Rozdział 20. Ale to nie studia nam zagrażały

141 8 0
                                    

- Posłuchajcie mam świetny pomysł... - zaczął nagle Louis, podnosząc się do pozycji siedzącej z kanapy.

- Nie. - odpada od razu Maeve.

- Ty się nie odzywaj, bo jesteś drętwa, jak... jak William.

- Dzięki. - Wymieniony chłopak spojrzał na bruneta zimnym spojrzeniem tęczówek.

- Tak wiemy, że nie można cię obrażać wielki Draculo. Ale wracając. - Donovan odwrócił wzrok od szatyna siedzącego pewnie, kierując go na partnera każdej zbrodni. - pojedźmy do las Vegas.

- Jestem bardziej niż na tak. - Nathaniel wstał z kanapy, zahaczając „niechcący” o nagie ramię Victorii.

Uśmiechnęłam się szeroko, gdy na jej twarzy wpłynęły rumieńce. Poprawiła ramiączko topu i podniosła delikatnie głowę, by sprawdzić, kto jej się przygląda, pewnie wyczuwając wzrok na sobie. Widząc moje spojrzenie, zmarszczyła brwi, udając gniew, na co parsknęłam śmiechem. Przyciągając przy okazji wszystkich pozostałych spojrzenia.

- Coś się bawi i juniorko Shey? - zapytał gniewnie Lo, wielce oburzony, że ktoś miał prawo przeszkodzić mu w przedstawianiu swojego planu.

- Nic. Po prostu... - urwałam, próbując znaleźć coś, co go udobrucha. - Po prostu spodobał mi się twój pomysł.

- Co? - zapytali wszyscy chorem.

- Jesteś chora? - Ava, która siedziała po mojej prawej stronie, wyciągnęła rękę, przyciskając ją do mojego czoła. - Dziwne. Nie masz gorączki.

- Wiecie co, to może wcale nie jest aż tak durny pomysł. - poparła Amanda, wywiązując się przy okazji z naszej dziecinnej umowy.

Choćby nie wiem, jak pomysł był głupi — musisz poprzeć przyjaciółkę. Chyba że chce wrócić do byłego, ale tego nie liczymy.

- Teraz choćbyście chcieli się nie zgodzić i tak jest przegłosowane.

- Jak ty to obliczyłeś Einsteinie? - przytaknęła bratu Maeve.

- Rozumiem, że moja inteligencja jest dla niektórych za wysoka. - spojrzał sugestywnie na siostrę. - więc wyjaśniam. Ja plus Nathaniel. - wskazał na siebie a później na chłopaka obok.- to dwójka. Za Lily pójdzie William, a za Williamem Ava. Z czego wynika, że za nią pójdziesz ty, więc została tylko do ugadania Victoria i Alexander, a za Avą ty plus jest Amanda, więc musicie się jej słuchać.

- A dobrze wiemy, że Vic ma do mnie słabość. - Nate uśmiechnął się i puścił oczko młodej Hayes.

- Raczej ty do mnie, ale głupszym się ustępuje.

Kocham momenty, w którym Vic niespodziewanie po prostu przestaje być cicho.

Nathanielowi chyba też się to spodobało, bo wyszczerzył się jeszcze mocniej niż wcześniej. Jestem ciekawa, kiedy oni zaczną być razem. Chłopaka ciągnęła do brunetki od zawsze, więc nie wiem, czemu to jeszcze się nie rozwinęło dobrze.

Chyba że o czymś nie wiem. W takim wypadku zaintrygowało mnie to jeszcze bardziej. Może to by był kolejny punkt naszego wyjazdu- zbliżyliby się do siebie.

Wszyscy ustalaliśmy, jak do tej pory w domu Wilsonów każdy aspekt, podpunkt, nawet załatwiliśmy sobie już nocleg i dojazd. William i Alexander by prowadzili.

Ja, William, Ava Maeve w jednym, a w drugim Aleksander, Amanda, Nate Victoria i Louis.

Byłam rozbita na początku, ponieważ chciałam zjechać Williamem to oczywiste, ale wiedziałam, że Ava też chciała z nim jechać, przez co jej dziewczyna również. A dobrze wiedziałam, że Alexander nie wytrzymałby sam z Nathanielem i Louisem w jednym samochodzie.

Nowe Pokolenia Piekła  | ZAKOŃCZENIE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz