5

2.2K 148 29
                                        

- Dość sprawnie nam poszło – zauważył Malfoy po wyjściu ze sklepu. - Jestem zaskoczony.

- Ja też. Co dalej?

Na zewnątrz było już ciemno, a zegar na wieży pobliskiego ratusza wskazywał dwudziestą drugą.

- Możemy albo zanocować tutaj i rano ruszyć dalej, albo od razu aportować się do Belgii i tam na szybko znaleźć jakiś nocleg.

Brunet skrzywił się na myśl o dwóch teleportacjach w tak krótkim odstępie czasu, ale ostatecznie przystał na ten pomysł.

Brugia, Belgia

Harry’ego obudził zapach kawy. Otworzył oczy, podniósł się na łokciach i omiótł spojrzeniem pokój, który wynajęli z Malfoyem w środku nocy.
Po kolejnej aportacji obaj byli na tyle zmęczeni, że nie przyglądali się ani miastu, do którego trafili, ani hotelowi, do którego dotarli. Jedynym co zaprzątało ich myśli była paląca potrzeba snu.

Gryfon rozejrzał się po eleganckim, przestronnym pokoju. Dwa duże łóżka, meble z czarnego drewna, oprawione w złote ramy obrazy, prywatna łazienka, z której pachniało grejpfrutowym żelem pod prysznic.

Malfoy pił kawę i wpatrywał się w coś przez jedno z wysokich okien. Gestem dłoni wskazał Harry’emu stojące na stoliku śniadanie.

Brunet wstał, zarzucił na siebie hotelowy szlafrok i chwycił z drewnianej tacy talerz z jajecznicą. Stanął obok Draco, wyjrzał przez okno i wciągnął głośno powietrze.

- Robi wrażenie, prawda?

Patrzył na zalane słońcem wieże i dachy kościołów osnute delikatną poranną mgłą. Z drewnianych okiennic domów wystawały kolorowe kwiaty, a ceglane ściany oplatało dzikie wino. Pomiędzy budynkami ze starego, omszałego kamienia wiły się kanały, po których leniwie pływały dziesiątki łabędzi.

Nad czerwonymi dachówkami szumiały ogromne drzewa, zdające się być równie wiekowe co cała Brugia. Z uchylonego okna czuć było rześki zapach morskiego powietrza.

- Nie miałem pojęcia, że tu jest tak pięknie – wyrwało się Harry’emu, na co Malfoy uśmiechnął się lekko.

- Ja też nie. Ogarnij się i idziemy. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę to wszystko z bliska.
Harry spojrzał na niego dziwnym wzrokiem.

- I aż znajdziemy Niklaasa, oczywiście – dodał, a Gryfon z trudem stłumił parsknięcie. Dlaczego nikt mu wcześniej nie powiedział, że Malfoy jest zabawny?

Zasada numer trzy ||DRARRY||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz