14

797 28 0
                                    

Gillian

Kiedy wyszłyśmy z oblężonego mrokiem lasu, na swojej drodze napotkałyśmy pustą polaną, na której natomiast znajdowały się dwa przyszykowane motocykle. Jeden z nich należał do mnie, tak powiedziała Francesca, którego postanowiła sama mi sprezentować. Przyjęłam jej podarek nie wdając się w zbędną dyskusję, że chyba ją popierdoliło, bo po prostu nie było na to czasu. Wsiadłyśmy na swoje maszyny, uprzednio zakładając na głowę kask a na dłonie skórzane rękawiczki, po czym z piskiem opon wyjechałyśmy na puste ulice San Jose.

Spodziewałam się, że nie będą one oblężone, ponieważ główne widowisko dzisiejszego wieczoru odbywa się na przedmieściach, na których postawiony jest start. Dojechałyśmy około godziny pierwszej, czym zwróciłyśmy na siebie należytą uwagę, i w momencie zdejmowania kasku przyglądało nam się blisko setka mieszkańców miasta, w tym oczywiście członkowie gangu Cosa Nostry.

Gang ten, rzecz jasna, podlega pod rządami rodziny Bannermann. Cosa Nostra jest rozpowszechniona na dziesięć Stanów w Ameryce, gdzie znajdują się bary, które to, są główną siedzibą gangu. Ta sama zasada podlega w mojej rodzinie i w moim gangu, West Eye. Z tym, że jedyna dzieląca nas różnica to posiadanie innych Stanów. Nic poza tym.

Żwawym krokiem podeszłyśmy do pierwszorzędnego zgromadzenia, przepychając się miedzy ludźmi, aby dostać się do księgi zapisów. Tak jak sądziłam zostałam już wpisana, przez co musiałam tylko potwierdzić swój udział w wyścigu, który odbywa się... w sumie to teraz.

- Hej! Słuchać mnie! - wykrzyczał organizator przedstawienia, Gary, stojący przez rządkiem przygotowanych motocyklów tłumacząc nam zasady dotyczące wyścigu. Zaraz obok mnie znajduję się pełna ekscytacji Francesca, która równie mocno jak ja, nie może doczekać się aż pokażemy tym dupką, kto tu tak naprawdę rządzi. Żeby było jasne, my jesteśmy jedyny kobietami babrającymi się w błocie przeznaczonym dla chłopaków. - Teren wyścigu został oznaczony tak jak zwykle, czyli sztucznymi pochodniami wbitymi w ziemię, bądź też przyczepionymi jakoś tam w ulicę. Trasa ciągnie się wzdłuż całego miasta wychodząc również nieco na autostradę, więc jak zwykle pilnujcie się, by gliny was nie dopadły. Ostatnio ich się trochę wzmorzyło w mieście, ale o ile pamiętam to jesteście najlepsi z najlepszych i uciekanie przed psami nie powinno sprawić wam trudności. - paru uczestników zaśmiało się ze słów czterdziestolatka, co w moim mniemaniu do śmiesznych rzeczy nie należało. - Chciałbym również zwrócić uwagę na pewną wyjątkową kobietę, która postanowiła wziąć udział w naszych co miesięcznych wyścigach. - to ja, to ja, to ja. - White Dalia!

Wiedziałam.

Szmery rozmów podchodzące pod zachwyt, niedowierzanie i zbulwersowanie, roznosiło się wokół mnie, co przyznam, wywołało u mnie szyderczy uśmieszek. Spodziewałam się, że stanę się ciekawskim obiektem w San Jose, ale nawet moje sny przyćmiewały rzeczywistość.

Ludzie, a raczej, ruj pszczół zaczął wygwizdywać i dopingować mnie zapominając, że na co dzień uchodzę za ich wroga numer jeden. Cosa Nostra i West Eye nie żyją w dobrych relacjach i każdy dobrze o tym wiem, ale nawet ta społeczna nienawiść nie zniechęciła ludzi, tylko ich jeszcze mocniej nakręciła.

Byłam pod wrażeniem

- Tak, tak. Rozumiem wasz zachwyt piękną Gillian we własnej osobie, ale nie zapominajcie, kto tu tak naprawdę jest waszym sprzymierzeńcem. - nie znałam tego głosu. Słyszałam go pierwszy raz w życiu, a ten fakt popchnął mnie ku ciekawości, by dowiedzieć się do kogo on należy. - West Eye jest tylko naszą marną kopią, pamiętajcie o tym.

Arranged Marriage [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz