Hailie

237 2 0
                                    

(Zaczynam zmieniać historię od 3 rodziału chyba)

Po długim, ale w miarę spokojnym dniu w szkole odebrał mnie Vincent bo Shane postanowił zostać jeszcze w szkole na dodatkowe lekcje z angielskiego.
Miałam nadzieję że powrót do domu będzie cichy, tak też było, jedyne co powiedział to to że gosposia przygotwywuje obiad więc jak będziemy w domu to możliwe że zjemy razem.
Nie bardzo chciałam z nim jeść, wydaje mi się że wciąż myśli że jestem małą Hailie z którą musi codziennie jeść obiady albo kolację i przeszukiwać jej wyszukiwarkę w telefonie, przynajmniej mogę poczytać spokojnie w swoim konciku w bibliotece.
Rozmyślałam co mogłam zrobić kiedy byłabym w domu, ale Vincent postanowił coś powiedzieć.

-Jesteśmy...
Zaczęłam otwierać drzwi gdy..
-Słuchaj Hailie, mamy naradę wieczorem musimy coś omówić...
-okej?...
Weszłam do domu tak szybko że nawet gosposia mnie nie zauważyła, miałam po prostu ochotę poczytać książkę zanim  Tony ją weźmie i będę znów musiała wchodzić mu do pokoju...
Odpędziłam te dziwne myśli i usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę
Odpowiedziałam lekko zachrypniętym głosem.
-Przyjdzie panienka na obiad? Już gotowy.
Niewiedziałam że da się tak szybko zrobić obiad.
-Dobrze już schodzę..
Chociaż wcale nie miałam zamiaru schodzić, ale nie chciałam żeby Eugienie nie było przykro..
Powoli zaczęłam wstawać, i doczołgałam się do drzwi.
Stałam w przejśćiu rozglądając się czy nie ma nigdzie któregoś z braci. Udało się.
Gdy zeszłam na dół Eugenii nie było, ale na stole czakał na mnie pyszny obiad, za duża porcja jak na mnie, ale nie będę nażekać.
-Cześć
Odwróciłam się szybko.
Naszczęśćie to był tylko Vincent.
-Cześć...
-Nie idziesz jeść?
-Idę, tylko zastanawiałam się gdzie jest Eugenie.
-Pojechała do domu, przyjedzie dopiero wieczorem.
-okej.
Zaczęłam jeść.
Vincent klikał coś na klawiaturze laptopa.
-Jaka narada?
-Czasami z braćmi robimy taką naradę, jak mamy coś do ogłoszenia.
-A okej.
Zjadłam całą porcję przygotowaną przez gosposie.
Zaczęłam myć naczynia aż Vincent powiedział
-Po co to robisz? Mamy gosposie zrobi to za ciebie jeśli chcesz.
-Już zaczęłam myć to skończę.
-okej.
Skończyłam myć naczynia, i szybkim krokiem wyszłam na schody idąc w stronę biblioteki.

rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz