da się w żaden sposób pokonać. Chyba że jego technikami. Po raz kolejny bierze głęboki oddech i kieruje się na schody. Nigdy nie uciekała przed drugim człowiekiem, nawet jeśli doszło między nimi do spięć. Ojciec Loga wywołuje w niej jednak mieszane uczucia, a nawet budzi swego rodzaju lęki i grozę. Jej zadaniem okazuje się odnalezienie sposobu na odepchnięcie ataku. Zdezorientowanie Logana rośnie z minuty na minutę. Postanawia skręcić w miejsce, gdzie dość długo patrzyła jego podopieczna. Niespodziewanie wpada na swojego ojca i w mgnieniu oka wszystko staje się jasne.

Zakochaj się we mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz